Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
"Jeśli tak jeszcze nie jest to znaczy, że nie wykonaliśmy jeszcze dostatecznie dużo ciężkiej pracy aby ten stan osiągnąć"
Acha. Gratulacje za wnikliwą analizę rzeczywistości i wiedzę o tym, "jak działa ekonomia" (bez regułek i wzorów oczywiście, bo powszechnie wiadomo, że można prowadzić analizę makroekonomiczną w oparciu o obserwację straganu w Baborówku). Okazuje się, że osoba na zmywaku w Anglii pracuje ciężej i dłużej niż jej odpowiednik w Polsce. Wiadomo, w końcu godzina w Anglii dłuższa, a ludzie popierdalają na ośmiu rękach jak pająki.
No i ta histeria podatkowa. Mam taką obserwację, że na te podatki najczęściej narzeka się przy kupowaniu nowego leksusa i 92828772-calowej plazmy. Czyli narzekają najmniej poszkodowani, a tak naprawdę ci, co na podatkach korzystają (gdyby obliczyć koszty infrastruktury, ochrony własności, wykształcenia pracowników itd.). Natomiast ci, którzy tracą w imię "zrzekania się ryzyka" (co jest bzdurą, bo pracownik zatrudniając się w firmie podejmuje w praktyce ryzyko nie mniejsze niż pracodawca, ale nie może wybrać KTÓRE ryzyko chce podjąć*) oskarżani są o roszczeniowość i przekonanie, że wszystko im się należy. No i tak - za te podatki należy nam się o wiele więcej. Ale NAM, nie kapitalistom.
*Żeby uprzedzić. Pracownik obarczony jest odpowiedzialnością za firmę, bo to on wytwarza jej przychód. Jednocześnie jednak jest wyalienowany od środków produkcji i mimo, że właściwie tworzy najbardziej rzeczywistą część przedsiębiorstwa, nie jest z nim związany - można go zwolnić nawet bez podania przyczyny. Możemy sobie debatować nad tym, kto więcej traci - zwolniony pracownik, czy przedsiębiorca, który zazwyczaj na starcie posiada kapitał, lub otrzymał go z UE, czy innego UP i jeszcze dostał mega wsparcie w postaci ulg podatkowych. Chcesz?
I nie, nie każdy może, wbrew waszemu pierdoleniu założyć firmę - choćby dlatego, że nie może pozwolić sobie na to, żeby przez kilka miesięcy pracować za darmo.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Jeśli tak jeszcze nie jest
"Jeśli tak jeszcze nie jest to znaczy, że nie wykonaliśmy jeszcze dostatecznie dużo ciężkiej pracy aby ten stan osiągnąć"
Acha. Gratulacje za wnikliwą analizę rzeczywistości i wiedzę o tym, "jak działa ekonomia" (bez regułek i wzorów oczywiście, bo powszechnie wiadomo, że można prowadzić analizę makroekonomiczną w oparciu o obserwację straganu w Baborówku). Okazuje się, że osoba na zmywaku w Anglii pracuje ciężej i dłużej niż jej odpowiednik w Polsce. Wiadomo, w końcu godzina w Anglii dłuższa, a ludzie popierdalają na ośmiu rękach jak pająki.
No i ta histeria podatkowa. Mam taką obserwację, że na te podatki najczęściej narzeka się przy kupowaniu nowego leksusa i 92828772-calowej plazmy. Czyli narzekają najmniej poszkodowani, a tak naprawdę ci, co na podatkach korzystają (gdyby obliczyć koszty infrastruktury, ochrony własności, wykształcenia pracowników itd.). Natomiast ci, którzy tracą w imię "zrzekania się ryzyka" (co jest bzdurą, bo pracownik zatrudniając się w firmie podejmuje w praktyce ryzyko nie mniejsze niż pracodawca, ale nie może wybrać KTÓRE ryzyko chce podjąć*) oskarżani są o roszczeniowość i przekonanie, że wszystko im się należy. No i tak - za te podatki należy nam się o wiele więcej. Ale NAM, nie kapitalistom.
*Żeby uprzedzić. Pracownik obarczony jest odpowiedzialnością za firmę, bo to on wytwarza jej przychód. Jednocześnie jednak jest wyalienowany od środków produkcji i mimo, że właściwie tworzy najbardziej rzeczywistą część przedsiębiorstwa, nie jest z nim związany - można go zwolnić nawet bez podania przyczyny. Możemy sobie debatować nad tym, kto więcej traci - zwolniony pracownik, czy przedsiębiorca, który zazwyczaj na starcie posiada kapitał, lub otrzymał go z UE, czy innego UP i jeszcze dostał mega wsparcie w postaci ulg podatkowych. Chcesz?
I nie, nie każdy może, wbrew waszemu pierdoleniu założyć firmę - choćby dlatego, że nie może pozwolić sobie na to, żeby przez kilka miesięcy pracować za darmo.