Dodaj nową odpowiedź

Rozumiem autora, ale....

Wszystko super tylko 11 listopada to niezgoda na publiczne maszerowanie brunatnych prymitywów, a nie sprzeciw wobec kapitalizmu, który można wyrazić podczas 364 dni w roku. 11 listopada chodzi przede wszystkim o uświadomienie, że marsz niepodległości niesie za sobą niebezpieczne idee, jak i pokazanie, że nie powinno być na nie miejsca w przestrzeni publicznej. Czy robić to w oderwaniu od KP, RP itd. (bo GW chyba sama zrezygnowała z ulicy) i się samo marginalizować? Ciężko odpowiedzieć.

Druga sprawa: nikt kto nie szafuje w Polsce hasłami "Bóg honor ojczyzna" nie ma szans być 'wyrazicielem społecznego niezadowolenia', 'pozaparlamentarnej opozycji anty systemowej', czy obsadzić rolę "gniewu ludu". Związki zawodowe biegają na manifestacje w obronie TV Trwam, niezadowolenie społeczne zbiera Kaczynski, a tych jeszcze bardziej radykalnych gospodarują właśnie organizacje uczestniczące w marszu niepodległości. Sytuacja jest patowa i nie bardzo wiem co należałoby zrobić. I mimo to, że chłodno patrząc ekonomicznie mamy rację to jednak bez emocjonalnego przekazu w stylu: bóg, honor, ojczyzna nie widzę żadnych szans na przerzucenie tego niezadowolenia ludu na stronę radykalnej lewicy. na tych emocjach potrafiła zagrać prawica na tyle, że ludzie już mniej myślą o sytuacji materialnej czasami, a więcej o pryncypiach. Bez rozwiązania tego problemu będziemy tkwić w tym co jest.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.