Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Xavier,
Problem w tym, że poparcie społeczne nigdy nie jest dane raz na zawsze, a podczas wstrząsów społecznych, takich jak rewolucja, szybko zanika lub przechodzi na innych. Podczas wojny domowej trudno jest je utrzymać, kiedy wszystko się dosłownie wali na łeb na szyję (było o tym wcześniej). Gdyby zastosować Twoją radę to żadna rewolucja nie mogłaby mieć miejsca, bo zawsze wejdziesz z kimś w jakiś konflikt i zawsze czyjś prawa pogwałcisz tak czy inaczej - sytuacja sama to wymusi, bo żyjemy w warunkach niedostatku materialnego. Można się też wycofać, ale wtedy po co było w ogóle zaczynać i narażać ludzi na represje ze strony "białych"? Ryzyko porażki czy degeneracji jest wliczone w działalność rewolucyjną i nie jest typowe tylko dla rewolucji październikowej, czy partii marksistowskich. Nie negując rewolucjonizmu Machny i błędów bolszewickich wobec niego (w tym Trockiego) warto się przyjrzeć, jak tam postępowała degeneracja autorytarna. Jest rzeczą niemożliwą, by w warunkach wojny, zapaści gospodarczej i zacofania nie zachodziła i jest ona opisana w literaturze przedmiotu. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to nie dostrzega materialnych uwarunkowań degeneracji (walka o podział rzadkich dóbr), a jedynie te "ideowe". Rzecz w tym, że ideami ("dobry" anarchizm, "zły" marksizm) świata nie zrozumiesz.
Niestety, ale niemal zawsze jest tak, że w czasie wojny występuje konflikt między miastem a wsią. Rosja, żeby wyjść z wiekowego zacofania potrzebowała polityki, innej niż "tradycyjna chłopska", czyli industrializacji, urbanizacji i zwiększenia bogactwa społecznego, co może zapewnić tylko nowoczesna gospodarka oparta na wytwarzaniu produkt dodatkowego w SPOŁECZNYM procesie wytwarzania. Nie popieram w żadnym razie stalinowskich metod industrializacji, bazujących na pracy niewolniczej i grabieży chłopstwa, ale sama konieczność industrializacji była nieodzowna i taka była jedna z koniecznych historycznych ról władzy robotniczej (ale tej prawdziwej). A ta zawsze wymagałaby ściągania pewnych nadwyżek (np. w podatkach) na rzecz reszty społeczeństwa - i byłoby to konieczne zarówno dla "trockistowskiej" demokracji radzieckiej, jak i dla anarchizmu (gdyby wcześniej nie zakleszczył się w zbytnim "komunalnym izolacjonizmie"). O tym, jakie powinny być limity tych nadwyżek, i o tym, co chłopi dostaną w zmian, powinien decydować zjazd (odpowiednio: regionalny, krajowy, międzynarodowy etc.) demokratycznych rad robotniczych. Niestety warunki społeczno-materialne w ZSRR odbiegały od tego modelu (też było o tym wcześniej). Stalinizm, jak wszystko inne, dokonał industrializacji w typowy dla siebie zwyrodniały i zdegenerowany sposób.
Znowu za długie...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Xavier,Problem w tym, że
Xavier,
Problem w tym, że poparcie społeczne nigdy nie jest dane raz na zawsze, a podczas wstrząsów społecznych, takich jak rewolucja, szybko zanika lub przechodzi na innych. Podczas wojny domowej trudno jest je utrzymać, kiedy wszystko się dosłownie wali na łeb na szyję (było o tym wcześniej). Gdyby zastosować Twoją radę to żadna rewolucja nie mogłaby mieć miejsca, bo zawsze wejdziesz z kimś w jakiś konflikt i zawsze czyjś prawa pogwałcisz tak czy inaczej - sytuacja sama to wymusi, bo żyjemy w warunkach niedostatku materialnego. Można się też wycofać, ale wtedy po co było w ogóle zaczynać i narażać ludzi na represje ze strony "białych"? Ryzyko porażki czy degeneracji jest wliczone w działalność rewolucyjną i nie jest typowe tylko dla rewolucji październikowej, czy partii marksistowskich. Nie negując rewolucjonizmu Machny i błędów bolszewickich wobec niego (w tym Trockiego) warto się przyjrzeć, jak tam postępowała degeneracja autorytarna. Jest rzeczą niemożliwą, by w warunkach wojny, zapaści gospodarczej i zacofania nie zachodziła i jest ona opisana w literaturze przedmiotu. Jeżeli ktoś twierdzi inaczej to nie dostrzega materialnych uwarunkowań degeneracji (walka o podział rzadkich dóbr), a jedynie te "ideowe". Rzecz w tym, że ideami ("dobry" anarchizm, "zły" marksizm) świata nie zrozumiesz.
Niestety, ale niemal zawsze jest tak, że w czasie wojny występuje konflikt między miastem a wsią. Rosja, żeby wyjść z wiekowego zacofania potrzebowała polityki, innej niż "tradycyjna chłopska", czyli industrializacji, urbanizacji i zwiększenia bogactwa społecznego, co może zapewnić tylko nowoczesna gospodarka oparta na wytwarzaniu produkt dodatkowego w SPOŁECZNYM procesie wytwarzania. Nie popieram w żadnym razie stalinowskich metod industrializacji, bazujących na pracy niewolniczej i grabieży chłopstwa, ale sama konieczność industrializacji była nieodzowna i taka była jedna z koniecznych historycznych ról władzy robotniczej (ale tej prawdziwej). A ta zawsze wymagałaby ściągania pewnych nadwyżek (np. w podatkach) na rzecz reszty społeczeństwa - i byłoby to konieczne zarówno dla "trockistowskiej" demokracji radzieckiej, jak i dla anarchizmu (gdyby wcześniej nie zakleszczył się w zbytnim "komunalnym izolacjonizmie"). O tym, jakie powinny być limity tych nadwyżek, i o tym, co chłopi dostaną w zmian, powinien decydować zjazd (odpowiednio: regionalny, krajowy, międzynarodowy etc.) demokratycznych rad robotniczych. Niestety warunki społeczno-materialne w ZSRR odbiegały od tego modelu (też było o tym wcześniej). Stalinizm, jak wszystko inne, dokonał industrializacji w typowy dla siebie zwyrodniały i zdegenerowany sposób.
Znowu za długie...