Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"W skrajnie indywidualisycznych poglądach nie ma nic wolnościowego, tak naprawdę są autorytarne czego nawet już nie trudno sie domyślić bo dobrze zidentyfikowałeś ta postawę o "naginaniu społeczeństwa do swoich potrze".
Czyli, choć w życiu nie rządziłem nikim poza moim psem, moim zastępem, gdy miałem 12lat i ewentualnie jedną chorą umysłowo osobą, i było to wynikiem moich świadomych decyzji (to unikanie władzy), to co? Nie jestem skrajnie indywidualistyczny? Czy nie jestem wolnościowcem/anarchistą? Zaznaczam, że każdą z tych odpowiedzi uznam za bzdurną. Jestem i skrajnie indywidualistyczny - bo nie zgadzam się z ocenami czegokolwiek, jeśli te oceny są mi obce i jestem anarchistą, bo odrzucam, w ramach moich skromnych możliwości władzę, zarówno moją, jak i cudzą. Tak, nie potrafię odrzucić rządzenia wszystkimi ludźmi na świecie i nie jestem w stanie całkowicie samodzielnie oceniać. Jestem anarchoindywidualistą, a nie osobą, która na tyle doskonale opanowała świat, że może całkowicie unikać rządzenia innymi lub całkowicie niezależnie od ludzi (i rzeczy!) czuć czy myśleć. Mam nadzieję, że dostrzegasz paradoksalność sytuacji, w której musiałbym się znaleźć, by osiągnąć taką anarchistyczno-indywidualistyczną doskonałość. Mam też nadzieję, że rozumiesz, dlaczego zarzut, że taki nie jestem, nie skłania mnie do porzucenia anarchistycznego indywidualizmu.
"Nagięli społeczeństwo do swoich własnych potrzeb. Nie samotnie ale w grupach (później klasach), bo tak właśnie żyją ludzie. Tak powstało państwo i klasowe społeczeństwo."
No i ja raczej nie widzę sposobu, by to mogło przebiegać inaczej w innych systemach społecznych - dalej bezosobowe struktury społeczne (religie, urzędy, stanowiska, funkcje itp), krążące w jakimś społeczeństwie przekonania, schematy zachowań itd. będą wykorzystywane przez ludzi - być może nie wszystkich, ale przynajmniej niektórych (i jeśli tylko niektórych, to współczuję szczerze tym, którzy nie będą mogli się załapać, i dlatego zalecam ludziom świadomy egoizm). Masz inny pomysł? To go przedstaw, wyjaśnij w nim, jak uniknie się sytuacji, w której istnienie np. zasady, że należy się dzielić z innymi (moim zdaniem podstawa każdego komunizmu wolnościowego - dobrowolne oddawanie za darmo tego, co się zrobiło) nie będzie przynosiło korzyści osobom gotowym brać. Mnie bym to na pewno przyniosło korzyść. Stąd pewne elementy komunizmu popieram całym sercem, np. rozdawnictwo jedzenia.
Nie wiem też dlaczego korzystanie z pomocy innych, dobrowolnej, miałoby prowadzić do powstania społeczeństwa klasowego? Zwłaszcza, gdyby była ona wzajemna?
Oraz - jasne, że Stirner nie był anarchoindywidualistą, był za to inspiratorem anarchoindywidualizmu, bardzo ważnym.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"W skrajnie
"W skrajnie indywidualisycznych poglądach nie ma nic wolnościowego, tak naprawdę są autorytarne czego nawet już nie trudno sie domyślić bo dobrze zidentyfikowałeś ta postawę o "naginaniu społeczeństwa do swoich potrze".
Czyli, choć w życiu nie rządziłem nikim poza moim psem, moim zastępem, gdy miałem 12lat i ewentualnie jedną chorą umysłowo osobą, i było to wynikiem moich świadomych decyzji (to unikanie władzy), to co? Nie jestem skrajnie indywidualistyczny? Czy nie jestem wolnościowcem/anarchistą? Zaznaczam, że każdą z tych odpowiedzi uznam za bzdurną. Jestem i skrajnie indywidualistyczny - bo nie zgadzam się z ocenami czegokolwiek, jeśli te oceny są mi obce i jestem anarchistą, bo odrzucam, w ramach moich skromnych możliwości władzę, zarówno moją, jak i cudzą. Tak, nie potrafię odrzucić rządzenia wszystkimi ludźmi na świecie i nie jestem w stanie całkowicie samodzielnie oceniać. Jestem anarchoindywidualistą, a nie osobą, która na tyle doskonale opanowała świat, że może całkowicie unikać rządzenia innymi lub całkowicie niezależnie od ludzi (i rzeczy!) czuć czy myśleć. Mam nadzieję, że dostrzegasz paradoksalność sytuacji, w której musiałbym się znaleźć, by osiągnąć taką anarchistyczno-indywidualistyczną doskonałość. Mam też nadzieję, że rozumiesz, dlaczego zarzut, że taki nie jestem, nie skłania mnie do porzucenia anarchistycznego indywidualizmu.
"Nagięli społeczeństwo do swoich własnych potrzeb. Nie samotnie ale w grupach (później klasach), bo tak właśnie żyją ludzie. Tak powstało państwo i klasowe społeczeństwo."
No i ja raczej nie widzę sposobu, by to mogło przebiegać inaczej w innych systemach społecznych - dalej bezosobowe struktury społeczne (religie, urzędy, stanowiska, funkcje itp), krążące w jakimś społeczeństwie przekonania, schematy zachowań itd. będą wykorzystywane przez ludzi - być może nie wszystkich, ale przynajmniej niektórych (i jeśli tylko niektórych, to współczuję szczerze tym, którzy nie będą mogli się załapać, i dlatego zalecam ludziom świadomy egoizm). Masz inny pomysł? To go przedstaw, wyjaśnij w nim, jak uniknie się sytuacji, w której istnienie np. zasady, że należy się dzielić z innymi (moim zdaniem podstawa każdego komunizmu wolnościowego - dobrowolne oddawanie za darmo tego, co się zrobiło) nie będzie przynosiło korzyści osobom gotowym brać. Mnie bym to na pewno przyniosło korzyść. Stąd pewne elementy komunizmu popieram całym sercem, np. rozdawnictwo jedzenia.
Nie wiem też dlaczego korzystanie z pomocy innych, dobrowolnej, miałoby prowadzić do powstania społeczeństwa klasowego? Zwłaszcza, gdyby była ona wzajemna?
Oraz - jasne, że Stirner nie był anarchoindywidualistą, był za to inspiratorem anarchoindywidualizmu, bardzo ważnym.
nie jesteśmy sobie nic dłużni - Max S.