Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Ależ przecież Węgry były sojusznikami Niemiec w czasie wojny a też nie zostały republiką ZSRR, podobnie Rumunia. Stalin nie miał wtedy takich planów, miał dość i tak już problemów narodowościowych w kraju i nie potrzeba było mu nowych. Powstanie nie grało tu absolutnie żadnej roli i to jest raczej mitologia mesjanistyczna dorabiana po fakcie.
Powstanie miało być cześcią Akcji Burza. Jego planiści wyobrażali sobie, że będzie jak pod koniec I Wojny światowej, że powstańcze grupy będą rozbrajać zdemoralizowanych i wycofujących się Niemców i przywitają Rosjan jako gospodarze. Plan nie wypalił, bo II wojna światowa to nie I wojna światowa i Niemcy wcale nie byli skłonni dać się rozbrajać. W dodatku już przed Powstaniem było wiadomo, że akcja Burza nie wypali po klęsce 13 lipca w Wilnie, gdzie faktycznie AK je wyzwoliła, ale Rosjanie nie mieli zamiaru tego honorować i aresztowali tych którzy chcieli sprawować polski zarząd nad miastem. Tak więc w chwili powstania wiadomo było, że Akcja Burza nie ma szans politycznych, a także militarnych. Dlatego dowództwo się wahało i nie miało zamiaru w sumie wywoływać powstania. Jego wywołanie to tak naprawdę inicjatywa Montera, czyli niesubordynacja. Zwołali mobilizację i sprawy poszły już własnym torem, choć jak dziś wiadomo część oddziałów AK wycofała się 1 sierpnia z Warszawy, widząc widocznie że powstanie jest w rękach mitomanów i szaleńców i nie ma aprobaty Londynu (dowódca naczelny WP Generał Anders powiedział wręcz, że wywołanie powstania to zbrodia i pewnie gdyby nie wygrali rosjanie to i tak by czekał przywódców powstania sąd wojskowy i zapewne rozstrzelanie).
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ależ przecież Węgry były
Ależ przecież Węgry były sojusznikami Niemiec w czasie wojny a też nie zostały republiką ZSRR, podobnie Rumunia. Stalin nie miał wtedy takich planów, miał dość i tak już problemów narodowościowych w kraju i nie potrzeba było mu nowych. Powstanie nie grało tu absolutnie żadnej roli i to jest raczej mitologia mesjanistyczna dorabiana po fakcie.
Powstanie miało być cześcią Akcji Burza. Jego planiści wyobrażali sobie, że będzie jak pod koniec I Wojny światowej, że powstańcze grupy będą rozbrajać zdemoralizowanych i wycofujących się Niemców i przywitają Rosjan jako gospodarze. Plan nie wypalił, bo II wojna światowa to nie I wojna światowa i Niemcy wcale nie byli skłonni dać się rozbrajać. W dodatku już przed Powstaniem było wiadomo, że akcja Burza nie wypali po klęsce 13 lipca w Wilnie, gdzie faktycznie AK je wyzwoliła, ale Rosjanie nie mieli zamiaru tego honorować i aresztowali tych którzy chcieli sprawować polski zarząd nad miastem. Tak więc w chwili powstania wiadomo było, że Akcja Burza nie ma szans politycznych, a także militarnych. Dlatego dowództwo się wahało i nie miało zamiaru w sumie wywoływać powstania. Jego wywołanie to tak naprawdę inicjatywa Montera, czyli niesubordynacja. Zwołali mobilizację i sprawy poszły już własnym torem, choć jak dziś wiadomo część oddziałów AK wycofała się 1 sierpnia z Warszawy, widząc widocznie że powstanie jest w rękach mitomanów i szaleńców i nie ma aprobaty Londynu (dowódca naczelny WP Generał Anders powiedział wręcz, że wywołanie powstania to zbrodia i pewnie gdyby nie wygrali rosjanie to i tak by czekał przywódców powstania sąd wojskowy i zapewne rozstrzelanie).