Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Ale kolego, kwestie obrotu naprawdę nie mają tu wiele do rzeczy - tzn. można bardzo łatwo określić, kiedy ktoś kogoś wyzyskuje. Kryterium jest powstawanie wartości dodanej. I tu można bardzo łatwo zauważyć, że samotny fryzjer nikogo nie wyzyskuje, za to fryzjer, który zatrudnia ileś tam osób już tak. Rozwój usług (a tak naprawdę rozwój ousourcingu) zagmatwał sprawę tylko na tyle, że obserwować można cały łańcuch wyzysku, a nie jak w XIX w. podział dwuklasowy. A że to jest przepiękny mechanizm prowadzący do destrukcji (bo następuje akumulacja kapitału na niespotykaną wcześniej skalę) to pokazuje dzisiejszy kryzys.
Ach no i nadal - każdy kto zarabia na własności jest wyzyskiwaczem.
Co do sprawiedliwości. No mniej więcej o to chodzi. Sprawiedliwość nie jest niczym powszechnym, decyzja o panującej sprawiedliwości nie zapada przez powszechną zgodę, tylko kompromis, zbrojną walkę, lub dominację dyskursywną. Twierdzenie, że wszyscy zgodzili się na obowiązującą sprawiedliwość i że to jest TA JEDYNA, jest śmieszne.
No i tak udowadniasz, że można spatologizować pojęcie wyzysku, bo sam je patologizujesz. Ach no i kwestia ustalenia wartości poszczególnych dóbr naprawdę nie ma tu nic do rzeczy, bo wartość dodaną oblicza się nie przez odjęcie rynkowej wartości pracy od rynkowej wartości wyprodukowanego dobra - to byłaby samouzasadniająca się teoryjka (zresztą bardzo popularna u ludków uwielbiających austriaków), dodatkowo nieuwzględniająca podziału pracy we współczesnym przedsiębiorstwie. To nie jest teoria wyzysku, tylko jakieś wyobrażenie tej teorii u neoliberałów.
Generalnie laborystyczna teoria wartości wciąż ma zwolenników i to niemało. I sugeruję się z nią zapoznać, a potem dyskutować o wyzysku.
Co do tych systemów, to znów śmiech, hohohoh. Tak, tak, Korea Płn. a Hitler był lewakiem.
I do ostatniego akapitu. Dziecko, nie wiesz na czym polega dyskusja, ale bardzo chcesz dyskutować. Dowiedz się czym jest wyzysk (i zaskoczę cię, nie możesz sobie tego wymyślić i stworzyć o tak, z obserwacji doświadczenia) a POTEM DOPIERO MOŻEMY ROZMAWIAĆ O JEGO WADACH, ZALETACH I LUKACH W TEORII.
I naucz się używać analogii.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Ale kolego, kwestie obrotu
Ale kolego, kwestie obrotu naprawdę nie mają tu wiele do rzeczy - tzn. można bardzo łatwo określić, kiedy ktoś kogoś wyzyskuje. Kryterium jest powstawanie wartości dodanej. I tu można bardzo łatwo zauważyć, że samotny fryzjer nikogo nie wyzyskuje, za to fryzjer, który zatrudnia ileś tam osób już tak. Rozwój usług (a tak naprawdę rozwój ousourcingu) zagmatwał sprawę tylko na tyle, że obserwować można cały łańcuch wyzysku, a nie jak w XIX w. podział dwuklasowy. A że to jest przepiękny mechanizm prowadzący do destrukcji (bo następuje akumulacja kapitału na niespotykaną wcześniej skalę) to pokazuje dzisiejszy kryzys.
Ach no i nadal - każdy kto zarabia na własności jest wyzyskiwaczem.
Co do sprawiedliwości. No mniej więcej o to chodzi. Sprawiedliwość nie jest niczym powszechnym, decyzja o panującej sprawiedliwości nie zapada przez powszechną zgodę, tylko kompromis, zbrojną walkę, lub dominację dyskursywną. Twierdzenie, że wszyscy zgodzili się na obowiązującą sprawiedliwość i że to jest TA JEDYNA, jest śmieszne.
No i tak udowadniasz, że można spatologizować pojęcie wyzysku, bo sam je patologizujesz. Ach no i kwestia ustalenia wartości poszczególnych dóbr naprawdę nie ma tu nic do rzeczy, bo wartość dodaną oblicza się nie przez odjęcie rynkowej wartości pracy od rynkowej wartości wyprodukowanego dobra - to byłaby samouzasadniająca się teoryjka (zresztą bardzo popularna u ludków uwielbiających austriaków), dodatkowo nieuwzględniająca podziału pracy we współczesnym przedsiębiorstwie. To nie jest teoria wyzysku, tylko jakieś wyobrażenie tej teorii u neoliberałów.
Generalnie laborystyczna teoria wartości wciąż ma zwolenników i to niemało. I sugeruję się z nią zapoznać, a potem dyskutować o wyzysku.
Co do tych systemów, to znów śmiech, hohohoh. Tak, tak, Korea Płn. a Hitler był lewakiem.
I do ostatniego akapitu. Dziecko, nie wiesz na czym polega dyskusja, ale bardzo chcesz dyskutować. Dowiedz się czym jest wyzysk (i zaskoczę cię, nie możesz sobie tego wymyślić i stworzyć o tak, z obserwacji doświadczenia) a POTEM DOPIERO MOŻEMY ROZMAWIAĆ O JEGO WADACH, ZALETACH I LUKACH W TEORII.
I naucz się używać analogii.