Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2013-07-23 20:54
Równie dobrze donos do odpowiedniej instytucji mogła złożyć tzw. osoba trzecia, co przynajmniej częściowo podpadałoby pod "oddolną inicjatywę". Na ile znam Norwegów (a mam tam rodzinę zasiedziałą od kilkunastu lat), to wcale by mnie to nie dziwiło: raz, że "statystycznemu Norwegowi" daleko od polskiego tumiwisizmu (wiem, generalizuję, ale to się naprawdę rzuca w oczy jak się tam trochę pomieszka) i po prostu bardziej jest skłonny przejąć się krzywdą obcych mu ludzi, a dwa że "statystyczny Norweg" przejawia dużo bardziej legalistyczne podejście niż "statystyczny Polak", w większym stopniu i bardziej dobrowolnie przestrzegając prawo (i to stanowione, i to "zwyczajowe").
A związki zawodowe to nie Duch Święty i nie są wszechwiedzące, jeśli sami zainteresowani pracownicy nie zgłaszali tych, ekhm, "nieprawidłowości", to nic dziwnego że nie reagowały. Nie znam kontekstu na tyle dobrze żeby ferować wyroki i wystawiać oceny, ale podejrzewam że niestety trafiło na częsty gatunek polaczków-emigrantów, co to mają wyjebane na prawa pracownicze, BHP itd i są święcie przekonani, że jak "się wykażą" (zaiwaniając ponad normę, za dużo niższe niż autochtoni stawki i na gorszych warunkach socjalnych) to im w końcu panbóg-pracodawca odpowiednio pobłogosławi. Innymi słowy, zwykłe frajerstwo i padaka na własne życzenie poniekąd.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Równie dobrze donos do
Równie dobrze donos do odpowiedniej instytucji mogła złożyć tzw. osoba trzecia, co przynajmniej częściowo podpadałoby pod "oddolną inicjatywę". Na ile znam Norwegów (a mam tam rodzinę zasiedziałą od kilkunastu lat), to wcale by mnie to nie dziwiło: raz, że "statystycznemu Norwegowi" daleko od polskiego tumiwisizmu (wiem, generalizuję, ale to się naprawdę rzuca w oczy jak się tam trochę pomieszka) i po prostu bardziej jest skłonny przejąć się krzywdą obcych mu ludzi, a dwa że "statystyczny Norweg" przejawia dużo bardziej legalistyczne podejście niż "statystyczny Polak", w większym stopniu i bardziej dobrowolnie przestrzegając prawo (i to stanowione, i to "zwyczajowe").
A związki zawodowe to nie Duch Święty i nie są wszechwiedzące, jeśli sami zainteresowani pracownicy nie zgłaszali tych, ekhm, "nieprawidłowości", to nic dziwnego że nie reagowały. Nie znam kontekstu na tyle dobrze żeby ferować wyroki i wystawiać oceny, ale podejrzewam że niestety trafiło na częsty gatunek polaczków-emigrantów, co to mają wyjebane na prawa pracownicze, BHP itd i są święcie przekonani, że jak "się wykażą" (zaiwaniając ponad normę, za dużo niższe niż autochtoni stawki i na gorszych warunkach socjalnych) to im w końcu panbóg-pracodawca odpowiednio pobłogosławi. Innymi słowy, zwykłe frajerstwo i padaka na własne życzenie poniekąd.