Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"Odpadają też wszystkie możliwości zatrudnienia. Na wspomnianym przykładzie fryzjera. Mając lokal w mieście, w dobrej lokalizacji jest w stanie za daną usługę zarządzać stosunkowo więcej od fryzjera, który ze względu na brak możliwości najmu będzie świadczył usługi na ostatnim piętrze bloku bez windy czy w małej wiosce. Czy zatem, wykorzystując swoje prawo własności do narzucania wyższych cen(dajmy na to 300% różnicy) za te usługi nie będzie wyzyskiwał społeczeństwa?"
Nie.
Najlepiej napisz, co to jest wyzysk, twoim zdaniem. Bo to akurat jest zwykła różnica rynkowa.
"Deficyt usług jeszcze wyraźniej może się odbić na innym zawodzie. Na lekarzach. Jak u nich określić kategorie wyzysku. Nadarzają się specjaliści, którzy za 10 min konsultacji biorą 400 zł. Czy to nie jest wyzysk społeczeństwa?"
Nie.
"Jak ju pryz tym jesteśmy to jak widzisz funkcjonowanie kliniki spółdzielni?"
Eeeeeeeeee... a jakie są przeszkody, bo nie bardzo czaję?
" Jak zwykle część z robotników doszła by do wniosku, że projektowanie i zamawianie towarów jest dużo lżejsze niż ich praca. Jak byś pogodził roszczenia w ramach takiej spółdzielni? Forma organizacji transportu miejskiego, czy służb komunalnych, oparta o swobodę zrzeszania... Raczej nie wypali."
Może poczytaj o praktycznych przykładach poziomego zarządzania, co? Bo mi się nie chce dyskutować o twoich "zdroworozsądkowych" przekonaniach.
I "jak zwykle część robotników...". Bo robotnik GUPI JAK BUT I NIC NIE WIE.
"Co w takim razie z Policją? W strukturze czysto usługowej nie ma dla niej miejsca. Opiera się na mniej lub bardziej koniecznym przymusie... Zdaje sobie sprawę że całe zło istnieje przez kapitalizm, ale ludzie i przed tym się zabijali? Jak ich zagrać i opłacić? Jak nadzorować, aby nie dochodziło do nadużyć które teraz tak was podobno prześladują? Podobnie kwestia ma się ze wszystkimi innymi inspekcjami. Np sanitarną czy strażą pożarną(inspekcja pożarowa)"
Jak następny akapit będzie taki jak ten - czyli, że będę ci musiał wyjaśniać od początku, o co chodzi w anarchizmie, czy socjalizmie - to wracam do pracy, bo to będzie przyjemniejsze.
Czyli jednak wracam do pracy. Sorry, nie chce mi się specjalnie wykładać podstaw anarchizmu, zwłaszcza, że nawet nei jestem anarchistą.
Jeszcze krótko: pisałem, że outsourcing skomplikował zjawisko wyzysku, ale go nie zniósł i nie wprowadził do niego paradoksów. Więc nadal istnieje jasna definicja wyzysku, której nie kumasz, za to bardzo chcesz uchodzić za takiego, który kuma.
Aaaaaa, czekaj, bo jeszcze coś śmiesznego piszesz. Np.:
"Poza filozofią jak widzisz istnieje jeszcze ekonomia, którą zapewne gardzisz, ale są tak zwane realia procesu produkcyjnego, o których też trzeba mieć pojęcia zanim się zacznie wprowadzać w życie działa gości żyjących przed 100laty, w całkowicie innych realiach"
Na razie to ty wykazujesz się nieznajomością technik zarządzania poziomego, które jest w sumie dość młode. Przy okazji, realia procesu produkcyjnego niczego nie zaburzają - mało tego, ostatnio raczej dowodzi się, że demokracja w procesie produkcji ma na nią zbawienny wpływ (podnosi jakość przepływu informacji na przykład). Z reguły nie dotyczy zarobków co prawda, ale to już akurat wina takiego a nie innego systemu. No i nie, nie gardzę ekonomią, natomiast nie jestem zachwycony obiegowymi pseudoekonomicznymi teoriami, które tacy jak ty nazywają ekonomią.
Co do sprawiedliwości to już nie rozumiem, o czym mówisz. Ja nawet nie wiem, co to znaczy "postrzegać coś pod kątem rewolucji". Napisałem, że jest wiele znaczeń sprawiedliwości i że one siłą rzeczy wchodzą ze sobą w konflikt i żadna z nich nie jest lepsza, czy gorsza, po prostu są inne. A stwierdzenie, że sprawiedliwość ustalona i potwierdzona prawem to ta, o której można dyskutować, jest kolejnym "z-dupy-arbitralnym" stwierdzeniem, które nie ma żadnego uzasadnienia.
No i na koniec:
"Dyskutowałem jak ty jeszcze latałeś z jądra do jądra"
Zajebiście. Wcześniej miałem jeszcze trochę zrozumienia. Teraz kojarzysz mi się z tatusiem-kapciuszkiem tęskniącym za życiem studenckim i "mądrymi rozmowami" po najebaniu i zjaraniu. Słusznie, wtedy mogłeś się jeszcze oszukiwać, że masz przydatne i prawe poglądy.
Ostatecznie wychodzi, że nie były nawet przydatne, nie?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Odpadają też wszystkie
"Odpadają też wszystkie możliwości zatrudnienia. Na wspomnianym przykładzie fryzjera. Mając lokal w mieście, w dobrej lokalizacji jest w stanie za daną usługę zarządzać stosunkowo więcej od fryzjera, który ze względu na brak możliwości najmu będzie świadczył usługi na ostatnim piętrze bloku bez windy czy w małej wiosce. Czy zatem, wykorzystując swoje prawo własności do narzucania wyższych cen(dajmy na to 300% różnicy) za te usługi nie będzie wyzyskiwał społeczeństwa?"
Nie.
Najlepiej napisz, co to jest wyzysk, twoim zdaniem. Bo to akurat jest zwykła różnica rynkowa.
"Deficyt usług jeszcze wyraźniej może się odbić na innym zawodzie. Na lekarzach. Jak u nich określić kategorie wyzysku. Nadarzają się specjaliści, którzy za 10 min konsultacji biorą 400 zł. Czy to nie jest wyzysk społeczeństwa?"
Nie.
"Jak ju pryz tym jesteśmy to jak widzisz funkcjonowanie kliniki spółdzielni?"
Eeeeeeeeee... a jakie są przeszkody, bo nie bardzo czaję?
" Jak zwykle część z robotników doszła by do wniosku, że projektowanie i zamawianie towarów jest dużo lżejsze niż ich praca. Jak byś pogodził roszczenia w ramach takiej spółdzielni? Forma organizacji transportu miejskiego, czy służb komunalnych, oparta o swobodę zrzeszania... Raczej nie wypali."
Może poczytaj o praktycznych przykładach poziomego zarządzania, co? Bo mi się nie chce dyskutować o twoich "zdroworozsądkowych" przekonaniach.
I "jak zwykle część robotników...". Bo robotnik GUPI JAK BUT I NIC NIE WIE.
"Co w takim razie z Policją? W strukturze czysto usługowej nie ma dla niej miejsca. Opiera się na mniej lub bardziej koniecznym przymusie... Zdaje sobie sprawę że całe zło istnieje przez kapitalizm, ale ludzie i przed tym się zabijali? Jak ich zagrać i opłacić? Jak nadzorować, aby nie dochodziło do nadużyć które teraz tak was podobno prześladują? Podobnie kwestia ma się ze wszystkimi innymi inspekcjami. Np sanitarną czy strażą pożarną(inspekcja pożarowa)"
Jak następny akapit będzie taki jak ten - czyli, że będę ci musiał wyjaśniać od początku, o co chodzi w anarchizmie, czy socjalizmie - to wracam do pracy, bo to będzie przyjemniejsze.
Czyli jednak wracam do pracy. Sorry, nie chce mi się specjalnie wykładać podstaw anarchizmu, zwłaszcza, że nawet nei jestem anarchistą.
Jeszcze krótko: pisałem, że outsourcing skomplikował zjawisko wyzysku, ale go nie zniósł i nie wprowadził do niego paradoksów. Więc nadal istnieje jasna definicja wyzysku, której nie kumasz, za to bardzo chcesz uchodzić za takiego, który kuma.
Aaaaaa, czekaj, bo jeszcze coś śmiesznego piszesz. Np.:
"Poza filozofią jak widzisz istnieje jeszcze ekonomia, którą zapewne gardzisz, ale są tak zwane realia procesu produkcyjnego, o których też trzeba mieć pojęcia zanim się zacznie wprowadzać w życie działa gości żyjących przed 100laty, w całkowicie innych realiach"
Na razie to ty wykazujesz się nieznajomością technik zarządzania poziomego, które jest w sumie dość młode. Przy okazji, realia procesu produkcyjnego niczego nie zaburzają - mało tego, ostatnio raczej dowodzi się, że demokracja w procesie produkcji ma na nią zbawienny wpływ (podnosi jakość przepływu informacji na przykład). Z reguły nie dotyczy zarobków co prawda, ale to już akurat wina takiego a nie innego systemu. No i nie, nie gardzę ekonomią, natomiast nie jestem zachwycony obiegowymi pseudoekonomicznymi teoriami, które tacy jak ty nazywają ekonomią.
Co do sprawiedliwości to już nie rozumiem, o czym mówisz. Ja nawet nie wiem, co to znaczy "postrzegać coś pod kątem rewolucji". Napisałem, że jest wiele znaczeń sprawiedliwości i że one siłą rzeczy wchodzą ze sobą w konflikt i żadna z nich nie jest lepsza, czy gorsza, po prostu są inne. A stwierdzenie, że sprawiedliwość ustalona i potwierdzona prawem to ta, o której można dyskutować, jest kolejnym "z-dupy-arbitralnym" stwierdzeniem, które nie ma żadnego uzasadnienia.
No i na koniec:
"Dyskutowałem jak ty jeszcze latałeś z jądra do jądra"
Zajebiście. Wcześniej miałem jeszcze trochę zrozumienia. Teraz kojarzysz mi się z tatusiem-kapciuszkiem tęskniącym za życiem studenckim i "mądrymi rozmowami" po najebaniu i zjaraniu. Słusznie, wtedy mogłeś się jeszcze oszukiwać, że masz przydatne i prawe poglądy.
Ostatecznie wychodzi, że nie były nawet przydatne, nie?