Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Generalnie przedstwiałaś tu dość dobrą syntezę poglądów na demokrację uczestniczącą. Jest w tym tekście kilka ważnych uwag, z którymi się zgadzam i uważam, że dobrze, iż zostały poruszone (idąc od początku tekstu):
- wykazanie zasadniczej zbieżności dążeń pomiędzy anarcho komunistami, syndykalistami i kolektywistami. Tak naprawdę można tu mówić o tej samej doktrynie na różnych etapach rozwoju (uogólniam, wiadomo, że np. a-synd. kierowany jest do grup pracowniczych, jak również inne rzeczy, o których napisałaś w tekście)
- „sensem dokonania rewolucji społecznej jest zmiana stosunków pomiędzy tymi, którzy mają dostęp do kapitału i do własności, a tymi, który pracują dla nich” – ważna podkreślenia rzecz, o której niedawno pisał oski – bardzo zauważalny jest podział na anarchistów socjalnych i anarcho indywidualistów + różnego rodzaju artyści i „odlotowcy”
- powinniśmy oponować przeciw demokracji partycypacyjnej wprowadzanej na modłę kapitalistyczną – z przytoczonych tu danych, który wcześnie nie znałem, śmiem twierdzić, iż jeżeli znajdują one pokrycie w rzeczywistości, to cała brazylijska demokracja uczestnicząca jest faktycznym „wentylem bezpieczeństwa”. Wiecie z czym mi się kojarzy? Z marsjańskimi barkami desantowymi z powieści Kurta Voneguta. W owych barkach, w których Marsjanie najeżdżali Ziemię w panelu sterowania były tylko dwa guziki – „start” i „stop” – guzik „start” odpalał silniki i włączał szereg mechanizmów, dzięki którym barka desantowa bezpiecznie lądowała na ziemii. A guzik „stop”? Nie działał. Pic i tylę. Wymysł marsjańskich psychologów, którzy uznali, że żołnierze o wiele lepiej się czują myśląc, że mają na coś wpływ. Po przytoczeniu tu danych o frekwencji i mechanizmów działania owej demokracji, uważam mieszkańców Porto Allegre za taki właśnie Vonegutowskich Marsjan
- Słowotokowo wyraz anarchizm wywodzi się z przeczenia „an”, przedrostka „arch” oznaczającego kogoś stojącego wyżej, np. archanioł oraz końcówki „izm” oznaczającą jakąś koncepcję myślowo-filozoficzną. Znaczy tyle co „bez tych postawionych wyżej”. A czy przypadkiem wyżej nie są postawione różne komisje zatwierdzające, która propozycja jest sensowna, a która nie? Tu również dobrze wykazano hierarchiczność owej partycypacyjnej struktury.
- Ustawy, dekrety i projekty zaakceptowane przez państwo nie powinny cieszyć anarchistów – w olbrzymiej większości przypadków są one niekorzystne dla zwykłych ludzi, a korzystają na tym elity mające wpływ na rządzących. Choćby dlatego musimy sobie uświadomić iż w ramach obowiązującego systemu, chcą wprowadzić prawdziwie rewolucyjną formę zarządzania i wymiany dóbr, nie będziemy mieścić się w żaden sposób w ramach prawa. „Demokratycznie wybrana” władza na to nie pozwoli już na początku, lub będzie próbowała zdusić ową formę w zarodku.
Na koniec chcę zaznaczyć, że jestem przeciwny mówieniu społeczeństwu jedynie o demokracji uczestniczącej, „bo nie zrozumieją o co chodzi z anarchizmem”. Oczywiście, że zrozumieją, tylko trzeba konkretnych postulatów odnoszących się do chwili dzisiejszej i szerokiej propagandy którą musi trafiać w sedno problemów trapiących zwykłego człowieka. Nie bójmy się mówić o anarchizmie. Jest to jednak temat na dłuższy tekst, dlatego nie będę się w tym miejscu na ten temat rozpisywał.
Kończąc: teza, że demokracja uczestnicząca nie jest zastępstwem rewolucji społecznej jest jak najbardziej słuszna
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Generalnie przedstwiałaś
Generalnie przedstwiałaś tu dość dobrą syntezę poglądów na demokrację uczestniczącą. Jest w tym tekście kilka ważnych uwag, z którymi się zgadzam i uważam, że dobrze, iż zostały poruszone (idąc od początku tekstu):
- wykazanie zasadniczej zbieżności dążeń pomiędzy anarcho komunistami, syndykalistami i kolektywistami. Tak naprawdę można tu mówić o tej samej doktrynie na różnych etapach rozwoju (uogólniam, wiadomo, że np. a-synd. kierowany jest do grup pracowniczych, jak również inne rzeczy, o których napisałaś w tekście)
- „sensem dokonania rewolucji społecznej jest zmiana stosunków pomiędzy tymi, którzy mają dostęp do kapitału i do własności, a tymi, który pracują dla nich” – ważna podkreślenia rzecz, o której niedawno pisał oski – bardzo zauważalny jest podział na anarchistów socjalnych i anarcho indywidualistów + różnego rodzaju artyści i „odlotowcy”
- powinniśmy oponować przeciw demokracji partycypacyjnej wprowadzanej na modłę kapitalistyczną – z przytoczonych tu danych, który wcześnie nie znałem, śmiem twierdzić, iż jeżeli znajdują one pokrycie w rzeczywistości, to cała brazylijska demokracja uczestnicząca jest faktycznym „wentylem bezpieczeństwa”. Wiecie z czym mi się kojarzy? Z marsjańskimi barkami desantowymi z powieści Kurta Voneguta. W owych barkach, w których Marsjanie najeżdżali Ziemię w panelu sterowania były tylko dwa guziki – „start” i „stop” – guzik „start” odpalał silniki i włączał szereg mechanizmów, dzięki którym barka desantowa bezpiecznie lądowała na ziemii. A guzik „stop”? Nie działał. Pic i tylę. Wymysł marsjańskich psychologów, którzy uznali, że żołnierze o wiele lepiej się czują myśląc, że mają na coś wpływ. Po przytoczeniu tu danych o frekwencji i mechanizmów działania owej demokracji, uważam mieszkańców Porto Allegre za taki właśnie Vonegutowskich Marsjan
- Słowotokowo wyraz anarchizm wywodzi się z przeczenia „an”, przedrostka „arch” oznaczającego kogoś stojącego wyżej, np. archanioł oraz końcówki „izm” oznaczającą jakąś koncepcję myślowo-filozoficzną. Znaczy tyle co „bez tych postawionych wyżej”. A czy przypadkiem wyżej nie są postawione różne komisje zatwierdzające, która propozycja jest sensowna, a która nie? Tu również dobrze wykazano hierarchiczność owej partycypacyjnej struktury.
- Ustawy, dekrety i projekty zaakceptowane przez państwo nie powinny cieszyć anarchistów – w olbrzymiej większości przypadków są one niekorzystne dla zwykłych ludzi, a korzystają na tym elity mające wpływ na rządzących. Choćby dlatego musimy sobie uświadomić iż w ramach obowiązującego systemu, chcą wprowadzić prawdziwie rewolucyjną formę zarządzania i wymiany dóbr, nie będziemy mieścić się w żaden sposób w ramach prawa. „Demokratycznie wybrana” władza na to nie pozwoli już na początku, lub będzie próbowała zdusić ową formę w zarodku.
Na koniec chcę zaznaczyć, że jestem przeciwny mówieniu społeczeństwu jedynie o demokracji uczestniczącej, „bo nie zrozumieją o co chodzi z anarchizmem”. Oczywiście, że zrozumieją, tylko trzeba konkretnych postulatów odnoszących się do chwili dzisiejszej i szerokiej propagandy którą musi trafiać w sedno problemów trapiących zwykłego człowieka. Nie bójmy się mówić o anarchizmie. Jest to jednak temat na dłuższy tekst, dlatego nie będę się w tym miejscu na ten temat rozpisywał.
Kończąc: teza, że demokracja uczestnicząca nie jest zastępstwem rewolucji społecznej jest jak najbardziej słuszna