Dodaj nową odpowiedź

Zbliża się 11 listopada, święto niepodległości. Chociaż faktycznie jest święto umowne. Polska już dawno była niepodległa i uznana przez społeczność międzynarodową jako niepodległy podmiot z jeszcze nieokreślonymi granicami. Jest to data przejęcia władzy Józefa Piłsudskiego od rady regencyjnej. Na świecie zakończyła się akurat pierwsza wojna światowa. II Rzeczypospolita była państwem ogromnych dysproporcji społecznych, gdzie najwięcej miała do powiedzenia arystokracja oraz właściciele ziemscy. Państwo Polskie z biegiem czasem przybrało charakter państwa autorytarnego z ograniczoną demokracją. Do takiego państwa nawiązuje współczesna Polska.

Tu nierówności są o wiele większe, poza tym państwo tak otwarcie występuje przeciw swoim najbiedniejszym obywatelom. Każe im mieszkać w zrujnowanych kamienicach, które bez mrugnięcia okiem oddają "właścicielom" władze miasta. Kiedy oni dokonują represji wobec mieszkańców podwyższając czynsz, państwo się tym nie interesuje. W końcu mamy wolny rynek. Za to chętnie poprzez policję pomaga w usuwaniu lokatorów, którzy nie mają szans na opłacanie czynszu i przyzwala na umieszczania ich w przybytkach jak "hotel" na Przeworskiej. Przyzwala również do powolnego wymierania wsi, likwidacji szkół, bibliotek ogranicza dostęp do kultury. Likwiduje połączenia kolejowe oraz autobusowe. Coraz częściej państwo poprzez swoich urzędników staje się bierne wobec nadużyć pracodawców wobec pracowników faworyzując jednych kosztem drugich, rozregulowując prawo pracy, tak by mniej kosztowała pracodawców. Staje się powoli fasadą, argumentem na istnienie mnóstwa urzędników oraz niepotrzebnych "przedstawicieli narodu", którzy pobierają wynagrodzenia za "ciężka pracę".

Państwo nie niesie ze sobą wolności, lecz ograniczenia narzucane przez jedyną grupę drugiej. Nie chodzi tu o podziały narodowościowe lecz klasowe, do czego tak chętnie odwołują się skrajnie prawicowe środowiska. Nie toczy się żadna walka odzyskiwanie kraju z czyiś rąk, tylko o godne życie najsłabszych, którzy w darwinistycznym świecie proponowanym im przez państwo nie mogą znaleźć sobie miejsca.

RobertHist