Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Sob, 2013-07-27 01:10
Tak jak pisałem wyżej. Dotacja, czy sama chęć prowadzenia działalności nie jest gwarantem sukcesu, ani czegokolwiek innego. Działalnością, na którą w skali kraju idzie najwięcej pieniędzy z dotacji są bodaj gabinety kosmetyczne. Jeżeli otworzysz och w 100 000 mieście 5 00 to jak one mają się utrzymać. Czekają tyle ile trzeba żeby nie zwracać dotacji i się zwijają. Cyba że w jakiś sposób zdobędą klientów. W Twoim czarnym śnie, wszystkie nowo założone działalności padają wykończone przez istniejącą już na rynku konkurencję. Pomijając już fakt, że w wielu branżach konkurencji nie ma, to ni widzę w tym nic złego, ani tym bardziej dziwnego, co już opisałem wyżej.
Co do sposobu zdobywania klientów, czy Ci się to podoba czy nie, klientami rządzi jakość i cena. Przy czym w jakości możesz sobie ująć marketing, jako kreowanie wizji jakości produktu/usługi u klienta. Nic innego się nie liczy. Ludzi, którzy się bawią w analizowanie powiązań kapitałowych, żeby sprawdzić czy przypadkiem co w ramach tego holdingu nie szkodzi środowisku, czy nie łamie praw pracowniczych jest mniej niż 1%. Jeśli się do niego zaliczasz to chwała Ci za to, tylko że takich ludzi jest mimo wszystko deko za mało.
Jakich pracowników. Dziubek, przedsiębiorstwo to nie jest Caritas czy PCK. Jeżeli pada, to choćby pracodawca miał gołębie serce i brał najmniejsza pensję z załogi (dajmy na to 10 osób w warsztacie), to po upadku ich drogi się rozchodzą. Ani oni jemu, ani on im nie będą dawali środków na utrzymanie. Z świadczenia wiem, że po znacznej części takich upadków, pracodawcy zostają straszliwe długi, a pracownikom w najgorszym wypadku pensja do ściągnięcia.
Oczywiście zabieranie ludziom pracującym 80% pensji, po to żeby dać Tą kasę niepracującym nie ma nic, ale to nic wspólnego z kryzysem. Bo jakże by mogło.
Podawane przeze mnie przykłady są proste bo i gospodarka nie jest skomplikowana. Poza tym, bliższa ciału koszula. Póki co 60% pkb generują mali i średni przedsiębiorcy, podobny jest też ich udział w zatrudnieniu... także chyba mam dość dobre przykłady :).
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Tak jak pisałem wyżej.
Tak jak pisałem wyżej. Dotacja, czy sama chęć prowadzenia działalności nie jest gwarantem sukcesu, ani czegokolwiek innego. Działalnością, na którą w skali kraju idzie najwięcej pieniędzy z dotacji są bodaj gabinety kosmetyczne. Jeżeli otworzysz och w 100 000 mieście 5 00 to jak one mają się utrzymać. Czekają tyle ile trzeba żeby nie zwracać dotacji i się zwijają. Cyba że w jakiś sposób zdobędą klientów. W Twoim czarnym śnie, wszystkie nowo założone działalności padają wykończone przez istniejącą już na rynku konkurencję. Pomijając już fakt, że w wielu branżach konkurencji nie ma, to ni widzę w tym nic złego, ani tym bardziej dziwnego, co już opisałem wyżej.
Co do sposobu zdobywania klientów, czy Ci się to podoba czy nie, klientami rządzi jakość i cena. Przy czym w jakości możesz sobie ująć marketing, jako kreowanie wizji jakości produktu/usługi u klienta. Nic innego się nie liczy. Ludzi, którzy się bawią w analizowanie powiązań kapitałowych, żeby sprawdzić czy przypadkiem co w ramach tego holdingu nie szkodzi środowisku, czy nie łamie praw pracowniczych jest mniej niż 1%. Jeśli się do niego zaliczasz to chwała Ci za to, tylko że takich ludzi jest mimo wszystko deko za mało.
Jakich pracowników. Dziubek, przedsiębiorstwo to nie jest Caritas czy PCK. Jeżeli pada, to choćby pracodawca miał gołębie serce i brał najmniejsza pensję z załogi (dajmy na to 10 osób w warsztacie), to po upadku ich drogi się rozchodzą. Ani oni jemu, ani on im nie będą dawali środków na utrzymanie. Z świadczenia wiem, że po znacznej części takich upadków, pracodawcy zostają straszliwe długi, a pracownikom w najgorszym wypadku pensja do ściągnięcia.
Oczywiście zabieranie ludziom pracującym 80% pensji, po to żeby dać Tą kasę niepracującym nie ma nic, ale to nic wspólnego z kryzysem. Bo jakże by mogło.
Podawane przeze mnie przykłady są proste bo i gospodarka nie jest skomplikowana. Poza tym, bliższa ciału koszula. Póki co 60% pkb generują mali i średni przedsiębiorcy, podobny jest też ich udział w zatrudnieniu... także chyba mam dość dobre przykłady :).
A kto się ośmiesza, czas pokarze. :)