Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Po obejrzeniu nagrań oraz wysłuchaniu wersji straży miejskiej moim zdaniem mogło być tak:
Mężczyzna, możliwe, że pod małym wpływem alkoholu, szedł w słuchawkach na uszach, a widząc straż miejską rzucił może z jedną, lub kilka inwektyw, bo możliwe, że nie lubi policji ani żadnego przejawu władzy, nawet w postaci SM, po czym oddalił się od nich.
A ktoś z SM widząc łatwy cel, stwierdził pewnie, że fajna okazja, żeby dać komuś w mordę i wykazać się swoimi chwytami ninja no i dopadli gościa z zaskoczenia.
A ten miał wyraźne problemy z logicznym ogarnięciem sytuacji, co widać na nagraniach.
Zero rzeczowych wypowiedzi, tylko, że szedł do żony, że jest trzeźwy, i że SM go morduje dla rozrywki.
Co chwilę też głośno łkał, starając się wzbudzić litość w przechodniach.
Wspomniał też sam o tym, że ze stresu no niestety popuścił w spodnie - co faktycznie może się zdarzyć w dużym stresie każdemu, ale po alkoholu czy innych substancjach może się to zdarzyć łatwiej.
Zatrzymany nie starał się ugrać w tej sytuacji czegoś na swoją korzyść, a niestety robił wszystko na swoją niekorzyść.
I teraz jest pytanie, czy to dlatego, że był pod wpływem alkoholu, czy tak zadział na niego stres, czy może ten człowiek ma problemy z logicznym działaniem w stresowych sytuacjach.
Moim zdaniem jedynym dowodem może być faktycznie tylko zapis z monitoringu.
Co do argumentu SM, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu, to jeśli nic by nikomu nie robił i jeśli nie pił w miejscu publicznym to nie było podstaw do jego zatrzymania. Nie jeden elegancki polityk wychodzi z bankietów bardziej napromilowany i się go nie zatrzymuje.
Jest też kwestia dobrej woli. Jeśli ten facet faktycznie by ich czymś obraził to kompetentny strażnik powinien to zignorować, najwyżej mógłby go postraszyć no nie wiem, groźbą skucia i pouczyć w ostrym tonie.
A tutaj zabrali się za gościa z całym impetem.
A dodatkowo zakładając, że człowiek ten miał ewentualnie np. jakieś zaburzenia to już na starcie powinni się zorientować a następnie powinni go rozkuć, otrzepać z kurzu, przeprosić i wypuścić. Mówię tutaj ciągle tylko o sytuacji gdyby ten facet ich tylko zwyzywał i poszedł sobie dalej. Chociaż nawet jeśli delikatnie by kogoś z nich szturchnął to też powinni w takiej sytuacji mu darować.
A gdyby zrobił coś poważniejszego, czyli w tym przypadku np. dał komuś z SM cios w twarz czy w krocze to w takich przypadkach też obowiązują procedury zatrzymania tak, aby nikomu nie wyrządzić krzywdy (a jeśli byłby chory to tym bardziej powinni na niego uważać, a nawet wezwać lekarza psychiatrę do szybkiej diagnozy zaburzenia oraz do nadzoru nad zatrzymanym oraz ewentualnego podania leków - ale to tylko i wyłącznie w przypadku bardzo agresywnego zachowania do otoczenia).
W służbach porządkowych powinni pracować ludzie, którzy nie mają skłonności do łatwego popadania w żądzę zemsty.
A już całkiem odrębną kwestią jest to, że cała interwencja była wynikiem gigantycznej niekompetencji.
Wyglądało to tak, jakby faktycznie jakiś starszy rangą nerwowy strażnik, zadecydował, że facet będzie ofiarą, a młodzi nie wiedzieli co z tym fantem zrobić i wszyscy zdezorientowani stali, czasem kręcą się nerwowo i niby czekali na większe auto co jakiś czas denerwując się kamerami. Widać było po niektórych twarzach strażników, że nie bardzo wiedzą co się dzieje i co robić.
Tak więc jedynym dowodem jest monitoring.
Jako społeczeństwo czekamy aż go opublikują, inaczej straż miejska tak czy siak stoi na przegranej pozycji.
Dodatkowo powinno oberwać się również policji, za brak jednostek z powodu jakiegoś meczu. Niedopuszczalne.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Po obejrzeniu nagrań oraz
Po obejrzeniu nagrań oraz wysłuchaniu wersji straży miejskiej moim zdaniem mogło być tak:
Mężczyzna, możliwe, że pod małym wpływem alkoholu, szedł w słuchawkach na uszach, a widząc straż miejską rzucił może z jedną, lub kilka inwektyw, bo możliwe, że nie lubi policji ani żadnego przejawu władzy, nawet w postaci SM, po czym oddalił się od nich.
A ktoś z SM widząc łatwy cel, stwierdził pewnie, że fajna okazja, żeby dać komuś w mordę i wykazać się swoimi chwytami ninja no i dopadli gościa z zaskoczenia.
A ten miał wyraźne problemy z logicznym ogarnięciem sytuacji, co widać na nagraniach.
Zero rzeczowych wypowiedzi, tylko, że szedł do żony, że jest trzeźwy, i że SM go morduje dla rozrywki.
Co chwilę też głośno łkał, starając się wzbudzić litość w przechodniach.
Wspomniał też sam o tym, że ze stresu no niestety popuścił w spodnie - co faktycznie może się zdarzyć w dużym stresie każdemu, ale po alkoholu czy innych substancjach może się to zdarzyć łatwiej.
Zatrzymany nie starał się ugrać w tej sytuacji czegoś na swoją korzyść, a niestety robił wszystko na swoją niekorzyść.
I teraz jest pytanie, czy to dlatego, że był pod wpływem alkoholu, czy tak zadział na niego stres, czy może ten człowiek ma problemy z logicznym działaniem w stresowych sytuacjach.
Moim zdaniem jedynym dowodem może być faktycznie tylko zapis z monitoringu.
Co do argumentu SM, że mężczyzna był pod wpływem alkoholu, to jeśli nic by nikomu nie robił i jeśli nie pił w miejscu publicznym to nie było podstaw do jego zatrzymania. Nie jeden elegancki polityk wychodzi z bankietów bardziej napromilowany i się go nie zatrzymuje.
Jest też kwestia dobrej woli. Jeśli ten facet faktycznie by ich czymś obraził to kompetentny strażnik powinien to zignorować, najwyżej mógłby go postraszyć no nie wiem, groźbą skucia i pouczyć w ostrym tonie.
A tutaj zabrali się za gościa z całym impetem.
A dodatkowo zakładając, że człowiek ten miał ewentualnie np. jakieś zaburzenia to już na starcie powinni się zorientować a następnie powinni go rozkuć, otrzepać z kurzu, przeprosić i wypuścić. Mówię tutaj ciągle tylko o sytuacji gdyby ten facet ich tylko zwyzywał i poszedł sobie dalej. Chociaż nawet jeśli delikatnie by kogoś z nich szturchnął to też powinni w takiej sytuacji mu darować.
A gdyby zrobił coś poważniejszego, czyli w tym przypadku np. dał komuś z SM cios w twarz czy w krocze to w takich przypadkach też obowiązują procedury zatrzymania tak, aby nikomu nie wyrządzić krzywdy (a jeśli byłby chory to tym bardziej powinni na niego uważać, a nawet wezwać lekarza psychiatrę do szybkiej diagnozy zaburzenia oraz do nadzoru nad zatrzymanym oraz ewentualnego podania leków - ale to tylko i wyłącznie w przypadku bardzo agresywnego zachowania do otoczenia).
W służbach porządkowych powinni pracować ludzie, którzy nie mają skłonności do łatwego popadania w żądzę zemsty.
A już całkiem odrębną kwestią jest to, że cała interwencja była wynikiem gigantycznej niekompetencji.
Wyglądało to tak, jakby faktycznie jakiś starszy rangą nerwowy strażnik, zadecydował, że facet będzie ofiarą, a młodzi nie wiedzieli co z tym fantem zrobić i wszyscy zdezorientowani stali, czasem kręcą się nerwowo i niby czekali na większe auto co jakiś czas denerwując się kamerami. Widać było po niektórych twarzach strażników, że nie bardzo wiedzą co się dzieje i co robić.
Tak więc jedynym dowodem jest monitoring.
Jako społeczeństwo czekamy aż go opublikują, inaczej straż miejska tak czy siak stoi na przegranej pozycji.
Dodatkowo powinno oberwać się również policji, za brak jednostek z powodu jakiegoś meczu. Niedopuszczalne.