Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pon, 2012-09-24 21:07
to co tu wymóżdżyłeś to bełkot do cna zaczadzonego ideologią kretyna, do tego wtórnego półanalfabety nierozumiejącego prostego tekstu pisanego. przepraszam, ale delikatniej nie da się tego ująć.
po pierwsze nigdzie nie bawię się w wartościowanie korzystania ze skumulowanej przez pokolenia wiedzy, więc po kiego wała piszesz że to "naturalne" i "pożądane", tak jakbym gdziekolwiek z tym polemizował? przynajmniej nie wartościuję procesu jako takiego, bo chyba nawet dla takiego troglodyty jak ty jest oczywiste, że kulturowa transmisja niektórych konkretnych norm i zachowań (vide zwyczaj obrzezania kobiet w niektórych krajach Afryki) jest raczej niepożądana... zwróciłem tylko uwagę, że nabywanie umiejętności przetrwania na tej drodze czyni nas istotami przede wszystkim społecznymi i ukształtowanymi przez kulturę w której żyjemy - oczywiście nie w sensie sztywnego determinizmu, chodzi raczej o uczenie się na drodze transmisji kulturowej umiejętności językowych i intelektualnych adekwatnych do danego porządku społecznego, a także bardziej złożonych wartości, postaw i innych wskaźników podejmowania "słusznych" decyzji. rzecz jasna to jednostka jest tu aktorem a nie "bóg" czy jakiś metafizyczny "rozum dziejowy"(i nigdy nie twierdziłem inaczej!), należy jednak pamiętać, że:
Ludzie sami tworzą swoją historię, ale nie tworzą jej dowolnie, nie w wybranych przez siebie okolicznościach, lecz w takich, w jakich się bezpośrednio znaleźli, jakie zostały im dane i przekazane. Tradycja wszystkich zmarłych pokoleń ciąży jak zmora na umysłach żyjących
fragment o wietnamskim młodym chłopaku, którego bieda zmusza do wielogodzinnej pracy w zakładzie składającym komputery, po której pozostaje tylko czas na posiłek i sen, to nie żadna "zagrywka propagandowa", tylko właśnie proste zobrazowanie jak w różne okoliczności warunkują różne wybory życiowe. i dla porządku, nie trzeba wcale jechać do Wietnamu żeby się o tym naocznie przekonać. wystarczy porównać sobie jaka jest przepaść między możliwościami rozwoju np. dzieciaka z tzw. klasy średniej z dużego miasta w Polsce, a dziecka z popegeerowskiej wsi - trzeba być skończonym ignorantem żeby tego nie dostrzegać i zwyczajnym skurwysynem żeby twierdzić, że to zasługa/wina "samych jednostek".
to mój ostatni post w tym wątku, bo mam wrażenie, że do ciebie i tak nic z ww. nie dociera.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
to co tu wymóżdżyłeś to
to co tu wymóżdżyłeś to bełkot do cna zaczadzonego ideologią kretyna, do tego wtórnego półanalfabety nierozumiejącego prostego tekstu pisanego. przepraszam, ale delikatniej nie da się tego ująć.
po pierwsze nigdzie nie bawię się w wartościowanie korzystania ze skumulowanej przez pokolenia wiedzy, więc po kiego wała piszesz że to "naturalne" i "pożądane", tak jakbym gdziekolwiek z tym polemizował? przynajmniej nie wartościuję procesu jako takiego, bo chyba nawet dla takiego troglodyty jak ty jest oczywiste, że kulturowa transmisja niektórych konkretnych norm i zachowań (vide zwyczaj obrzezania kobiet w niektórych krajach Afryki) jest raczej niepożądana... zwróciłem tylko uwagę, że nabywanie umiejętności przetrwania na tej drodze czyni nas istotami przede wszystkim społecznymi i ukształtowanymi przez kulturę w której żyjemy - oczywiście nie w sensie sztywnego determinizmu, chodzi raczej o uczenie się na drodze transmisji kulturowej umiejętności językowych i intelektualnych adekwatnych do danego porządku społecznego, a także bardziej złożonych wartości, postaw i innych wskaźników podejmowania "słusznych" decyzji. rzecz jasna to jednostka jest tu aktorem a nie "bóg" czy jakiś metafizyczny "rozum dziejowy"(i nigdy nie twierdziłem inaczej!), należy jednak pamiętać, że:
fragment o wietnamskim młodym chłopaku, którego bieda zmusza do wielogodzinnej pracy w zakładzie składającym komputery, po której pozostaje tylko czas na posiłek i sen, to nie żadna "zagrywka propagandowa", tylko właśnie proste zobrazowanie jak w różne okoliczności warunkują różne wybory życiowe. i dla porządku, nie trzeba wcale jechać do Wietnamu żeby się o tym naocznie przekonać. wystarczy porównać sobie jaka jest przepaść między możliwościami rozwoju np. dzieciaka z tzw. klasy średniej z dużego miasta w Polsce, a dziecka z popegeerowskiej wsi - trzeba być skończonym ignorantem żeby tego nie dostrzegać i zwyczajnym skurwysynem żeby twierdzić, że to zasługa/wina "samych jednostek".
to mój ostatni post w tym wątku, bo mam wrażenie, że do ciebie i tak nic z ww. nie dociera.