Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Pon, 2013-07-08 05:56
Trudno dyskutować z osobą, która stawia gospodarkę ponad inne sfery (dobrobyt materialny stabilizuje problemy społeczne; rzecz w tym, że ich nie rozwiązuje), a za miarę rozwoju przyjmuje konkurencyjność wobec Chin.
Anarchiści odrzucają taki tok rozumowania.
Dla mnie nakłady na Medicare dopiero powoli stają się sensowne (nim służba zdrowia się nie uspołeczni), kontrolę migracji odrzucam, dodruk pieniądza bądź podnoszenie podatków nie uważam za problem -- system finansowo-fiskalny jest na tyle niesprawiedliwy, że nawet nie wnikam (poza względami poznawczymi), z jakiego powodu się sypnie.
Jeśli nastąpi odwrót od wyzyskującego planetę konsumpcjonizmu w samym sercu tej ideologii, to tym lepiej. Zagrożenie Chinami, Indiami, muzułmanami albo innymi Marsjanami uważam za fałszywą alternatywę. Niech rewolucjoniści walczą w tamtych regionach z rodzącym się imperializmem. Powinno nas interesować, czy realna jest rewolucja, w której da się przejąć z rąk kapitalistów gospodarkę wytwórczą, a skoro nie, to jak uspołeczniać środki produkcji i ustanawiać nowy paradygmat -- już nie ekonomiczny, a racjonalistyczny, prakseologiczny.
USA mogą mieć najnowocześniejszą armię świata, ale wciąż przegrywają kolejne wojny -- ekonomicznie koszty pochłaniają większość zysków, geopolitycznie wpływy (świat arabski, Ameryka Południowa, Afryka) są nietrwałe, politycznie zbankrutowali.
To są dobre wiadomości.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Trudno dyskutować z osobą,
Trudno dyskutować z osobą, która stawia gospodarkę ponad inne sfery (dobrobyt materialny stabilizuje problemy społeczne; rzecz w tym, że ich nie rozwiązuje), a za miarę rozwoju przyjmuje konkurencyjność wobec Chin.
Anarchiści odrzucają taki tok rozumowania.
Dla mnie nakłady na Medicare dopiero powoli stają się sensowne (nim służba zdrowia się nie uspołeczni), kontrolę migracji odrzucam, dodruk pieniądza bądź podnoszenie podatków nie uważam za problem -- system finansowo-fiskalny jest na tyle niesprawiedliwy, że nawet nie wnikam (poza względami poznawczymi), z jakiego powodu się sypnie.
Jeśli nastąpi odwrót od wyzyskującego planetę konsumpcjonizmu w samym sercu tej ideologii, to tym lepiej. Zagrożenie Chinami, Indiami, muzułmanami albo innymi Marsjanami uważam za fałszywą alternatywę. Niech rewolucjoniści walczą w tamtych regionach z rodzącym się imperializmem. Powinno nas interesować, czy realna jest rewolucja, w której da się przejąć z rąk kapitalistów gospodarkę wytwórczą, a skoro nie, to jak uspołeczniać środki produkcji i ustanawiać nowy paradygmat -- już nie ekonomiczny, a racjonalistyczny, prakseologiczny.
USA mogą mieć najnowocześniejszą armię świata, ale wciąż przegrywają kolejne wojny -- ekonomicznie koszty pochłaniają większość zysków, geopolitycznie wpływy (świat arabski, Ameryka Południowa, Afryka) są nietrwałe, politycznie zbankrutowali.
To są dobre wiadomości.