Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2013-07-18 08:55
Konstrukcja CIT jest poza meritum - ściślej wałkowana przez ciebie do porzygania i zupełnie bez sensu kwestia, czy obciąża bezpośrednio płace pracownicze czy nie - a nie jego wpływ na dochód przedsiębiorstwa, podział środków między kapitał a pracę itp. Ten bez wątpienia istnieje, nawet sam gdzie indziej zauważyłeś że im wyższe płace tym mniejszy CIT, co przy okazji jest jeszcze jednym argumentem na nieracjonalność kapitalizmu: zasadniczą tendencją kapitału jest przecież dążenie do obniżania płac, jako jednego z kosztów produkcji (co w dłuższym okresie czasu podkopuje popyt wewnętrzny, a co za tym idzie zyski przedsiębiorstw, ale to już inna para kaloszy), a nie na odwrót.
Co do reszty, to od początku zwracam uwagę, że wzrost wydajności nie kompensuje pracownikom realnego spadku wynagrodzeń. Gdyby było inaczej, to linkowany przeze mnie wykres wyglądałby nieco inaczej. Głównym powodem nie jest jednak - jak utrzymujesz - rzekomo wysokie opodatkowanie pracy ani nawet podatki konsumpcyjne, tylko przede wszystkim pazerność pracodawców z jednej strony, którzy mimo rosnących zysków, wydajności i spadku innych podatków (takich jak przywołany CIT) nie są skłonni odpowiednio podnosić płac, a z drugiej (co jest nawet istotniejsze) osłabienie bojowości pracowników, mniej skłonnych organizować się i walczyć m.in. o podwyżki.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Konstrukcja CIT jest poza
Konstrukcja CIT jest poza meritum - ściślej wałkowana przez ciebie do porzygania i zupełnie bez sensu kwestia, czy obciąża bezpośrednio płace pracownicze czy nie - a nie jego wpływ na dochód przedsiębiorstwa, podział środków między kapitał a pracę itp. Ten bez wątpienia istnieje, nawet sam gdzie indziej zauważyłeś że im wyższe płace tym mniejszy CIT, co przy okazji jest jeszcze jednym argumentem na nieracjonalność kapitalizmu: zasadniczą tendencją kapitału jest przecież dążenie do obniżania płac, jako jednego z kosztów produkcji (co w dłuższym okresie czasu podkopuje popyt wewnętrzny, a co za tym idzie zyski przedsiębiorstw, ale to już inna para kaloszy), a nie na odwrót.
Co do reszty, to od początku zwracam uwagę, że wzrost wydajności nie kompensuje pracownikom realnego spadku wynagrodzeń. Gdyby było inaczej, to linkowany przeze mnie wykres wyglądałby nieco inaczej. Głównym powodem nie jest jednak - jak utrzymujesz - rzekomo wysokie opodatkowanie pracy ani nawet podatki konsumpcyjne, tylko przede wszystkim pazerność pracodawców z jednej strony, którzy mimo rosnących zysków, wydajności i spadku innych podatków (takich jak przywołany CIT) nie są skłonni odpowiednio podnosić płac, a z drugiej (co jest nawet istotniejsze) osłabienie bojowości pracowników, mniej skłonnych organizować się i walczyć m.in. o podwyżki.