Dodaj nową odpowiedź

Generalnie przedstwiałaś

Generalnie przedstwiałaś tu dość dobrą syntezę poglądów na demokrację uczestniczącą. Jest w tym tekście kilka ważnych uwag, z którymi się zgadzam i uważam, że dobrze, iż zostały poruszone (idąc od początku tekstu):

- wykazanie zasadniczej zbieżności dążeń pomiędzy anarcho komunistami, syndykalistami i kolektywistami. Tak naprawdę można tu mówić o tej samej doktrynie na różnych etapach rozwoju (uogólniam, wiadomo, że np. a-synd. kierowany jest do grup pracowniczych, jak również inne rzeczy, o których napisałaś w tekście)

- „sensem dokonania rewolucji społecznej jest zmiana stosunków pomiędzy tymi, którzy mają dostęp do kapitału i do własności, a tymi, który pracują dla nich” – ważna podkreślenia rzecz, o której niedawno pisał oski – bardzo zauważalny jest podział na anarchistów socjalnych i anarcho indywidualistów + różnego rodzaju artyści i „odlotowcy”

- powinniśmy oponować przeciw demokracji partycypacyjnej wprowadzanej na modłę kapitalistyczną – z przytoczonych tu danych, który wcześnie nie znałem, śmiem twierdzić, iż jeżeli znajdują one pokrycie w rzeczywistości, to cała brazylijska demokracja uczestnicząca jest faktycznym „wentylem bezpieczeństwa”. Wiecie z czym mi się kojarzy? Z marsjańskimi barkami desantowymi z powieści Kurta Voneguta. W owych barkach, w których Marsjanie najeżdżali Ziemię w panelu sterowania były tylko dwa guziki – „start” i „stop” – guzik „start” odpalał silniki i włączał szereg mechanizmów, dzięki którym barka desantowa bezpiecznie lądowała na ziemii. A guzik „stop”? Nie działał. Pic i tylę. Wymysł marsjańskich psychologów, którzy uznali, że żołnierze o wiele lepiej się czują myśląc, że mają na coś wpływ. Po przytoczeniu tu danych o frekwencji i mechanizmów działania owej demokracji, uważam mieszkańców Porto Allegre za taki właśnie Vonegutowskich Marsjan

- Słowotokowo wyraz anarchizm wywodzi się z przeczenia „an”, przedrostka „arch” oznaczającego kogoś stojącego wyżej, np. archanioł oraz końcówki „izm” oznaczającą jakąś koncepcję myślowo-filozoficzną. Znaczy tyle co „bez tych postawionych wyżej”. A czy przypadkiem wyżej nie są postawione różne komisje zatwierdzające, która propozycja jest sensowna, a która nie? Tu również dobrze wykazano hierarchiczność owej partycypacyjnej struktury.

- Ustawy, dekrety i projekty zaakceptowane przez państwo nie powinny cieszyć anarchistów – w olbrzymiej większości przypadków są one niekorzystne dla zwykłych ludzi, a korzystają na tym elity mające wpływ na rządzących. Choćby dlatego musimy sobie uświadomić iż w ramach obowiązującego systemu, chcą wprowadzić prawdziwie rewolucyjną formę zarządzania i wymiany dóbr, nie będziemy mieścić się w żaden sposób w ramach prawa. „Demokratycznie wybrana” władza na to nie pozwoli już na początku, lub będzie próbowała zdusić ową formę w zarodku.

Na koniec chcę zaznaczyć, że jestem przeciwny mówieniu społeczeństwu jedynie o demokracji uczestniczącej, „bo nie zrozumieją o co chodzi z anarchizmem”. Oczywiście, że zrozumieją, tylko trzeba konkretnych postulatów odnoszących się do chwili dzisiejszej i szerokiej propagandy którą musi trafiać w sedno problemów trapiących zwykłego człowieka. Nie bójmy się mówić o anarchizmie. Jest to jednak temat na dłuższy tekst, dlatego nie będę się w tym miejscu na ten temat rozpisywał.

Kończąc: teza, że demokracja uczestnicząca nie jest zastępstwem rewolucji społecznej jest jak najbardziej słuszna

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.