Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Nie, 2013-10-13 21:47
Pozwolić sobie narzucić język wroga to już połowa porażki. Jeśli ktoś tu w ogóle daje pracę (czasem darmo,czasem za pieniądze) to jest to pracownik ! Tzw. "Przedsiębiorcy" to już raczej "Pracokupcy",choć istnieje eleganckie określenie na podstawie tłumaczenia z angielskiego - Zatrudniający (employer).
Z całą pewnością żaden burżuj nic łaskawie nie daje,praca i wypłata za pracę nie jest jakąś p... łaską.Jeśli praca jest towarem tak jak to twierdzą liberałowie to bądźmy konsekwentni - ten kto za towar nie płaci jest po prostu ZŁODZIEJEM. A ten kto konsumuje cudzą pracę (przedsiębiorca) nie kupuje jej dlatego,że robi komuś łaskę,tylko dlatego,że po prostu na tym zarobi (czyt. będzie wyzyskiwał).
Szczerze mówiąc wątpię,by guru neoliberałów von Mises powiedział to naprawdę,ale jeśli powiedział to to powinno wszystko wyjaśniać (tłumaczenie więc to kłamliwe określenie zostało znów użyte):
"Pracownik nie jest winien swemu pracodawcy służalczości i posłuszeństwa. Jest mu jedynie winien usługę, za którą otrzymuje zapłatę, będącą nie łaską lecz zasłużonym wynagrodzeniem."
Tymczasem słowo "pracodawca" sugeruje samo z siebie jakąś łaskę,jakiś "dar" bo ktoś "daje pracę".Co jest oczywistym kłamstwem,bo nic taki nikomu za darmo nie "daje",tylko kupuje za psie pieniądze albo nawet wyłudza po złodziejsku za darmo. I nie trzeba być socjalistą by protestować przeciwko tej jawnie oszukańczej terminologii. Tak zwyrodniała prywata jaką mamy w Polsce się liberałom nawet podczas ich "mokrych snów" nie śniła !
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Przede wszystkim nie "pracodawca"
Pozwolić sobie narzucić język wroga to już połowa porażki. Jeśli ktoś tu w ogóle daje pracę (czasem darmo,czasem za pieniądze) to jest to pracownik ! Tzw. "Przedsiębiorcy" to już raczej "Pracokupcy",choć istnieje eleganckie określenie na podstawie tłumaczenia z angielskiego - Zatrudniający (employer).
Z całą pewnością żaden burżuj nic łaskawie nie daje,praca i wypłata za pracę nie jest jakąś p... łaską.Jeśli praca jest towarem tak jak to twierdzą liberałowie to bądźmy konsekwentni - ten kto za towar nie płaci jest po prostu ZŁODZIEJEM. A ten kto konsumuje cudzą pracę (przedsiębiorca) nie kupuje jej dlatego,że robi komuś łaskę,tylko dlatego,że po prostu na tym zarobi (czyt. będzie wyzyskiwał).
Szczerze mówiąc wątpię,by guru neoliberałów von Mises powiedział to naprawdę,ale jeśli powiedział to to powinno wszystko wyjaśniać (tłumaczenie więc to kłamliwe określenie zostało znów użyte):
"Pracownik nie jest winien swemu pracodawcy służalczości i posłuszeństwa. Jest mu jedynie winien usługę, za którą otrzymuje zapłatę, będącą nie łaską lecz zasłużonym wynagrodzeniem."
Tymczasem słowo "pracodawca" sugeruje samo z siebie jakąś łaskę,jakiś "dar" bo ktoś "daje pracę".Co jest oczywistym kłamstwem,bo nic taki nikomu za darmo nie "daje",tylko kupuje za psie pieniądze albo nawet wyłudza po złodziejsku za darmo. I nie trzeba być socjalistą by protestować przeciwko tej jawnie oszukańczej terminologii. Tak zwyrodniała prywata jaką mamy w Polsce się liberałom nawet podczas ich "mokrych snów" nie śniła !