Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Najpierw sobie pomyślałem: kurcze, warto by była jakoś zadziałać w tym kierunku. Jakiś protest, blokada. Przecież można by było zablokować nawet przelotową trasę jakiegoś intercity i już by było głośno w mediach. Ale przyszła chwila refleksji.
Stwierdziłem mianowicie, że można oczywiście wejść na drogę protestu, ale istnieje ścieżka trudniejsza, aczkolwiek bardziej zgodna z doktryną anarchistyczną. Mianowicie radzenie sobie samemu - bo sprawa jest w tym momencie jasna - mieszkańcy Pisza się nie opłacają, są zbyt mali dla wielkich spółek i decydentów. Ale mogą działać, a my odpowiednio rozwinąwszy swoje struktury moglibyśmy inicjować pewne pomysły które by:
1. ułatwiły życie mieszkającym tam ludziom - chodzi bowiem o wypracowanie transportu we własnym zakresie
2. pokazały, że państwo i jego spółki opierające się na zasadach wolnego rynku nie są nam do niczego potrzebne
O co mi chodzi? Otóż uważam, że warto by się było zastanowić nad zainicjowaniem akcji mającej na celu zakup bądź wytworzenie na potrzeby miejscowej ludności (przez tą ludność oczywiście, a nie kogoś z zewnątrz)pojazdu szynowego, który kursował by po wyłączonej trakcji w godzinach ustalonych przez mieszkańców i skonsultowanych z zarządem ruchu, by uniknąć kolizji. Nie znam się na kolejnictwie, technice i eksploatacji pociągów, ale uważam, że osiągnęliśmy taki poziom rozwoju technicznego, że wytworzenie/zaopatrzenie się w używany, nawet nie najlepszy pojazd szynowy przez miejscową ludność leży w zakresie jej możliwości. Do tego rolniczy rejon Pisza sam mógłby wytwarzać paliwo - choćby z oleju rzepakowego. Wystarczy niewielka instalacja o kosztach nie przekraczających 10 tyś zł. a do tego oprócz paliwa będzie wytwarzana gliceryna.
Do wolności może doprowadzić tylko ekonomiczna niezależność. Trzeba zacząć działać w tego typu sprawach.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Najpierw sobie pomyślałem:
Najpierw sobie pomyślałem: kurcze, warto by była jakoś zadziałać w tym kierunku. Jakiś protest, blokada. Przecież można by było zablokować nawet przelotową trasę jakiegoś intercity i już by było głośno w mediach. Ale przyszła chwila refleksji.
Stwierdziłem mianowicie, że można oczywiście wejść na drogę protestu, ale istnieje ścieżka trudniejsza, aczkolwiek bardziej zgodna z doktryną anarchistyczną. Mianowicie radzenie sobie samemu - bo sprawa jest w tym momencie jasna - mieszkańcy Pisza się nie opłacają, są zbyt mali dla wielkich spółek i decydentów. Ale mogą działać, a my odpowiednio rozwinąwszy swoje struktury moglibyśmy inicjować pewne pomysły które by:
1. ułatwiły życie mieszkającym tam ludziom - chodzi bowiem o wypracowanie transportu we własnym zakresie
2. pokazały, że państwo i jego spółki opierające się na zasadach wolnego rynku nie są nam do niczego potrzebne
O co mi chodzi? Otóż uważam, że warto by się było zastanowić nad zainicjowaniem akcji mającej na celu zakup bądź wytworzenie na potrzeby miejscowej ludności (przez tą ludność oczywiście, a nie kogoś z zewnątrz)pojazdu szynowego, który kursował by po wyłączonej trakcji w godzinach ustalonych przez mieszkańców i skonsultowanych z zarządem ruchu, by uniknąć kolizji. Nie znam się na kolejnictwie, technice i eksploatacji pociągów, ale uważam, że osiągnęliśmy taki poziom rozwoju technicznego, że wytworzenie/zaopatrzenie się w używany, nawet nie najlepszy pojazd szynowy przez miejscową ludność leży w zakresie jej możliwości. Do tego rolniczy rejon Pisza sam mógłby wytwarzać paliwo - choćby z oleju rzepakowego. Wystarczy niewielka instalacja o kosztach nie przekraczających 10 tyś zł. a do tego oprócz paliwa będzie wytwarzana gliceryna.
Do wolności może doprowadzić tylko ekonomiczna niezależność. Trzeba zacząć działać w tego typu sprawach.