Dodaj nową odpowiedź

Ja chodziłam na punkowe

Ja chodziłam na punkowe koncerty, bo się interesuję muzyką (owszem, obecnie mam nieco szersze horyzonty, ale nie rozmawiamy o gustach), a sportem nożnym to się w życiu nie interesowałam zanadto. Zarówno muzyka, jak i sport to fajne rzeczy. Czasem w nich chodzi o coś innego, niż odpowiednio estetyka, rozrywka, przytupaje do tańcowania czy zdrowe ciało/rywalizacja/itd., ale błędem byłoby je przyrównywać, a nawet z wyższością pisać o czasach, w których z punkowców z młodzieńczym wąsikiem wyrosło wielu ludzi na poważnych (hi hi) i statecznych anarchistów, co oczywiście nie było regułą, a jednak tak zwany przekaz "punkowy" przyciągał pewnych ludzi i dzięki temu niektórzy rozwinęli swoje poglądy polityczne, a niektórzy wciągnęli się w alkoholizm, ale to już inna sprawa. Wielu punków było swego czasu kibicami, a niektórzy nadal nimi są. Anarchiści mieli zainteresowania, powiedzmy, bardziej wyrafinowane niż obijanie komuś ryja za jakiś klub czy mazanie po ścianach, że jakiś fanclub powinien sczeznąć.
Oczywiście mój wpis jest podszyty ironią, bo pytanie o kolegowanie się z kibicami jest trochę z czapy moim zdaniem. Wielu z nich to po prostu matoły i/lub biedne dzieciaki bite przez tatusia i wyrastające w patologicznym środowisku heteroseksualnej, katolickiej rodziny. No i z takimi ludźmi spotykamy się w szkole, w pracy, na siłowni czy gdzieś indziej i jedyne co można, to traktować ich jak każdego innego i to każdemu bym radziła.

When we can't dream any longer we die.
Emma Goldman

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.