Dodaj nową odpowiedź

Nie wiem, jak ci z tego

Nie wiem, jak ci z tego wynikło, że sam chciałbym być kapitalistą. Ach, no i problemem faktycznie nie jest to, że są kapitaliści, tylko tak właśnie to, że nie każdy może być kapitalistą.
No i ja akurat dostanę kredyt, ostatnio mi proponowali, ale jakoś nie jestem zainteresowany wyzyskiwaniem innych.

I dalej, bo widzę, że jednak jesteś po prostu średnio kumaty. Opowiadamy się (w sumie to nie jestem pewien, czy wszyscy, więc ta liczba mnoga bardzo umowna) za wspólnym decydowaniem o nadwyżce, w które włączony jest ktoś, kto był kapitalistą (bo nie ma go w socjalizmie, bo nie ma własności prywatnej) i wykonuje pewną pracę dla przedsiębiorstwa.
Dlaczego kapitalista jest zbędny w wytwarzaniu produktu?
Bo zarówno doświadczenie jak i racjonalny tok myślenia ukazuje, że bez kolesia, który zagarnia połowę tego, co wszyscy inni wytworzyli, nadal można to coś wytwarzać.
Dlaczego praca kapitalisty jest zbędna?
Bo decyzja (w to pojęcie włączamy pomysł i ogarnięcie środków) o otwarciu jakiejś linii produkcyjnej, czy organizacji wytwarzającej usługi może być podejmowana na tysiąc różnych sposobów, np.: demokratycznie w oparciu o potrzeby społeczeństwa (za tym się opowiada lewica antyautorytarna), lub przez centralne planowanie (co zostało przetestowane w państwach bloku wschodniego, z nienajlepszym skutkiem, choć bywa, że z lepszym niż w kapitalizmie - głównie w krajach o rozwiniętych strukturach demokratycznych i obywatelskich). Skoro FUNKCJĘ kapitalisty można zastąpić, to znaczy, że jest ona zbędna. A to, że ktoś, kogo funkcja jest zbędna, decyduje o podziale zysków jest chyba średnio sensowne, nie? (bo zastrzegam, że sprawiedliwość tego rozwiązania mnie średnio obchodzi - w dyskursie prawicowym to zawsze będzie niesprawiedliwe, w lewicowym będzie sprawiedliwe; żaden z nich nie jest obiektywny i wiążący).
Ach, no i argumenty nie były emocjonalne, za to mój styl pisania - owszem. To różnica. No i twój problem, jeśli tej różnicy nie ogarniasz.

Jeszcze jedno. Nie uważasz się za specjalistę od Marksa i Proudhona, ale z wielką radością zbijasz jakieś wyimaginowane poglądy, które ci rzekomo prezentują. Ostatni raz pytam, czy ich w ogóle czytałeś, bo ja średnio mam ochotę poważnie dyskutować z kimś, kto tego nie zna (dla odmiany, ja Misesa, Hayeka i Rothbiego ogarniam całkiem nieźle). Bo nie jestem od tego, żeby wykładać podstawy marksizmu byle kolesiowi na forum.

I pierdol się ze swoim protekcjonalnym tonem. Moim celem nie jest przekonywanie libertarian, tylko dostarczanie sobie emocji przez rozmowy z nimi. Wkurwienie na ludzką głupotę mnie stymuluje. I przy okazji stanowi ciekawy materiał badawczy.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.