Dodaj nową odpowiedź

Moja praca w Czechach

Prawa pracownika | Publicystyka

Życie zmusiło mnie do podjęcia pracy w niedalekich Czechach. Wzbraniałam się przed tym wiele lat,miałam tez złe doświadczenia z pracy w fabryce (w Polsce),wiec wyruszałam pełna obaw. Podjecie pracy u południowych sąsiadów nie jest łatwe,ktoś znajomy musi wypatrzyć wakat i wydeptać miejsce. Podobno w niektórych zakładach wymagane jest poręczenie za polecona osobę.

Mój proces zatrudnienia wyglądało tak: gdy życzliwa koleżanka wydeptała mi u pani kadrowej ofertę zatrudnienia,musiałam stawić się po skierowanie do lekarza,gdzie zostałam przyjęta od reki,nieznajomość czeskiego nie stanowiła problemu i po godzinie i uiszczeniu opłaty 400 koron czeskich wyszłam z zaświadczeniem. W Polsce procedura badan do pracy jest dłuższa. Jeszcze obowiązkowe założenie konta w czeskim banku (100 koron) i mogłam zostać pracownikiem czeskiej fabryki. Oplata za badanie została mi zwrócona po 3 m-ach pracy.

Jestem jedna z wielu Polek,pracujemy wespół z Czechami,na mojej zmianie większość stanowią Polacy,i nawet majster jest Polakiem. Jednak wszyscy Czesi: przełożeni,kontrola,obsługa techniczna,pani ze stołówki,pracownicy biurowi mówią do nas po czesku. Wszelkie szkolenia i narady odbywają się w ich języku. Nie wymagają od nas czeskiego w mowie ni piśmie,mówimy do nich po polsku. Jeśli nie rozumiemy wydanego polecenia,powtarzają lub tłumaczą opisowo. Nie próbują mówić do nas po polsku,ale tez nie utrudniają porozumienia. Nigdy nie odniosłam wrażenia,ze traktują nas gorzej.

Najprościej i najśmieszniej jest z kolegami i koleżankami, powstają śmieszne sytuacje, komiczne dialogi. Czescy koledzy pomagają nam w tłumaczeniu jadłospisu,ogłoszeń itp., gdyż wszystkie komunikaty, dokumenty wypełniane podczas pracy,oraz te personalne(umowy)są tylko w czeskim.

W moim odczuciu polscy pracownicy traktowani są na równi z czeskimi. Mamy taki sam dostęp do lekarzy i leczenia,dopłatę do obiadu,możliwość zamawiania pieczywa oraz prace w nadgodzinach (tylko dla chętnych). Raz do roku organizowana jest zabawa zakładowa, na której wszyscy traktowani są tak samo, a po Polaków przyjeżdża autobus zakładowy. Polak ma naturę narzekania, wiec zawsze znajda się krytykanci, ale np możliwości wyjazdu na wspomnianą zabawę korzysta niewielu, choć to nic nie kosztuje.

Dla mnie największym utrudnieniem jest odległość. Dojazd jest męczący,czasochłonny i kosztowny,gdyż do zakładu pracy mam ponad 30 km.,krętymi górskimi uliczkami. Myślę, ze choć w tym mogłoby nam dopomóc nasze państwo,gdyż w całym powiecie jest ogromne bezrobocie i znakomita większość mieszkańców pracuje za granica. W dodatku nasi urzędnicy utrudniają nam pobieranie zasiłków rodzinnych na dzieci,a urząd skarbowy chętnie wzywa po 5 latach ! do regulowania podatków(z ogromnymi odsetkami) za pierwszy rok pracy w Czechach. Zaległość ta wynika z niewiedzy Polaków podejmujących w tamtych latach prace w Czechach. Teraz już znajomi ostrzegają się nawzajem o konieczności rozliczenia się w kraju(jeśli w danym roku osiągnęło się dochody również w Polsce).

Niestety wiedza na temat naszych praw tez jest tylko obiegowa:

  • nikt nie wie ile może dostać umów na czas określony,
  • nie wiadomo, jakie składki emerytalne płacimy i na jaka emeryturę możemy liczyć,
  • urlopy są nam wciskane silą,gdy nie ma pracy,a ludzie twierdza,ze pracodawca ma prawo dysponować polowa mojego urlopu.

W obawie o utrzymanie pracy pracownik godzi się na wszystko-koleżanki pracujące 2 lata,wraz z kolejna umowa otrzymały do podpisania oświadczenie,ze zgadzają się pracować na umowy na czas określony. Gdyby tego nie podpisały, nie otrzymałyby kolejnej umowy o prace.

Nie wiem,jak to wygląda w przypadku czeskich pracowników,jakoś tego nie konsultuje się na przerwach. Czesi zawsze wydawali mi się sympatyczni. Nie wywyższają się,nie narzucają ze znajomością,ale tez nie stronią. Kolegujemy się z nimi i przyjaźnimy, porównujemy znaczenia słów, co doprowadza do powszechnej wesołości, robimy sobie nawzajem zakupy.

Wiele razy słyszałam opinię, że "Czesi nas nie lubią". Cóż poradzić ludziom, którzy nie lubią samych siebie... Ja tego nigdzie nie odczulam. Gorzej Polacy odnoszą się do pracujących tam Litwinów...

Notka redakcyjna:

Pracownicy wyjeżdżający do pracy w Czechach powinni we własnym interesie znać przepisy prawa pracy. Jedną z ważnych zasad jest zasada określająca maksymalny czas trwania pracy na umowę o czas określony. Maksymalny czas trwania umowy na czas określony to 3 lata, a umowa na czas określony może być przedłużana dwukrotnie. Oznacza to, że maksymalny czas pracy dla jednego pracodawcy na umowy na czas określony, to 9 lat.

Według prawa czeskiego, zmiana umowy czasowej na stałą następuje automatycznie jeśli pracownik miał umowę czasową do określonego terminu, ale kontynuuje pracę po tym terminie dla tego samego pracodawcy. Nie ma w takim przypadku potrzeby podpisywania nowej umowy, jednak jest to zalecane.

Informacje dzięki uprzejmości Priama Akcia, słowackiej sekcji IWA-AIT.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.