Dodaj nową odpowiedź

Nie patologia świętego

Nie patologia świętego prawa do własności, tylko jego esencja. Czy zastanawiał się ktoś z was co daje właścicielowi prawo do tak skrajnych zachowań jak przytoczone w artykule??

"Dla wielu osób (...) działań właścicieli-czyścicieli kamienic na Stolarskiej, Strusia, Piaskowej, a także w Warszawie, Łodzi, Krakowie..."

Zapłacił za nie. Ot po-prostu. Nieruchomość może być przez niego traktowana jako lokata kapitału. Może też chcieć ją zburzyć i postawić biurowiec, ale też przedszkole czy hospicjum. Jego wkład finansowy jaki poczynił w nabycie własności danej nieruchomości uprawnia go do tego wszystkiego. Jeżeli mówimy o nieruchomościach w centrach miast, to nie jest to wkład mały, ba jest ton niejednokrotnie ciężki do wyobrażenia dla przeciętnego człowieka. Tymczasem próbuje się tutaj za wszelką cenę udowodnić że, osoba która chce w jakiejś formie zacząć zarabiać na swojej nieruchomości to najgorszy złoczyńca. Tymczasem nie można nikogo zmuszać do wspierania innych. Argumentacja, ale jemu to nie potrzebne a nam się przyda, była by do przyjęcia pod warunkiem ze dany właściciel wyraził by na to zgodę, a następnie lokal byłby na jego żądanie opróżniony przez samych lokatorów. Tymczasem w tutejszym wydaniu swoimi potrzebami uzasadniacie nic innego jak krzywdę innych. Idąc tym rozumowaniem należało by się przyjrzeć także kontom bankowym. Jeżeli komuś zalega jakieś 1 000 000 to przecież nie wyda, a nam się przyda. To nie może prowadzić do niczego dobrego. Nie można mylić obywatelskiego nieposłuszeństwa jak to ładnie wyżej nazywacie z grabieżą.

Doszukiwanie się teorii spiskowych w cenach mieszkań i gruntów w miastach nie ma większego sensu. W omawianym okresie drastycznie wzrosły nie tylko ceny ziemi,(coraz większa urbanizacja sprawa ze ziemia w ich centrach jest coraz droższa, bo jej przecież nie przybywa), ceny materiałów budowlanych (poszybowały w górę o 50-100%) wynagrodzenia pracowników id itp. Bańka spekulacyjna ma sens o ile da się na niej zarobić, tymczasem deweloperzy popadają w kłopoty finansowe gdyż częstokroć budują na granicy opłacalności. Przy realiach rynku i choćby pobieżnej analizie wyników finansowych firm z branży można dojść do takich samych wniosków.

Nie pozostaje nic innego tylko rzeczywiście brać się do pracy. Sam dla ścisłości nie mam żadnej kamienicy. Z dziewczyną wynajmujemy małe, 2 pokojowe mieszkanie, za które płacimy całkiem sporo z własnej ciężkiej pracy. Taka jest bowiem naturalna kolej rzeczy. Jeżeli zacznę zarabiać więcej może kiedyś kupie własne mieszkanie czy nawet dom, nie wyobrażam siebie żeby ktoś miał mi je potem zająć jeżeli by mnie w nim nie było przez rok czy dwa bo jemu jest bardziej potrzebne. Może sami się postawicie w takiej sytuacji zamiast nawoływać do takich działań.

Pozdrawiam.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.