Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Volksdeutsch to poprostu "obywatel niemiecki". Wszyscy niemcy na terenie Polski, Czech i innych państw okupowanych stawali się automatycznie obywatelami III Rzeszy, mimo że wcześniej od pokoleń mieszkali np. w Polsce.
Ślązaków i Kaszubów pytali czy są niemcami czy polakami, z czego większość odpowiadała że są niemcami, chyba z oczywistych względów na takiej samej zasadzie jak polscy żydzi jak uciekali z getta to wyrabiali sobie odpowiednie dokumenty na to że są katolikami.
Ludność ruska "tutejszych" na wschodzie też była wypytywana później czy są polakami czy białorusinami/rosjanami. Jeśli byli polakami to szli do LWP a jak białorusinami/rosjanami do Armii Czerwonej gdzie panowały 10 razy gorsze warunki więc też masa osób mówiła że są polakami.
Cześć "volksdeutschów" jak napisałem wcześniej, dostała kulę w łeb za to że nie była nastawiona zbyt pozytywnie do nazistów. Inna masa volksdeutschów walczyła w Armii Andersa. Byli oni wybierani spośród jeńców wermachtu bo wiadomo było że jest tam masa polaków. Po uwolnieniu dawano im fałszywe dokumenty aby w razie ponownego schwytania przez niemców ich rodziny nie cierpiały represji.
Stosowanie terminu volksdeutscha jako kolaboranta to tylko powtarzanie jak idiota patriotyczno podbarwionej nacjonalizmem polityki PRL'u, która głosiła że każdy niemiec był kolaborantem, co pozwalało wypędzić łatwiej całą masę bogu winnych ludzi z zachodniego PRL'u za nową granicę nad Odrą.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Volksdeutsch to poprostu
Volksdeutsch to poprostu "obywatel niemiecki". Wszyscy niemcy na terenie Polski, Czech i innych państw okupowanych stawali się automatycznie obywatelami III Rzeszy, mimo że wcześniej od pokoleń mieszkali np. w Polsce.
Ślązaków i Kaszubów pytali czy są niemcami czy polakami, z czego większość odpowiadała że są niemcami, chyba z oczywistych względów na takiej samej zasadzie jak polscy żydzi jak uciekali z getta to wyrabiali sobie odpowiednie dokumenty na to że są katolikami.
Ludność ruska "tutejszych" na wschodzie też była wypytywana później czy są polakami czy białorusinami/rosjanami. Jeśli byli polakami to szli do LWP a jak białorusinami/rosjanami do Armii Czerwonej gdzie panowały 10 razy gorsze warunki więc też masa osób mówiła że są polakami.
Cześć "volksdeutschów" jak napisałem wcześniej, dostała kulę w łeb za to że nie była nastawiona zbyt pozytywnie do nazistów. Inna masa volksdeutschów walczyła w Armii Andersa. Byli oni wybierani spośród jeńców wermachtu bo wiadomo było że jest tam masa polaków. Po uwolnieniu dawano im fałszywe dokumenty aby w razie ponownego schwytania przez niemców ich rodziny nie cierpiały represji.
Stosowanie terminu volksdeutscha jako kolaboranta to tylko powtarzanie jak idiota patriotyczno podbarwionej nacjonalizmem polityki PRL'u, która głosiła że każdy niemiec był kolaborantem, co pozwalało wypędzić łatwiej całą masę bogu winnych ludzi z zachodniego PRL'u za nową granicę nad Odrą.