Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Z posta powyżej dowiedzieliśmy się, drogie dzieci, że:
a) człowiek żyje kilka pokoleń
b) nad właścicielem jest jakaś metafizyczna mgiełka, która nie pozwala innym naruszyć jego własności (no chyba, że w imię czegoś, ale wiadomo, że to było pytanie retoryczne, to "w imię czego?", więc takiego czegoś nie ma)
c) rezygnacja z dochodów to strata i jest to obiektywna wiedza (!!!!) a nie dyskursywny zabieg, wymyślony przez metodologów od rachunkowości*
d) właściciele są chyba jakimś gatunkiem i charakteryzują się naturalnymi dążeniami (kolega wyjaśnia jakimi)
e) słowa, "jeżeli nie masz pieniędzy to spierdalaj" są wyłącznie niekulturalne w formie, ich treść nie budzi zarzutu (o ile przyjmujemy oczywiście nierozdzielność tych dwóch, ale ja bym przyjął)
f) właściciel generalnie jest poszkodowany, bo musi opłacać podatki i remonty
g) jeżeli postępujesz zgodnie z zasadami rynku, to postępujesz okej!
*przydatne w rachunkowości, ale raczej propagandowo - nie skumasz tego, więc ci nie wyjaśnię podstaw metodologii.
"Czy waszym zdaniem rozwiązaniem tej sytuacji jest przerzucanie wszystkich kosztów na osobę, która już raz nieruchomość opłaciła?"
Jeśli chce na niej zyskiwać - tak.
I co mi, kurwa, zrobisz?
"Czy osoby takie mają finansować sztucznie zaniżone czynsze?"
Nie. Mogą się zrzec nieruchomości. Skoro i tak z niej nie korzystają.
Generalnie tak - jeżeli większość ludzi nie jest w stanie nawet opłacić mieszkania, a jakiś koleś ma ich tysiąc, to tak - niech spierdala, ma je oddać i kropka. Mam w dupie to, że w jego i w twoim mniemaniu "traci".
No i papa, bo nie chcę kolejnemu ignorantowi tłumaczyć Proudhona.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Z posta powyżej
Z posta powyżej dowiedzieliśmy się, drogie dzieci, że:
a) człowiek żyje kilka pokoleń
b) nad właścicielem jest jakaś metafizyczna mgiełka, która nie pozwala innym naruszyć jego własności (no chyba, że w imię czegoś, ale wiadomo, że to było pytanie retoryczne, to "w imię czego?", więc takiego czegoś nie ma)
c) rezygnacja z dochodów to strata i jest to obiektywna wiedza (!!!!) a nie dyskursywny zabieg, wymyślony przez metodologów od rachunkowości*
d) właściciele są chyba jakimś gatunkiem i charakteryzują się naturalnymi dążeniami (kolega wyjaśnia jakimi)
e) słowa, "jeżeli nie masz pieniędzy to spierdalaj" są wyłącznie niekulturalne w formie, ich treść nie budzi zarzutu (o ile przyjmujemy oczywiście nierozdzielność tych dwóch, ale ja bym przyjął)
f) właściciel generalnie jest poszkodowany, bo musi opłacać podatki i remonty
g) jeżeli postępujesz zgodnie z zasadami rynku, to postępujesz okej!
*przydatne w rachunkowości, ale raczej propagandowo - nie skumasz tego, więc ci nie wyjaśnię podstaw metodologii.
"Czy waszym zdaniem rozwiązaniem tej sytuacji jest przerzucanie wszystkich kosztów na osobę, która już raz nieruchomość opłaciła?"
Jeśli chce na niej zyskiwać - tak.
I co mi, kurwa, zrobisz?
"Czy osoby takie mają finansować sztucznie zaniżone czynsze?"
Nie. Mogą się zrzec nieruchomości. Skoro i tak z niej nie korzystają.
Generalnie tak - jeżeli większość ludzi nie jest w stanie nawet opłacić mieszkania, a jakiś koleś ma ich tysiąc, to tak - niech spierdala, ma je oddać i kropka. Mam w dupie to, że w jego i w twoim mniemaniu "traci".
No i papa, bo nie chcę kolejnemu ignorantowi tłumaczyć Proudhona.