Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Tekst ciekawy, ale mam uwagi co do porzucenia "dogmatycznej antypolityczności". W Hiszpanii faktycznie CNT nie ogłosiła w drodze wyjątku kampanii bojkotu, ale nie było to wprost przucenie "antypolityczności" w rozumieniu porzucenia krytyki systemu parlamentarnego. Nie agitowali za żadną partią, po prostu wyjątkowo zgodzili się nie ogłaszać bojkotu. To jest jednak pewna różnica. Za to nie ogłoszenie bojkotu kazali sobie zresztą w czasie negocjacji słono płacić - partie lewicowe obiecały CNT wypuszczenie uwięzionych anarchistów oraz oddać w ręce związku broni. Było to sensowne taktycznie bez porzucania podstaw ideowych organizacji. Po dojściu do władzy przez lewicę pierwszy postulat częściowo został zrealizowany, drugi wcale (rząd bał się tak masowego ruchu robotniczego że już po wybuchu powstania nacjonalistów wahał się przez kilka dni z rozdaniem broni, więc anarchosyndykaliści wzięli sobie ją sami z koszar).
W dodatku jak się okazało zdobycie władzy przez lewicę nie uchroniło kraju przed nacjonalistami i faszystami. To jest znakomity przykład na fiasko mrzonek parlamentarnych (tak jak potem w Chile, gdzie sytuacja się powtórzyła - Allende był głuchy na postulaty robotników żeby rozdać im broń żeby mogli się bronić przed spodziewanym puczem. Jest nagranie w którym słychać jak robotnicy krzyczą "Dajcie nam broń" do Allende, a on mówi "spokojnie, trzeba rozmawiać"). Anarchosyndykaliści mieli rację w swojej taktyce - tylko dostęp do broni i masowy opór zbrojny połączony ze strajkiem generalnym mógł doprowadzić do klęski nacjonalistów. Żadne gierki parlamentarne nigdy jeszcze nie uchroniły nikogo przed zdobyciem władzy przez autorytarne rządy jeśli znalazła się w miarę silna organizacja znajdująca poparcie takze w wojsku i wśród kapitalistów. To najczęściej kunktatorstwo i wyczekiwanie lewicowych partii parlamentarnych doprowadza do katastrofy.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Mam uwagi co do porzucenia
Tekst ciekawy, ale mam uwagi co do porzucenia "dogmatycznej antypolityczności". W Hiszpanii faktycznie CNT nie ogłosiła w drodze wyjątku kampanii bojkotu, ale nie było to wprost przucenie "antypolityczności" w rozumieniu porzucenia krytyki systemu parlamentarnego. Nie agitowali za żadną partią, po prostu wyjątkowo zgodzili się nie ogłaszać bojkotu. To jest jednak pewna różnica. Za to nie ogłoszenie bojkotu kazali sobie zresztą w czasie negocjacji słono płacić - partie lewicowe obiecały CNT wypuszczenie uwięzionych anarchistów oraz oddać w ręce związku broni. Było to sensowne taktycznie bez porzucania podstaw ideowych organizacji. Po dojściu do władzy przez lewicę pierwszy postulat częściowo został zrealizowany, drugi wcale (rząd bał się tak masowego ruchu robotniczego że już po wybuchu powstania nacjonalistów wahał się przez kilka dni z rozdaniem broni, więc anarchosyndykaliści wzięli sobie ją sami z koszar).
W dodatku jak się okazało zdobycie władzy przez lewicę nie uchroniło kraju przed nacjonalistami i faszystami. To jest znakomity przykład na fiasko mrzonek parlamentarnych (tak jak potem w Chile, gdzie sytuacja się powtórzyła - Allende był głuchy na postulaty robotników żeby rozdać im broń żeby mogli się bronić przed spodziewanym puczem. Jest nagranie w którym słychać jak robotnicy krzyczą "Dajcie nam broń" do Allende, a on mówi "spokojnie, trzeba rozmawiać"). Anarchosyndykaliści mieli rację w swojej taktyce - tylko dostęp do broni i masowy opór zbrojny połączony ze strajkiem generalnym mógł doprowadzić do klęski nacjonalistów. Żadne gierki parlamentarne nigdy jeszcze nie uchroniły nikogo przed zdobyciem władzy przez autorytarne rządy jeśli znalazła się w miarę silna organizacja znajdująca poparcie takze w wojsku i wśród kapitalistów. To najczęściej kunktatorstwo i wyczekiwanie lewicowych partii parlamentarnych doprowadza do katastrofy.