Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2012-08-03 07:59
Rozumiem, że postulat skrócenia dnia pracy do 6 godzin jest proponowany przy jednoczesnym żądaniu utrzymania wynagrodzenia na poziomie, kiedy pracowaliśmy 8 godzin. To na początek oznacza podwyżkę płac o jakieś 20%. Koszty pracodawcy związane z koniecznością dodatkowego zatrudnienia będą dużo, dużo większe.
przecieram oczy ze zdumienia i zadaję sobie pytanie, czy rzeczywiście jestem na cia.media.pl
człowieku, jakie koszty pracodawcy, jakie "ustawowe skrócenie" czasu pracy? chyba nie bardzo ogarniasz, że anarchiści między innymi postulują (i praktykują) zniesienie funkcji pracodawcy i szerzej hierarchicznej organizacji pracy, na rzecz rozmaitych form samorządności producentów: np. spółdzielnie, kolektywy, komuny. przy takiej reorganizacji wytwórczości twój problem "kosztów pracodawcy" staje się... czysto abstrakcyjny? historyczny? muzealny?
na razie nie rozwinę, bo niedługo wychodzę do roboty (kurwajegomać!) i postaram się nadrobić wieczorem. w każdym razie jest oczywiste, że nie trybisz absolutnych podstaw głoszonych tu poglądów. ciężka praca przed nami w związku z tym...
jeszcze tylko zwrócę uwagę, że średnio mnie obchodzi w jakim zakładzie i branży jebałeś przy taśmie, twoja zajebista satysfakcja z wykonywanej pracy itp. sorry, ale na tle moich doświadczeń, moich znajomych itd twoje zwierzenia brzmią jak pamiętnik kosmity. przede wszystkim skończ z tym pierdoleniem o teoretykach i traktowaniem dyskutantów jak dzieci we mgle, bez żadnych doświadczeń z realiami pracy w tym zjebanym kapitalizmie. mam 27 lat - niby niewiele, ale oprócz pracy w handlu parę lat m.in. robiłem w budowlance. ciężka fizyczna praca na czarno, nieraz od 7:00 do 22:00, często bez podstawowego zaplecza socjalnego (co oznaczało np. brak pierdolonego tojtoja i konieczność srania w krzakach). dalej chcesz ze mną pogadać o "satysfakcji" z pracy po kilkunastu godzinach upierdalającej fizycznie pracy, m.in. kładzenia kafelek w dużej przemysłowej hali, po której zostaje masakryczny ból w kolanach i dolnych partiach kręgosłupa? wciąż mam kontakt z ludźmi z tej branży, którym niewiele brakuje do kalectwa na stare lata - im też będziesz sprzedawał takie łzawe historie o zajefajnym jebaniu po 12 h dziennie w robocie? krótko mówiąc, spuść z tonu i zacznij się rozglądać wokół siebie. twoje doświadczenia to malutki, maluteńki czubek góry lodowej krwi, potu i znoju pracowników dosłownie zarzynających się dla tego chorego systemu.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Rozumiem, że postulat
przecieram oczy ze zdumienia i zadaję sobie pytanie, czy rzeczywiście jestem na cia.media.pl
człowieku, jakie koszty pracodawcy, jakie "ustawowe skrócenie" czasu pracy? chyba nie bardzo ogarniasz, że anarchiści między innymi postulują (i praktykują) zniesienie funkcji pracodawcy i szerzej hierarchicznej organizacji pracy, na rzecz rozmaitych form samorządności producentów: np. spółdzielnie, kolektywy, komuny. przy takiej reorganizacji wytwórczości twój problem "kosztów pracodawcy" staje się... czysto abstrakcyjny? historyczny? muzealny?
na razie nie rozwinę, bo niedługo wychodzę do roboty (kurwajegomać!) i postaram się nadrobić wieczorem. w każdym razie jest oczywiste, że nie trybisz absolutnych podstaw głoszonych tu poglądów. ciężka praca przed nami w związku z tym...
jeszcze tylko zwrócę uwagę, że średnio mnie obchodzi w jakim zakładzie i branży jebałeś przy taśmie, twoja zajebista satysfakcja z wykonywanej pracy itp. sorry, ale na tle moich doświadczeń, moich znajomych itd twoje zwierzenia brzmią jak pamiętnik kosmity. przede wszystkim skończ z tym pierdoleniem o teoretykach i traktowaniem dyskutantów jak dzieci we mgle, bez żadnych doświadczeń z realiami pracy w tym zjebanym kapitalizmie. mam 27 lat - niby niewiele, ale oprócz pracy w handlu parę lat m.in. robiłem w budowlance. ciężka fizyczna praca na czarno, nieraz od 7:00 do 22:00, często bez podstawowego zaplecza socjalnego (co oznaczało np. brak pierdolonego tojtoja i konieczność srania w krzakach). dalej chcesz ze mną pogadać o "satysfakcji" z pracy po kilkunastu godzinach upierdalającej fizycznie pracy, m.in. kładzenia kafelek w dużej przemysłowej hali, po której zostaje masakryczny ból w kolanach i dolnych partiach kręgosłupa? wciąż mam kontakt z ludźmi z tej branży, którym niewiele brakuje do kalectwa na stare lata - im też będziesz sprzedawał takie łzawe historie o zajefajnym jebaniu po 12 h dziennie w robocie? krótko mówiąc, spuść z tonu i zacznij się rozglądać wokół siebie. twoje doświadczenia to malutki, maluteńki czubek góry lodowej krwi, potu i znoju pracowników dosłownie zarzynających się dla tego chorego systemu.