Dodaj nową odpowiedź

Nic z tego nie rozumiem.

Nic z tego nie rozumiem. Facet pracował (czyli mógł spokojnie utrzymać siebie i rodzinę - ostatecznie to UK a nie Bangladesz) a jednak wkręcił się w "pętlę kredytową".... Konsument idealny czy zwykły idiota? Pewnie i jedno i drugie - powyższy tekst nie zawiera informacji usprawiedliwiających nadmierne zaciąganie zobowiązań (choroba w rodzinie, etc.) czyli w domyśle mamy próbę utrzymania "europejskiego standardu" (piwko czy kawa w pubie, wakacyjne wyjazdy, auto....), który w rzeczywistości dla sporej liczby Europejczyków jest niedostępny. Akurat takie zjawisko mogę sobie obserwować w Hiszpanii - banda wrzeszczących "proletariuszy" nie potrafiąca odmówić sobie porannej kawy z tostem w barze, kosztownego udziału w lokalnej fieście czy marnotrawienia paliwa na kilkusetmetrowe wyprawy do marketu czy po dziecko do szkoły ale bez problemu olewających czynsz (lub raty hipoteki), rachunki za energię i wodę.... Ciekawe jest to, że nikogo nie dziwi takie poprzestawianie priorytetów. Moim skromnym zdaniem ludzie ciągle ulegają jakiemuś urojonemu "bogactwu", które nigdy faktycznie nie istaniało - to choroba, uzależnienie, aby rozpocząć leczenie pacjent najpierw musi szczerze przyznać, że ma problem. To oczywiście tylko spekulacja ale przecież bardzo bardzo wielu ludzi w Europie żyje za bardzo małe pieniądze, po co udawać przed światem i samym sobą, że jest się "klasą średnią"? Czy ludzie naprawdę muszą utożsamiać się wyłącznie ze swoim (prawdziwym lub urojonym) stanem posiadania?

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.