Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Sob, 2013-07-13 07:22
Doedukuj się dziecię Korwina z historii 500 ostatnich lat, to przekonasz się że rozprzestrzenienie się pracy najemnej ściśle wiązało się z pozbawieniem metodami państwowego przymusu szerokich mas ludzkich dostępu do środków produkcji (początkowo głównie poprzez wywłaszczenie z ziemi), doprowadzając do koncentracji własności w rękach nielicznych-kapitalistów i konieczności sprzedawania swojej pracy dla reszty tj. wywłaszczonego proletariatu. Rozwój późniejszego kapitalizmu przebiegał z grubsza ww. torem - państwowa przemoc na straży akumulacji własności i kapitału w rękach nielicznych - i tylko skończony debil może twierdzić, że ma to coś wspólnego z "dobrowolnością".
A twoje wywody o rosnących płacach wprost proporcjonalnie do wydłużania czasu pracy to już totalna kpina i świadectwo historycznego zidiocenia: wystarczy tylko porównać płace i standard życia robotników przed wprowadzeniem 8 godzinnego dnia pracy i po, żeby stwierdzić że bredzisz. W ogóle poziom płac i siła nabywcza pracowników to przede wszystkim wypadkowa walki klas i rozwoju technologicznego (który w tej samej jednostce czasu umożliwia wytworzenie większej ilości i lepszych dóbr), w związku z tym trudno tu mówić o jakimś prostym wzorze typu "dłużej tyrasz więcej zarabiasz". Gdyby było inaczej, to Polacy i Grecy będący w niechlubnej czołówce najdłużej pracujących krajów Unii, cieszyliby się wyższym standardem życia niż np. krócej pracujący Holendrzy i Francuzi. A jak jest, to każdy widzi...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Doedukuj się dziecię
Doedukuj się dziecię Korwina z historii 500 ostatnich lat, to przekonasz się że rozprzestrzenienie się pracy najemnej ściśle wiązało się z pozbawieniem metodami państwowego przymusu szerokich mas ludzkich dostępu do środków produkcji (początkowo głównie poprzez wywłaszczenie z ziemi), doprowadzając do koncentracji własności w rękach nielicznych-kapitalistów i konieczności sprzedawania swojej pracy dla reszty tj. wywłaszczonego proletariatu. Rozwój późniejszego kapitalizmu przebiegał z grubsza ww. torem - państwowa przemoc na straży akumulacji własności i kapitału w rękach nielicznych - i tylko skończony debil może twierdzić, że ma to coś wspólnego z "dobrowolnością".
A twoje wywody o rosnących płacach wprost proporcjonalnie do wydłużania czasu pracy to już totalna kpina i świadectwo historycznego zidiocenia: wystarczy tylko porównać płace i standard życia robotników przed wprowadzeniem 8 godzinnego dnia pracy i po, żeby stwierdzić że bredzisz. W ogóle poziom płac i siła nabywcza pracowników to przede wszystkim wypadkowa walki klas i rozwoju technologicznego (który w tej samej jednostce czasu umożliwia wytworzenie większej ilości i lepszych dóbr), w związku z tym trudno tu mówić o jakimś prostym wzorze typu "dłużej tyrasz więcej zarabiasz". Gdyby było inaczej, to Polacy i Grecy będący w niechlubnej czołówce najdłużej pracujących krajów Unii, cieszyliby się wyższym standardem życia niż np. krócej pracujący Holendrzy i Francuzi. A jak jest, to każdy widzi...