Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pią, 2013-07-19 23:16
"Mogłoby się wydawać, że skoro mamy już najnowsze iPhony, jeździmy volvo to osiągnęliśmy europejski poziom komfortu i stylu życia, ale prawda jest taka, że żyjemy w Europie wschodniej!"
Na proletariuszkę jak widać nie trafiło heh.Iphone,Volvo itd - gdy w tym kraju tak wielu młodych nie ma na wynajem własnego mieszkania nie ma pracy czy wprost na chleb...
"I coraz więcej kobiet zostawia swoich mężów – bo mając dzieci – nie mogą sobie pozwolić na utrzymanie faceta, szczególnie jeśli ten nie pracuje. Bo nie ma to jak usłyszeć po powrocie do domu od niepracującego mężczyzny, że nie posprząta, nie ugotuje i generalnie nic nie zrobi, bo ty jesteś kobietą."
Och doprawdy ? A wcześniej mogły sobie pozwolić na wiązanie się z takim typem który nic jej nie pomoże i na dzieciaka z nieodpowiedzialnym bubkiem? No tak,zapominam - drobnomieszczaństwo / burżuazja z jej kopulującymi na prawo i na lewo głupimi dzieciakami...
Zresztą tak z ciekawości - a co z tą całą "miłością" bo rozumiem,że to "o nią chodziło" ? Jak rozumiem - zaobrączkowany to już jest własnością kobiety i teraz ma przynosić kasę w zębach ? Albo jest już "nieopłacalny itd" bo nie przynosi kasy w zębach ? Patrząc z drugiej nieco szowinistycznej strony - ile to jest drobnoburżuazyjnych panienek co ani nie dbają o dom ani o nic,ale czekają aż ("dziany") mąż przyniesie (pochodzące z wyzysku) pieniążki które ona rozpieprzy potem po butickach,na maniquire,maseczki,solarium itd... A co mnie obchodzi los takich burżua ?
"Tego nie trzeba opisywać myślę, że każda kobieta zna to z autopsji."
Wyciąganie wniosków tego typu to jest babski szowinizm i tyle.Bo taaak oczywiście,nie ma facetów którzy są ok. Oczywiście problem z wychowaniem i patriarchalnym modelem społeczeństwa jest. Ja jako facet sam się wkur... na to,że własna matka odganiała mnie od kuchni jak byłem mały "bo to zajęcie dla kobiet".Oczywiście takie prasowanie i podawanie jedzonka to jest robienie facetowi krzywdy bo potem albo musi sam się tego uczyć (a efekty no cóż... są marne - choć ja ostatecznie nawet lubię przypalone ;) ) albo zostaje kompletną sierotką co nawet wody nie potrafi dobrze zagotować (mój tatko ;) eh).Ale kto utrwala ten model ? Noooo... Mamusie... Czyli KOBIETY ! To kobiety wychowujące tak nadopiekuńczo swoich synów akceptując "naturalny podział ról"robią z nich domową niedojdę i problem przyszłej synowej. Wychowują ich tak zresztą pewnie by psychologicznie skompensować sobie poczucie winy i własnej krzywdy (bo jak ja mam źle to niech mój synuś ma dobrze).I w ten sposób pojawiają się nowi równie beznadziejni faceci. I zwykle jeśli taki dorobi się dziecka i nie wydorośleje - pojawia się ten PROBLEM.Może więc teściowa powinna za tą "opiekuńczość" dostać solidnie "z liścia" od synowej ? Bo skoro na kobietach ciąży główny ciężar wychowania - to mają również największy WPŁYW na to wychowanie, i jeżeli w kolejnych pokoleniach są kolejni "lenie" i "maminsynki" to jest to przede wszystkim ICH wina.Ich i ich metod wychowawczych !
Kończąc: Trudna to rzecz ale konieczna w związkach niewątpliwie - podzielić obowiązki. Dla faceta który wychowywał się dotychczas w rodzinie z "podziałem ról" to jest wyzwanie i wysiłek,no nie czarujmy się.Osobiście uważam że i facet powinien pomęczyć się jakiś czas przy tym co robi kobieta - i kobieta przy tym co robi facet o ile to możliwe - dla wzajemnego zrozumienia i docenienia wysiłków 2 strony - a zwykle niech dzielą się pracą w domu bardziej solidarnie jeśli kobieta też pracuje.Jeśli nie pracuje - powinna utrzymywać dom,a jej mąż powinien to doceniać tak samo poważnie jak swoją pracę.Ale do tego ideału w tym społeczeństwie trzeba dochodzić - nieprawdaż ?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
"Mogłoby się wydawać, że
"Mogłoby się wydawać, że skoro mamy już najnowsze iPhony, jeździmy volvo to osiągnęliśmy europejski poziom komfortu i stylu życia, ale prawda jest taka, że żyjemy w Europie wschodniej!"
Na proletariuszkę jak widać nie trafiło heh.Iphone,Volvo itd - gdy w tym kraju tak wielu młodych nie ma na wynajem własnego mieszkania nie ma pracy czy wprost na chleb...
"I coraz więcej kobiet zostawia swoich mężów – bo mając dzieci – nie mogą sobie pozwolić na utrzymanie faceta, szczególnie jeśli ten nie pracuje. Bo nie ma to jak usłyszeć po powrocie do domu od niepracującego mężczyzny, że nie posprząta, nie ugotuje i generalnie nic nie zrobi, bo ty jesteś kobietą."
Och doprawdy ? A wcześniej mogły sobie pozwolić na wiązanie się z takim typem który nic jej nie pomoże i na dzieciaka z nieodpowiedzialnym bubkiem? No tak,zapominam - drobnomieszczaństwo / burżuazja z jej kopulującymi na prawo i na lewo głupimi dzieciakami...
Zresztą tak z ciekawości - a co z tą całą "miłością" bo rozumiem,że to "o nią chodziło" ? Jak rozumiem - zaobrączkowany to już jest własnością kobiety i teraz ma przynosić kasę w zębach ? Albo jest już "nieopłacalny itd" bo nie przynosi kasy w zębach ? Patrząc z drugiej nieco szowinistycznej strony - ile to jest drobnoburżuazyjnych panienek co ani nie dbają o dom ani o nic,ale czekają aż ("dziany") mąż przyniesie (pochodzące z wyzysku) pieniążki które ona rozpieprzy potem po butickach,na maniquire,maseczki,solarium itd... A co mnie obchodzi los takich burżua ?
"Tego nie trzeba opisywać myślę, że każda kobieta zna to z autopsji."
Wyciąganie wniosków tego typu to jest babski szowinizm i tyle.Bo taaak oczywiście,nie ma facetów którzy są ok. Oczywiście problem z wychowaniem i patriarchalnym modelem społeczeństwa jest. Ja jako facet sam się wkur... na to,że własna matka odganiała mnie od kuchni jak byłem mały "bo to zajęcie dla kobiet".Oczywiście takie prasowanie i podawanie jedzonka to jest robienie facetowi krzywdy bo potem albo musi sam się tego uczyć (a efekty no cóż... są marne - choć ja ostatecznie nawet lubię przypalone ;) ) albo zostaje kompletną sierotką co nawet wody nie potrafi dobrze zagotować (mój tatko ;) eh).Ale kto utrwala ten model ? Noooo... Mamusie... Czyli KOBIETY ! To kobiety wychowujące tak nadopiekuńczo swoich synów akceptując "naturalny podział ról"robią z nich domową niedojdę i problem przyszłej synowej. Wychowują ich tak zresztą pewnie by psychologicznie skompensować sobie poczucie winy i własnej krzywdy (bo jak ja mam źle to niech mój synuś ma dobrze).I w ten sposób pojawiają się nowi równie beznadziejni faceci. I zwykle jeśli taki dorobi się dziecka i nie wydorośleje - pojawia się ten PROBLEM.Może więc teściowa powinna za tą "opiekuńczość" dostać solidnie "z liścia" od synowej ? Bo skoro na kobietach ciąży główny ciężar wychowania - to mają również największy WPŁYW na to wychowanie, i jeżeli w kolejnych pokoleniach są kolejni "lenie" i "maminsynki" to jest to przede wszystkim ICH wina.Ich i ich metod wychowawczych !
Kończąc: Trudna to rzecz ale konieczna w związkach niewątpliwie - podzielić obowiązki. Dla faceta który wychowywał się dotychczas w rodzinie z "podziałem ról" to jest wyzwanie i wysiłek,no nie czarujmy się.Osobiście uważam że i facet powinien pomęczyć się jakiś czas przy tym co robi kobieta - i kobieta przy tym co robi facet o ile to możliwe - dla wzajemnego zrozumienia i docenienia wysiłków 2 strony - a zwykle niech dzielą się pracą w domu bardziej solidarnie jeśli kobieta też pracuje.Jeśli nie pracuje - powinna utrzymywać dom,a jej mąż powinien to doceniać tak samo poważnie jak swoją pracę.Ale do tego ideału w tym społeczeństwie trzeba dochodzić - nieprawdaż ?