Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Śro, 2012-08-01 22:02
mnie nie chodzi o to by pracować mniej, tylko o godziwe wynagrodzenie za pracę, a to zupełnie różne rzeczy
no to masz mocno zawężone spojrzenie, co najmniej z dwóch powodów.
po pierwsze, niby czemu dwie zupełnie różne rzeczy? wytłumacz, dlaczego nie uznać autonomicznego spędzania czasu - to jest czasu wolnego od pracy i niepodporządkowanego reprodukcji siebie jako siły roboczej dla kapitału - za formę wynagrodzenia, skoro taka perspektywa jest dość powszechnie przez pracowników ceniona i nieraz w hierarchii wartości stoi zaraz za płacą, a czasem (szczególnie w przypadku np. dobrze zarabiających specjalistów, z rzadkimi na rynku pracy kompetencjami) ex aequo i wyżej. ja przynajmniej nie znam nikogo, kto tego aspektu nie brał by pod uwagę, czy to w ramach obecnego zatrudnienia, czy rozglądania się za nową pracą. zarówno w formie urlopu, jak i szukania "luk" w czasie roboczym, które można zagospodarować niezależnie od pracodawcy lub ogólnie dyscypliny pracy.
po drugie, to powiedz to ludziom parającym się relatywnie mocno stresogenną i obciążającą psychofizycznie pracą, którą są zmuszeni wykonywać dziennie po 8h i więcej. mimo nieraz dwucyfrowego bezrobocia, mimo ogólnej tendencji wzrostu organicznego składu kapitału (tj. zastępowania kapitału zmiennego - ludzi - przez stały - maszyny) charakteryzującej kapitalizm od jego zarania, będącej odpowiedzią na walki robotnicze. i tu płynne dochodzimy do kolejnej kwestii: skrócenie czasu pracy do 30 h to żaden "absurd", to realne tu i teraz rozwiązanie dzięki postępowi technologicznemu, które w dodatku umożliwiłoby skuteczniejszą aktywizację bezrobotnych, tudzież - brzydko mówiąc językiem ekonomii - bardziej racjonalną alokację zasobów siły roboczej. oczywiście warunkiem "tu i teraz" jest przede wszystkim mocniejsze przekształcenie klasy robotniczej z "klasy w sobie" (siła robocza podporządkowana kapitałowi) w "klasę dla siebie" (pracownicy zjednoczeni w walce o ukrócenie swojego statusu jako siły roboczej dla kapitału), czy mówiąc wprost, wypowiedzenie posłuszeństwa kapitałowi we wszystkich jego przejawach na czele z rynkiem, pieniądzem i państwem. ale "obiektywnych", technologicznych ograniczeń po prostu nie ma.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
mnie nie chodzi o to by
no to masz mocno zawężone spojrzenie, co najmniej z dwóch powodów.
po pierwsze, niby czemu dwie zupełnie różne rzeczy? wytłumacz, dlaczego nie uznać autonomicznego spędzania czasu - to jest czasu wolnego od pracy i niepodporządkowanego reprodukcji siebie jako siły roboczej dla kapitału - za formę wynagrodzenia, skoro taka perspektywa jest dość powszechnie przez pracowników ceniona i nieraz w hierarchii wartości stoi zaraz za płacą, a czasem (szczególnie w przypadku np. dobrze zarabiających specjalistów, z rzadkimi na rynku pracy kompetencjami) ex aequo i wyżej. ja przynajmniej nie znam nikogo, kto tego aspektu nie brał by pod uwagę, czy to w ramach obecnego zatrudnienia, czy rozglądania się za nową pracą. zarówno w formie urlopu, jak i szukania "luk" w czasie roboczym, które można zagospodarować niezależnie od pracodawcy lub ogólnie dyscypliny pracy.
po drugie, to powiedz to ludziom parającym się relatywnie mocno stresogenną i obciążającą psychofizycznie pracą, którą są zmuszeni wykonywać dziennie po 8h i więcej. mimo nieraz dwucyfrowego bezrobocia, mimo ogólnej tendencji wzrostu organicznego składu kapitału (tj. zastępowania kapitału zmiennego - ludzi - przez stały - maszyny) charakteryzującej kapitalizm od jego zarania, będącej odpowiedzią na walki robotnicze. i tu płynne dochodzimy do kolejnej kwestii: skrócenie czasu pracy do 30 h to żaden "absurd", to realne tu i teraz rozwiązanie dzięki postępowi technologicznemu, które w dodatku umożliwiłoby skuteczniejszą aktywizację bezrobotnych, tudzież - brzydko mówiąc językiem ekonomii - bardziej racjonalną alokację zasobów siły roboczej. oczywiście warunkiem "tu i teraz" jest przede wszystkim mocniejsze przekształcenie klasy robotniczej z "klasy w sobie" (siła robocza podporządkowana kapitałowi) w "klasę dla siebie" (pracownicy zjednoczeni w walce o ukrócenie swojego statusu jako siły roboczej dla kapitału), czy mówiąc wprost, wypowiedzenie posłuszeństwa kapitałowi we wszystkich jego przejawach na czele z rynkiem, pieniądzem i państwem. ale "obiektywnych", technologicznych ograniczeń po prostu nie ma.