Dodaj nową odpowiedź

Spieszę wytłumaczyć, że tak, co najmniej nie pogarsza, w odróżnieniu od zostawienia gmachu w spokoju. Zniszczenie parlamentu to jest działanie symboliczne, ale również o nie toczy się walka społeczna, ot taka Bastylia. Usunięcie polityków oznacza niemożliwość uchwalenia szkodliwych ustaw (np. cięć, zaleceń MFW, itp.), więc brak kontroli nad gospodarką, która jest wtedy tak dobra lub zorganizowana, jak samozorganizowani są interesariusze. Jest to trudne z klasą posiadaczy i decydentów nad głową, bo oni mają na swoje usługi właśnie te ludzkie maszyny, które takich rozważań nawet nie są w stanie przeprowadzić.
Choć burzenie budynków nie jest racjonalne, to politycy sami powodują eskalację napięć społecznych takimi posunięciami. Więc to chyba oni są bardziej odpowiedzialni za reakcje?