Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2012-11-13 00:22
Mimo wszystko spróbowałabym spojrzeć na zjawisko bardziej racjonalnie. Od dłuższego czasu podczytuję sobie prawackie fora, gdzie temat marszu przewija się dość często. I nie mówię tu o forach kibolskich, bo przez te hałdy szamba trudno się przedrzeć. Środowisko MN jest na pozór skonsolidowane. Udało im się doprowadzić do sytuacji, ze inicjatywy prawicowe grzecznie pochowały swoje transparenty i tożsamości oraz zgodziły się na potraktowanie marszu jako wyrazu patriotyzmu. W ferworze dyskusji zapomnieliście chyba, ze na prawicy jest zbyt wielu Napoleonów, aby na dłuższą metę szli pod jednym sztandarem. Winnicki z tym drugim próbują przekuć "pogłowie" w Ruch Narodowy. Co na dłuższa metę nie zda egzaminu, gdyż już od zdrajców są wyzywani m.in Sakiewicz z GP, Kukiz (mało znaczący), Zybertowicz i paru innych. Nawet jeśli założą jakowyś twór na wzór partii, to tak naprawdę, poza paroma hasłami odnośnie dumy narodowej, nie sa w stanie zaproponować NIC. Nie ma po ich stronie ekonomistów, socjologów, politologów, całej kuźni kadr która jest potrzebna do budowy programu jako propozycji dla ewentualnych wyborców. Kibolom bardziej zależy na zadymach, niż na angażowaniu się w ruchy polityczne wykraczające poza okrzyki "chwała bohaterom" i oprawy meczy ku czci NSZ. Poza tym są niesterowalni, gdyż ewentualne wpadki wizerunkowe pójdą na konto pożal się cthulhu "patriotów". Z kolei Kaczor potraktuje ich jak dotychczas, jako przystawkę do pożarcia. Tak jak zrobił to z LPR i jak próbuje zrobić ze Zbysiem. Jeśli nie dadzą się pożreć, sam ich odrzuci jako przeszkodę w dotarciu do wyborcy centrowego, ponieważ mimo najlepszych chęci, szklanego sufitu od kilku lat przebić nie jest w stanie. Z drugiej strony fuhrerek Holoher, poczułwszy smak władzuni tak chętnie nie da się zdominować przez Kaczora, którego brat podpisał traktat Lizboński, co w jego mniemaniu jest zdradą stanu. A braciak Kaczora jest wręcz beatyfikowany przez cały "lud smoleński". Myślę, że to nie będzie tak proste jak na Węgrzech z Fideszem i Jobbikiem.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Mimo wszystko
Mimo wszystko spróbowałabym spojrzeć na zjawisko bardziej racjonalnie. Od dłuższego czasu podczytuję sobie prawackie fora, gdzie temat marszu przewija się dość często. I nie mówię tu o forach kibolskich, bo przez te hałdy szamba trudno się przedrzeć. Środowisko MN jest na pozór skonsolidowane. Udało im się doprowadzić do sytuacji, ze inicjatywy prawicowe grzecznie pochowały swoje transparenty i tożsamości oraz zgodziły się na potraktowanie marszu jako wyrazu patriotyzmu. W ferworze dyskusji zapomnieliście chyba, ze na prawicy jest zbyt wielu Napoleonów, aby na dłuższą metę szli pod jednym sztandarem. Winnicki z tym drugim próbują przekuć "pogłowie" w Ruch Narodowy. Co na dłuższa metę nie zda egzaminu, gdyż już od zdrajców są wyzywani m.in Sakiewicz z GP, Kukiz (mało znaczący), Zybertowicz i paru innych. Nawet jeśli założą jakowyś twór na wzór partii, to tak naprawdę, poza paroma hasłami odnośnie dumy narodowej, nie sa w stanie zaproponować NIC. Nie ma po ich stronie ekonomistów, socjologów, politologów, całej kuźni kadr która jest potrzebna do budowy programu jako propozycji dla ewentualnych wyborców. Kibolom bardziej zależy na zadymach, niż na angażowaniu się w ruchy polityczne wykraczające poza okrzyki "chwała bohaterom" i oprawy meczy ku czci NSZ. Poza tym są niesterowalni, gdyż ewentualne wpadki wizerunkowe pójdą na konto pożal się cthulhu "patriotów". Z kolei Kaczor potraktuje ich jak dotychczas, jako przystawkę do pożarcia. Tak jak zrobił to z LPR i jak próbuje zrobić ze Zbysiem. Jeśli nie dadzą się pożreć, sam ich odrzuci jako przeszkodę w dotarciu do wyborcy centrowego, ponieważ mimo najlepszych chęci, szklanego sufitu od kilku lat przebić nie jest w stanie. Z drugiej strony fuhrerek Holoher, poczułwszy smak władzuni tak chętnie nie da się zdominować przez Kaczora, którego brat podpisał traktat Lizboński, co w jego mniemaniu jest zdradą stanu. A braciak Kaczora jest wręcz beatyfikowany przez cały "lud smoleński". Myślę, że to nie będzie tak proste jak na Węgrzech z Fideszem i Jobbikiem.