Dodaj nową odpowiedź
Wrocław: Protest dziennikarzy TVP przeciw prekaryzacji
Yak, Pon, 2013-06-10 14:49 Kraj | Prawa pracownika | ProtestyZwiązkowcy z TVP protestowali dzisiaj przed gmachem D-20 Politechniki Wrocławskiej przy ul. Janiszewskiego 8, gdzie toczyła się debata o roli oddziałów terenowych TVP z udziałem zarządu telewizji i lokalnych przedstawicieli władz.
- Protestujemy, bo chcą nas wyrzucić z pracy. Mówią, że nie mamy wyboru i pozbawią nas etatu. 16 lat pracuję w TVP, mam 500 zł etatu, z czego dostaję na rękę 300 zł - mówiła jedna z pikietujących dziennikarek redakcji informacji wrocławskiego TVP. Protestujących dziennikarzy na debatę o przyszłości własnej telewizji nie wpuściła do środka ochrona Politechniki.
Firma, do której ma się przenieść część pracowników TVP, oficjalnie ma zostać wybrana jesienią, jednak dziennikarze są pewni, że będzie to firma Work Service, która ma powiązania polityczne z PO. - Pójdziemy do zewnętrznej firmy Work Service, która dostała z budżetu pieniądze na pośredniczenie w zatrudnianiu nas, ale wiemy, że tam się dzieją matactwa - ma obawy wrocławska dziennikarka TVP.
Dziennikarze, montażyści, graficy i charakteryzatorzy Telewizji Polskiej mają zapewniony w zewnętrznej firmie jedynie rok na "starych" warunkach. Potem mogą zostać zwolnieni, ale nie tego najbardziej się obawiają. - Nie żałuję, że już od 10 lat nie pracuję w TVP, bo widzę, ile moich kolegów kosztuje praca za podłe, byle jakie pieniądze, kiedy nie mają szansy wypełniać misji telewizji publicznej - mówił Waldemar Niedźwiecki, wieloletni dziennikarz sportowy TVP. Cytował oświadczenie Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczpospolitej, według którego przeniesienie dziennikarzy telewizji publicznej do zewnętrznej prywatnej firmy i pozbawienie ich etatów jest kuriozum i nie mieści się w granicach zdrowego rozsądku.
- Ludzie myślą, że zarabiamy miesięcznie tyle, ile Tomasz Lis, czyli 240 tysięcy złotych. A my naprawdę mamy misję telewizji publicznej i biegamy tam, gdzie dzieją się ważne rzeczy. Zarabiamy niewiele: 300 zł etatu na rękę i pieniądze w zależności od wykonanych materiałów. Dziennie nie da się zrealizować więcej niż jednego dobrego materiału, a za niego dostajemy 80-100 złotych. Gdybyśmy w zewnętrznej firmie sami mieli opłacać ZUS, nie mielibyśmy na chleb - mówi dziennikarka redakcji informacji TVP.
Wanda Ziembicka-Has, radna miejska i była wieloletnia dziennikarka TVP, ubolewa, że publiczną telewizją rządzą pieniądze i nie stać już stacji na to, by wysyłać dziennikarzy na naprawdę ważne wydarzenia, jak choćby festiwale moniuszkowskie.
- Stanie z transparentem "telewizja publiczna umiera" niewiele da, bo ta telewizja w końcu umrze, jeśli nic nie zrobicie. Musicie mieć siłę, nie możecie się bać. Nawet jak was wyrzucą z pracy będą mieć do was szacunek, bo walczyliście - mówiła Wanda Ziembicka-Has.
Radna zasugerowała, by postulaty TVP Solidarność zaniosła do rady miasta. Jako wiceprzewodnicząca komisji kultury w magistracie wyraziła chęć zajęcia oficjalnego stanowiska co do przeniesienia dziennikarzy do zewnętrznej firmy. - Rada miejska chce mieć coś do powiedzenia w tej sprawie. Ja się nie będę bała wyrazić własnego zdania - deklarowała Ziembicka-Has.
Dziś na Politechnice Wrocławskiej rozpoczęła się trzydniowa Krajowa Konferencja Radiokomunikacji, Radiofonii i Telewizji. Poniedziałkowy panel dyskusyjny nosi tytuł: "Rola Oddziałów Terenowych TVP w rozwoju społeczeństwa informacyjnego". Dziennikarze protestujący pod budynkiem nie zostali wpuszczeni - wyprosiła ich ochrona obiektu.
- W środku na panelu nie ma dziennikarzy. O roli mediów dyskutują przedstawiciele lokalnych władz i szefostwa telewizji - mówił Grzegorz Matkowski.
Za: http://www.gazetawroclawska.pl/artykul/916510,protest-tvp-nie-chca-przej...