Dodaj nową odpowiedź

Po pierwsze jest to wstęp prawdopodobnie do całkowitej prywatyzacji szkolnictwa wyższego (co u nas powoli się dzieje, a neoliberałowie robią propagandowy wstęp w stylu gadania o tym że studia bezpłatne są dla bogatych, to trzeba zrobić odpłatne wszystkie). Wiadomo że szkolnictwo wyższe prywatne jest w 90 procentach gorsze niż publiczne (nie nazywam tego państwowe, bo wcale nie musi być państwowe, choć na razie publiczne placówki są zarządzane przez państwo), po prostu edukacja powszechna to nie jest coś na czym da się zarabiać (poza wąskimi specjalizacjami), tak jak nie da się zarabiać na powszechnej służbie zdrowia (poza klinikami dla bogatych). To jest walka nie tyle o państwowe szkolnictwo, co obrona sfery publicznej przed prywatyzacją. Można jednocześnie walczyć z prywatyzacją i jednocześnie walczyć o wyjęcie jej spod kurateli biurokracji państwowej i przekazanie jej w ręce bezpośrednio zainteresowanych (a więc tych co je finansują - np. obywateli danego województwa, tych co w nich się uczą, czyli studentów oraz kadry naukowej). To jest walka z neoliberalną logiką, że jedynym wyjściem jest prywatyzacja wszystkiego i poddanie tego logice kapitalistycznego rynku.