Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Xavier,
I to jest właśnie dobry przykład dlaczego bolszewicy musieli postąpić, tak jak postąpili.
Podczas rewolucji hiszpańskiej nie mamy jednoznacznego oddzielenia sił rewolucyjnych od kryto-kontrrewolucyjnych. Dopiero pod sam koniec, gdy sprawa już leżała. A należało tak zrobić w 1936. Przecież to co wyrabiało NKWD i rząd republikański wołało o pomstę do nieba. Jak inaczej zwalczyć kontrrewolucje stalinowską i socjaldemokratyczną? Ja inaczej obronić kooperatywy i komitety przed likwidacją? Niestety: albo rewolucja robotnicza, albo władza burżuazyjna rządu "ludowofrontowego" - i w imię jednej z tych form się walczy, w tym także i represjami, jak sytuacja nie pozwala inaczej. W takich momentach, w warunkach walki z reakcją faszystowską, demokracja zostaje zawieszona. Ich natężenie zależy od poziomu realnego zagrożenia. Represje są niekiedy nieodzowne, natomiast nie mogą być podstawą powojennej polityki, bo inaczej demokracja robotnicza nie funkcjonuje, a gospodarka upada, jak w ZSRR i PRL (szczegóły znamy) i powraca "triumfujący" kapitalizm. Jeżeli masz przeciwko sobie silny obóz "kontrrewolucji w rewolucji" to co możesz zrobić? To są realne dylematy przed jakimi stoi rewolucjonista - strzelać, czy nie?, a nie internetowe napinki w "zwalczaniu bolszewii". Demokracja musi mieć odpowiednie warunki do rozwoju, inaczej się kompromituje w oczach mas i traci swój potencjał. Przykro mi - żadne wojny nie są odpowiednią glebą dla demokracji, a już na pewno nie demokracji typu pracowniczego. Dlatego należy zrobić wszystko, by uniknąć wojny domowej w przyszłości i zapewnić pokojowy rozwój demokracji robotniczej. Gorzej, jak ona i tak wybuchnie. Wtedy: bardzo uważne wprowadzanie wszelkich odstępstw od demokracji, tak by nie wylać dziecka z kąpielą i nie zniszczyć nici łączących reprezentantów z wyborcami i kontroli społecznej. Do tego współpraca wszystkich (!) sił akceptujących demokrację pracowniczą, a nie sekciarskie "nie, bo Trocki i Kronsztad" lub "nie, bo Machno i burdel w zarządzaniu"(po niemal wieku czasu!). Te spory są dobre, ale tylko jako refleksja naukowa i pewien zestaw doświadczeń praktycznych czego (nie)robić, a nie determinant tego z kim działamy, a kogo zwalczamy.
W Hiszpanii nie było takiego upadku gospodarczego, jak w Rosji (upadek ten rozpoczął się od 1915, a w grudniu 1917 już dał znać o sobie w postaci tragicznego wzrostu bezrobocia). Wojna w Hiszpanii trwała 2 razy krócej (1936-39, wobec 1914-21). Jeszcze nie studiowałem dokładnie problemów ekonomicznych w tym kraju (tylko powierzchownie), ale nie wydaje mi się, żeby sytuacja była analogiczna. Przy czym nie neguję skuteczności anarchosyndykalistycznych kooperatywów, ale miały one swoje wyraźne braki (pisał o tym zdaje się Guerin w oparciu o Santillana). Poza tym, nie przypominam sobie, by trockiści z BL, czy POUMowcy wykazali się jakąś wybitnie kontrrewolucyjną działalnością. PCE owszem.
Sorry, że znowu takie długie, ale chcę nie pozostawiać większych wątpliwości, co do mojego podejścia.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Xavier,I to jest właśnie
Xavier,
I to jest właśnie dobry przykład dlaczego bolszewicy musieli postąpić, tak jak postąpili.
Podczas rewolucji hiszpańskiej nie mamy jednoznacznego oddzielenia sił rewolucyjnych od kryto-kontrrewolucyjnych. Dopiero pod sam koniec, gdy sprawa już leżała. A należało tak zrobić w 1936. Przecież to co wyrabiało NKWD i rząd republikański wołało o pomstę do nieba. Jak inaczej zwalczyć kontrrewolucje stalinowską i socjaldemokratyczną? Ja inaczej obronić kooperatywy i komitety przed likwidacją? Niestety: albo rewolucja robotnicza, albo władza burżuazyjna rządu "ludowofrontowego" - i w imię jednej z tych form się walczy, w tym także i represjami, jak sytuacja nie pozwala inaczej. W takich momentach, w warunkach walki z reakcją faszystowską, demokracja zostaje zawieszona. Ich natężenie zależy od poziomu realnego zagrożenia. Represje są niekiedy nieodzowne, natomiast nie mogą być podstawą powojennej polityki, bo inaczej demokracja robotnicza nie funkcjonuje, a gospodarka upada, jak w ZSRR i PRL (szczegóły znamy) i powraca "triumfujący" kapitalizm. Jeżeli masz przeciwko sobie silny obóz "kontrrewolucji w rewolucji" to co możesz zrobić? To są realne dylematy przed jakimi stoi rewolucjonista - strzelać, czy nie?, a nie internetowe napinki w "zwalczaniu bolszewii". Demokracja musi mieć odpowiednie warunki do rozwoju, inaczej się kompromituje w oczach mas i traci swój potencjał. Przykro mi - żadne wojny nie są odpowiednią glebą dla demokracji, a już na pewno nie demokracji typu pracowniczego. Dlatego należy zrobić wszystko, by uniknąć wojny domowej w przyszłości i zapewnić pokojowy rozwój demokracji robotniczej. Gorzej, jak ona i tak wybuchnie. Wtedy: bardzo uważne wprowadzanie wszelkich odstępstw od demokracji, tak by nie wylać dziecka z kąpielą i nie zniszczyć nici łączących reprezentantów z wyborcami i kontroli społecznej. Do tego współpraca wszystkich (!) sił akceptujących demokrację pracowniczą, a nie sekciarskie "nie, bo Trocki i Kronsztad" lub "nie, bo Machno i burdel w zarządzaniu"(po niemal wieku czasu!). Te spory są dobre, ale tylko jako refleksja naukowa i pewien zestaw doświadczeń praktycznych czego (nie)robić, a nie determinant tego z kim działamy, a kogo zwalczamy.
W Hiszpanii nie było takiego upadku gospodarczego, jak w Rosji (upadek ten rozpoczął się od 1915, a w grudniu 1917 już dał znać o sobie w postaci tragicznego wzrostu bezrobocia). Wojna w Hiszpanii trwała 2 razy krócej (1936-39, wobec 1914-21). Jeszcze nie studiowałem dokładnie problemów ekonomicznych w tym kraju (tylko powierzchownie), ale nie wydaje mi się, żeby sytuacja była analogiczna. Przy czym nie neguję skuteczności anarchosyndykalistycznych kooperatywów, ale miały one swoje wyraźne braki (pisał o tym zdaje się Guerin w oparciu o Santillana). Poza tym, nie przypominam sobie, by trockiści z BL, czy POUMowcy wykazali się jakąś wybitnie kontrrewolucyjną działalnością. PCE owszem.
Sorry, że znowu takie długie, ale chcę nie pozostawiać większych wątpliwości, co do mojego podejścia.