Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"Po prostu nie "naginałeś społeczeństwa do swoich potrzeb", więc o ile w ogóle jesteś skrajnym indywidualistą, to tylko w sferze myśli ;)"
Obawiam się, czy ktokolwiek jest skrajnym indywidualistą zgodnie twoim rozumieniem skrajnego indywidualizmu. I to wtedy nie jest mój, tylko twój problem.
Twoje rozumienie naginania zasad społecznych do swoich potrzeb też odnosi się do nielicznych psychopatów. Tak, owszem, to w takim sensie nie pisałem ani o osobach, którzy nie mają pojęcia jacy są (stąd nie liczą na to, że osiągną kompletną autonomię), ani nie o takich, którzy byli psychopatami.
"Co do "innych pomysłów" niż władza to odsyłam do różnych pomysłów na temat podejmowania decyzji w anarchizmie, nie chce mi sie w szczegółach opisywać wszystkich ale generalnie sprowadzają się do demokracji bezpośredniej (czyli raczej negocjacji) z dodatkiem delegatów."
Demokracja bezpośrednia, ja każda forma władzy, będzie prowadziła do tworzenia się hierarchii tej władzy. Moim zdaniem. Hierarchia ta może być nietrwała i mała (dlatego demokracja bezpośrednia mi odpowiada jako ustój, nie uważam jej natomiast za wystarczającą. I niczego za takie coś nie uważam), dalej będzie istniała, chyba, że wyeliminujemy całkiem przemoc i kontrolę. Nie jestem przeciwnikiem demokracji bezpośredniej, tylko jej zwolennikiem, nie traktuje jej po prostu jako ostatecznego celu anarchizmu. Uważam też za o wiele ważniejsze, by anarchizm był indywidualistyczny, niż, żeby był demokratyczny. Stąd nawet będąc zwolennikiem demokracji bezpośredniej jestem jej zwolennikiem o tyle, o ile sprawiłaby ona, że każdy jej uczestnik mógłby w większym stopniu decydować o sobie.
A korzystanie z pomocy wzajemnej jest naginaniem społeczeństwa do swoich potrzeb, o ile w sposób aktywny tworzy się społeczeństwo wzajemnej pomocy. Jest po prostu względnie wolnościowym sposobem korzystania ze społeczeństwa.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Po prostu nie "naginałeś
"Po prostu nie "naginałeś społeczeństwa do swoich potrzeb", więc o ile w ogóle jesteś skrajnym indywidualistą, to tylko w sferze myśli ;)"
Obawiam się, czy ktokolwiek jest skrajnym indywidualistą zgodnie twoim rozumieniem skrajnego indywidualizmu. I to wtedy nie jest mój, tylko twój problem.
Twoje rozumienie naginania zasad społecznych do swoich potrzeb też odnosi się do nielicznych psychopatów. Tak, owszem, to w takim sensie nie pisałem ani o osobach, którzy nie mają pojęcia jacy są (stąd nie liczą na to, że osiągną kompletną autonomię), ani nie o takich, którzy byli psychopatami.
"Co do "innych pomysłów" niż władza to odsyłam do różnych pomysłów na temat podejmowania decyzji w anarchizmie, nie chce mi sie w szczegółach opisywać wszystkich ale generalnie sprowadzają się do demokracji bezpośredniej (czyli raczej negocjacji) z dodatkiem delegatów."
Demokracja bezpośrednia, ja każda forma władzy, będzie prowadziła do tworzenia się hierarchii tej władzy. Moim zdaniem. Hierarchia ta może być nietrwała i mała (dlatego demokracja bezpośrednia mi odpowiada jako ustój, nie uważam jej natomiast za wystarczającą. I niczego za takie coś nie uważam), dalej będzie istniała, chyba, że wyeliminujemy całkiem przemoc i kontrolę. Nie jestem przeciwnikiem demokracji bezpośredniej, tylko jej zwolennikiem, nie traktuje jej po prostu jako ostatecznego celu anarchizmu. Uważam też za o wiele ważniejsze, by anarchizm był indywidualistyczny, niż, żeby był demokratyczny. Stąd nawet będąc zwolennikiem demokracji bezpośredniej jestem jej zwolennikiem o tyle, o ile sprawiłaby ona, że każdy jej uczestnik mógłby w większym stopniu decydować o sobie.
A korzystanie z pomocy wzajemnej jest naginaniem społeczeństwa do swoich potrzeb, o ile w sposób aktywny tworzy się społeczeństwo wzajemnej pomocy. Jest po prostu względnie wolnościowym sposobem korzystania ze społeczeństwa.
nie jesteśmy sobie nic dłużni - Max S.