Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Niestety zgodnie z założeniem autorów tego pomysłu wszyscy podchwycili hasło "darmowa komunikacja" i nie zauważyli co faktycznie się za nim kryje.
Po przeczytaniu materiału źródłowego (w Gazecie Krakowskiej) domyślam się, że mowa o podatnikach, którzy mieszkają i pracują w Krakowie ale nie są tam zameldowani i dlatego część płaconych przez nich podatków bezpośrednich trafia do innych samorządów. Jakoś dziwnie przypomina to walkę z "Janosikowym" - czyli propagowaną w ostatnich latach opinię, że środki publiczne powinny być wydatkowane w miejscu ich "wypracowania" i tylko na potrzeby osób, które je "wypracowały". Potwierdza to także założenie, że osoby przyjezdne powinny jednak płacić za przejazdy komunikacją miejską co - pomijając problemy logistyczne związane z organizacją sprzedaży biletów i kontrolą niewielkiej części pasażerów, jest absurdem. Usługi finansowane ze środków publicznych powinny być dostępne wszystkim członkom społeczeństwa bez względu na miejsce ich pochodzenia, jakiekolwiek inne podejście oznacza quasi-nacjonalizm lokalny.
Każde przejęcie środków "wypływających" z bogatszych obszarów wielkomiejskich zawsze oznaczać będzie dalsze ubożenie "prowincji". Ekonomiczny sukces wielkich miast nie jest wynikiem pracy mieszkańców, to tylko skutek koncentracji kapitału i rozrostu strefy usług związanej z koncentracją ludności - przepływ środków publicznych z wielkich miast na prowincję ma na celu zniwelowanie nierówności związanych z tymi zjawiskami, to elementarna solidarność międzyludzka.
A gdyby warszawski albo krakowski ratusz zaproponował dofinansowanie mieszkalnictwa komunalnego ze środków "zaoszczędzonych" na "Janosikowym"? Poparlibyście taki pomysł? Przymknęlibyście oko na fakt, że oznaczałoby to zamykanie kolejnych szkół i szpitali w rejonach wiejskich i w małych miasteczkach?....
Lepiej nie odpowiadajcie, chyba wolę żyć w nieświadomości.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Niestety zgodnie z
Niestety zgodnie z założeniem autorów tego pomysłu wszyscy podchwycili hasło "darmowa komunikacja" i nie zauważyli co faktycznie się za nim kryje.
Po przeczytaniu materiału źródłowego (w Gazecie Krakowskiej) domyślam się, że mowa o podatnikach, którzy mieszkają i pracują w Krakowie ale nie są tam zameldowani i dlatego część płaconych przez nich podatków bezpośrednich trafia do innych samorządów. Jakoś dziwnie przypomina to walkę z "Janosikowym" - czyli propagowaną w ostatnich latach opinię, że środki publiczne powinny być wydatkowane w miejscu ich "wypracowania" i tylko na potrzeby osób, które je "wypracowały". Potwierdza to także założenie, że osoby przyjezdne powinny jednak płacić za przejazdy komunikacją miejską co - pomijając problemy logistyczne związane z organizacją sprzedaży biletów i kontrolą niewielkiej części pasażerów, jest absurdem. Usługi finansowane ze środków publicznych powinny być dostępne wszystkim członkom społeczeństwa bez względu na miejsce ich pochodzenia, jakiekolwiek inne podejście oznacza quasi-nacjonalizm lokalny.
Każde przejęcie środków "wypływających" z bogatszych obszarów wielkomiejskich zawsze oznaczać będzie dalsze ubożenie "prowincji". Ekonomiczny sukces wielkich miast nie jest wynikiem pracy mieszkańców, to tylko skutek koncentracji kapitału i rozrostu strefy usług związanej z koncentracją ludności - przepływ środków publicznych z wielkich miast na prowincję ma na celu zniwelowanie nierówności związanych z tymi zjawiskami, to elementarna solidarność międzyludzka.
A gdyby warszawski albo krakowski ratusz zaproponował dofinansowanie mieszkalnictwa komunalnego ze środków "zaoszczędzonych" na "Janosikowym"? Poparlibyście taki pomysł? Przymknęlibyście oko na fakt, że oznaczałoby to zamykanie kolejnych szkół i szpitali w rejonach wiejskich i w małych miasteczkach?....
Lepiej nie odpowiadajcie, chyba wolę żyć w nieświadomości.