Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
A gdy dziś spoglądamy z perspektywy czasu i otaczającej nas nędzy to czy nie mamy czasem ochoty zabijać naszych własnych rodzimych "opozycjonistów" z minionej epoki? Pytam poważnie.
Nie ma nic bardziej naiwnego, niż twierdzenie, że lokalne walki z wielkim przemysłem czy batalie o prawa mniejszości lub nawet większości są tylko przejawem oddolnej aktywności społeczeństwa, w zdecydowanej większości jest to część walki pomiędzy "grupami interesów", które lokalne społeczności mają głęboko w dupie. Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości niech ponownie zapozna się z niedawną historią Polski - to doskonały przykład jak "wielcy" potrafią wykorzystywać oddolne ruchy.
Oczywiście źle się dzieje gdy ktoś ginie czy cierpi w imię sprawy, w którą wierzy - wcale nie zamierzam usprawiedliwiać zbrodni. Po prostu jakoś trudno mi uwierzyć, że informacja ta nie jest tylko częścią propagandy przeciwko jakiejkolwiek formie uspołeczniania środków produkcji, podobnych tragedii jest o wiele więcej a większość z nich nigdy nie wzbudza zainteresowania mediów (nawet te tzw. niezależne często ignorują takie informacje). Absolutnie nie wierzę żeby ustąpienie chavistów na rzecz opozycji w jakikolwiek sposób zmieniło na lepsze los wenezuelskich mniejszości - po prostu GW (dziś opisująca "tragiczną sytuację" wenezuelskiej gospodarki) rozpisywałaby się o "rozwoju gospodarczym" podczas gdy mieszkańcy Wenezueli żyliby w coraz większej nędzy, dokładnie tak samo jak ma to miejsce w Polsce. Socjalizm Chaveza zawsze będzie kojarzył się z poprawą poziomu życia ludności - zmniejszył odsetek żyjących w skrajnej biedzie z siedemdziesięciu do dwudziestu procent (za telewizją Polsat), historia wiele wybaczy za taki sukces.
Trudno nie przyznać jednak, że dość śmiesznie prezentują się ostatnie poczynania Wenezueli - decyzja o budowie mauzoleum z "mumią" Chaveza w roli dekoracji jest, delikatnie mówiąc, dziwna. Choć to chyba wynika z charakteru ludzkości, z jakiegoś powodu ludzie potrzebują symboli i autorytetów, często nawet ci, którzy oficjalnie deklarują, że ich to "wcale a wcale nie obchodzi". Wystarczy poczytać choćby niektóre komentarze w tym serwisie, w których "ludzie nie uznający autorytetów" przerzucają się cytatami z dzieł "autorytetów" lub "śmiertelnie poważne" informacje na temat "walki o symbole". Zatem niech będzie kolejne mauzoleum, co za różnica.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
A gdy dziś spoglądamy z
A gdy dziś spoglądamy z perspektywy czasu i otaczającej nas nędzy to czy nie mamy czasem ochoty zabijać naszych własnych rodzimych "opozycjonistów" z minionej epoki? Pytam poważnie.
Nie ma nic bardziej naiwnego, niż twierdzenie, że lokalne walki z wielkim przemysłem czy batalie o prawa mniejszości lub nawet większości są tylko przejawem oddolnej aktywności społeczeństwa, w zdecydowanej większości jest to część walki pomiędzy "grupami interesów", które lokalne społeczności mają głęboko w dupie. Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości niech ponownie zapozna się z niedawną historią Polski - to doskonały przykład jak "wielcy" potrafią wykorzystywać oddolne ruchy.
Oczywiście źle się dzieje gdy ktoś ginie czy cierpi w imię sprawy, w którą wierzy - wcale nie zamierzam usprawiedliwiać zbrodni. Po prostu jakoś trudno mi uwierzyć, że informacja ta nie jest tylko częścią propagandy przeciwko jakiejkolwiek formie uspołeczniania środków produkcji, podobnych tragedii jest o wiele więcej a większość z nich nigdy nie wzbudza zainteresowania mediów (nawet te tzw. niezależne często ignorują takie informacje). Absolutnie nie wierzę żeby ustąpienie chavistów na rzecz opozycji w jakikolwiek sposób zmieniło na lepsze los wenezuelskich mniejszości - po prostu GW (dziś opisująca "tragiczną sytuację" wenezuelskiej gospodarki) rozpisywałaby się o "rozwoju gospodarczym" podczas gdy mieszkańcy Wenezueli żyliby w coraz większej nędzy, dokładnie tak samo jak ma to miejsce w Polsce. Socjalizm Chaveza zawsze będzie kojarzył się z poprawą poziomu życia ludności - zmniejszył odsetek żyjących w skrajnej biedzie z siedemdziesięciu do dwudziestu procent (za telewizją Polsat), historia wiele wybaczy za taki sukces.
Trudno nie przyznać jednak, że dość śmiesznie prezentują się ostatnie poczynania Wenezueli - decyzja o budowie mauzoleum z "mumią" Chaveza w roli dekoracji jest, delikatnie mówiąc, dziwna. Choć to chyba wynika z charakteru ludzkości, z jakiegoś powodu ludzie potrzebują symboli i autorytetów, często nawet ci, którzy oficjalnie deklarują, że ich to "wcale a wcale nie obchodzi". Wystarczy poczytać choćby niektóre komentarze w tym serwisie, w których "ludzie nie uznający autorytetów" przerzucają się cytatami z dzieł "autorytetów" lub "śmiertelnie poważne" informacje na temat "walki o symbole". Zatem niech będzie kolejne mauzoleum, co za różnica.