Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2012-09-21 11:14
Fakt, że mógł nie tak dawno zasponsorować ŻiH sumą 20 mln złotych świadczy, że a) nie mam bynajmniej mylnego wyobrażenia o jego jak najbardziej osobistym majątku oraz b) nie, najbogatsi nie inwestują w swoje firmy (tworzenie miejsc pracy - zresztą ilu z bogatych graczy giełdowych czy dziennikarzy dorabia się na własnych firmach?), tylko w filantropię i dobra luksusowe, ergo - należy ich dodatkowo opodatkować i wpływu na gospodarkę mieć to negatywnego nie będzie (pozytywny o tyle, że państwo coś sensownego z tymi pieniędzmi będzie mogło zrobić).
Po drugie, umowa o dzieło czy zlecenie nie zapewnia żadnej stabilności, co skłania pracowników do oszczędzania i nakręca spiralę, o której pisałem wyżej, nie wspominając o tym, że pracownik zwykle otrzymuje o wiele niższe wynagrodzenie (nie podlega pod prawo pracy). Korporacje międzynarodowe nie mają już żadnych innych sposobów na cięcie kosztów, niż tylko na ludziach (co mogło zostać zautomatyzowane, skomputeryzowane - zostało w latach 90tych, produkcja przeniesiona do Chin za Reagana) i w dużej skali całkiem sporo sobie na śmieciówkach zaoszczędzą. Tak czy inaczej "uelastycznienie" zwiększa tylko podaż i zmniejsza popyt.
Ja wiem, że to nie zgadza się ze zdrowym chłopskim rozumem, jakim kieruje się przeciętny polski groszorob, ale zawiłości gospodarki kapitalistycznej niestety nie da się wytłumaczyć Misesem (nie, żeby którykolwiek nastoletni korwinista go czytał).
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Fakt, że mógł nie tak
Fakt, że mógł nie tak dawno zasponsorować ŻiH sumą 20 mln złotych świadczy, że a) nie mam bynajmniej mylnego wyobrażenia o jego jak najbardziej osobistym majątku oraz b) nie, najbogatsi nie inwestują w swoje firmy (tworzenie miejsc pracy - zresztą ilu z bogatych graczy giełdowych czy dziennikarzy dorabia się na własnych firmach?), tylko w filantropię i dobra luksusowe, ergo - należy ich dodatkowo opodatkować i wpływu na gospodarkę mieć to negatywnego nie będzie (pozytywny o tyle, że państwo coś sensownego z tymi pieniędzmi będzie mogło zrobić).
Po drugie, umowa o dzieło czy zlecenie nie zapewnia żadnej stabilności, co skłania pracowników do oszczędzania i nakręca spiralę, o której pisałem wyżej, nie wspominając o tym, że pracownik zwykle otrzymuje o wiele niższe wynagrodzenie (nie podlega pod prawo pracy). Korporacje międzynarodowe nie mają już żadnych innych sposobów na cięcie kosztów, niż tylko na ludziach (co mogło zostać zautomatyzowane, skomputeryzowane - zostało w latach 90tych, produkcja przeniesiona do Chin za Reagana) i w dużej skali całkiem sporo sobie na śmieciówkach zaoszczędzą. Tak czy inaczej "uelastycznienie" zwiększa tylko podaż i zmniejsza popyt.
Ja wiem, że to nie zgadza się ze zdrowym chłopskim rozumem, jakim kieruje się przeciętny polski groszorob, ale zawiłości gospodarki kapitalistycznej niestety nie da się wytłumaczyć Misesem (nie, żeby którykolwiek nastoletni korwinista go czytał).