Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Wto, 2013-10-29 11:32
Zmniejszenia korków i zwiększenia ilości miejsc parkingowych dokonuje się poprzez promowanie komunikacji miejskiej, opłaty za wjazd do centrum, spore opłaty za parkowanie na wyznaczonych przez miasto parkingach, nie gdzie popadnie, jak teraz. A nie przed dopłatę do "bezpłatnej" komunikacji miejskiej przez wszystkich. To jakiś absurd, od niedawna tworzony w naszym kraju. I nie ma to nic wspólnego z wolnością itp. wizjami społecznej sprawiedliwości. W radykalny socjalizmie system bezpłatny widziano tak, że zakłady pracy wpłacały na konto miejskiej komunikacji jakiś procent, liczony od pracowników, co pozwalało na utrzymanie komunikacji. W systemie socjaldemokratycznym komunikacja nie nastawiana jest na zysk, ale na zapewnienie dojazdów po kosztach, co powoduje, że miesięczne czy roczne bilety są bardzo tanie, np. w wielu włoskich miastach to cena od 30 do 50 euro miesięcznie, ale bilety jednorazowe są już drogie, bo ktoś musi dopłacać do tego. Do tego nie ma możliwości zaparkowanie nielegalnie, bo samochody są ściągane na parkingi lub kończą z blokadami, a parkingi są droższe od biletu autobusowego. Doliczając do tego inne utrudnienia dla samochodów osobowych i wsparcie dla kom. masowej (pierwszenstwo, zielona fala, taktowanie rozkładów, czystość i punktualność). Nie ma więc czegoś takiego, jak "bezpłatne" przejazdy. To jakiś kant, który nam niebawem wyjdzie bokiem.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Zmniejszenia korków i
Zmniejszenia korków i zwiększenia ilości miejsc parkingowych dokonuje się poprzez promowanie komunikacji miejskiej, opłaty za wjazd do centrum, spore opłaty za parkowanie na wyznaczonych przez miasto parkingach, nie gdzie popadnie, jak teraz. A nie przed dopłatę do "bezpłatnej" komunikacji miejskiej przez wszystkich. To jakiś absurd, od niedawna tworzony w naszym kraju. I nie ma to nic wspólnego z wolnością itp. wizjami społecznej sprawiedliwości. W radykalny socjalizmie system bezpłatny widziano tak, że zakłady pracy wpłacały na konto miejskiej komunikacji jakiś procent, liczony od pracowników, co pozwalało na utrzymanie komunikacji. W systemie socjaldemokratycznym komunikacja nie nastawiana jest na zysk, ale na zapewnienie dojazdów po kosztach, co powoduje, że miesięczne czy roczne bilety są bardzo tanie, np. w wielu włoskich miastach to cena od 30 do 50 euro miesięcznie, ale bilety jednorazowe są już drogie, bo ktoś musi dopłacać do tego. Do tego nie ma możliwości zaparkowanie nielegalnie, bo samochody są ściągane na parkingi lub kończą z blokadami, a parkingi są droższe od biletu autobusowego. Doliczając do tego inne utrudnienia dla samochodów osobowych i wsparcie dla kom. masowej (pierwszenstwo, zielona fala, taktowanie rozkładów, czystość i punktualność). Nie ma więc czegoś takiego, jak "bezpłatne" przejazdy. To jakiś kant, który nam niebawem wyjdzie bokiem.