Dodaj nową odpowiedź
Odezwa do Warszawiaków ws. grodzenia miasta
Czytelnik CIA, Czw, 2013-04-18 13:45 Lokatorzy | Miejsca | PublicystykaMy, mieszkańcy Warszawy, jesteśmy oburzeni działaniami władz miasta, które skutkują postępującą stopniowym zanikiem przestrzeni publicznej i dobra wspólnego.
Nie chcemy getta kontenerowego dla biednych i strzeżonych osiedli dla bogatych. Nie godzimy się na grodzenie i prywatyzowanie kolejnych obszarów miejskich. Sprzeciwiamy się polityce klasowego apartheidu- tworzeniu enklaw dla ludzi zamożnych przy jednoczesnym represjonowaniu gorzej sytuowanych. Uważamy, że obecny kurs polityki miasta marginalizuje potrzeby wielu mieszkańców, ograniczając dostęp do wspólnego dobra miasta.
Za cichym przyzwoleniem Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz i z jej namaszczenia, burmistrzowie dzielnic prowadzą „politykę wykluczenia”. Włodarze jakby zapomnieli, że art. 75. Konstytucji RP głosi, iż „Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania.”
Oburzający jest fakt, że burmistrz Bemowa, Jarosław Dąbrowski, opowiedział się za budowaniem getta kontenerowego, gdzie eksmitowane będą osoby, które z powodów ekonomicznych nie są w stanie opłacić coraz wyższych opłat czynszowych. Władze nie rozwiązują tym samym problemów społecznych, lecz zamiatają je pod dywan. Dla osób dotkniętych zsyłką do kontenerów, takie rozwiązanie oznacza trwałą marginalizacje i pogłębienie wykluczenia. W najgorszej sytuacji znajdą się dzieci, stygmatyzowane w środowisku szkolnym jako „te ze slumsów”. Wysiedlenie do blaszanych bud oznacza degradacje i społeczne naznaczenie. W gettach tych zwiększy się ryzyko powielania złych wzorców, a bieda będzie rodzić biedę. Na taki właśnie cel burmistrz ma dostać pieniądze z Rady Warszawy od Pani Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Kolejnym przykładem arogancji władzy jest burmistrz Śródmieścia, Wojciech Bartelski, który nie kryje obojętności wobec biednych. Otwarcie deklaruje że „nie posiada wrażliwości społecznej” oraz chełpi się, że "w Warszawie nie ma biedy". Zamyka biblioteki, prywatyzuje stołówki, likwiduje bary z tanimi posiłkami. Prowadzi politykę mającą na celu wymianę składu klasowego dzielnicy. Po prostu wypycha biednych ze Śródmieścia. Jednocześnie lekką ręką przeznacza 16 mln zł na wycinkę drzew w Ogrodzie Krasińskich zwaną dla niepoznaki „rewaloryzacją”.
Za słowami „rewitalizacja”, „rehabilitacja” i „rewaloryzacja” kryje się „gentryfikacja” obszarów miejskich. Jest to szybki proces budowania społeczeństwa kastowego pod kątem ekonomicznym, społecznym i kulturowym. Gentryfikacja oznacza odgórnie inicjowaną wymianę składu klasowego dzielnicy - poprzez podwyżki opłat czynszowych, inwestycje w rewitalizację przestrzeni miejskiej czy uczynienie z dzielnicy terenu "atrakcyjnego dla inwestorów". W kilku polskich miastach powstały już podobne osiedla. We wszystkich przypadkach skutki społeczne były tragiczne.
Takich eksperymentów na ludziach w Warszawie sobie nie życzymy!
Opłakane skutki złej polityki mieszkaniowej widzimy chociażby w Poznaniu. Obowiązkiem władz jest budowanie mieszkań socjalnych i komunalnych spełniających podstawowe standardy. Blaszane baraki takowych nie spełniają.
Proponujemy, żeby w tym pilotażowym programie, który każdy myślący oceni jako budowanie podziału klasowego, wzięli udział urzędnicy Pani Prezydent, odpowiedzialni za sprawy lokalowe, w tym wymienieni burmistrzowie.
Szczególnie zwracamy też uwagę Pani Prezydent na przykład burmistrza Bemowa, który może przy tej okazji odbierze matce swojej sekretarki mieszkanie, które dostała poza kolejnością, dzięki jego protekcji (o czym szeroko donosiły gazety). Czy Pan Burmistrz byłby gotów wysłać ją do kontenera?
Sprzeciwiamy się procesowi „ponownej adaptacji” przez wykluczenie i powiększaniu podziałów społecznych. Nie zgadzamy się, żeby profil społeczny i ekonomiczny miał stanowić czynnik determinujący określone miejsce zamieszkania. Wypychanie biedniejszych na obrzeża miasta i izolowanie ich od reszty mieszkańców jest ideologicznym taranem wolnorynkowego kapitalizmu- działaniem szkodliwym dla ogółu.
Taka polityka prowadzi do nierównomiernego rozwoju centrum naszego miasta, które podobno aspiruje do miana europejskiej stolicy, oraz do tworzenia się gett miejskich rodem ze krajów Ameryki Łacińskiej. Wygląda na to, że wzorem dla władz Warszawy są takie miasta jak Rio de Janeiro, gdzie obok ekskluzywnych osiedli – zamkniętych dla biednych, istnieją ogromne obszary biedy, wykluczenia i przestępczości.
Nie chcemy żyć w takim mieście, nie chcemy takiego modelu rozwoju!
Mówimy jasno: Dość z wykluczaniem i nierównościami. Chcemy wspólnoty - nie podziałów! Potrzebujemy dobra wspólnego a nie murów, płotów i prywatyzacji! Organizujmy się!
Dziś w formie sprzeciwu rozbieramy ogrodzenie, które stało na styku z dawnym gettem, i które Burmistrz Śródmieścia, nie licząc się z historią, stawia ponownie na stałe, tworząc sztuczny park dla nielicznych.
Domagamy się ery równości i szans, w tym prawdziwej miejskiej polityki społecznej, socjalnej i mieszkaniowej.
Green Army Fraction Warsaw
Warszawa, 17.04.2013