Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2014-02-20 11:14
Z niedowierzaniem czytam komentarze. Zaczynam powoli rozumieć, dlaczego jest takie nikłe popracie dla anarchizmu w tzw. społeczeństwie. Przecież to jest dobra wiadomość, i nie trzeba wertować czasopism poświęconym architekturze, inżynierii społecznej czy analiz z różnych dziedzin socjologii. Małe mieszkania, pomysłowo i użytecznie zaprojektowane, z nowoczesnymi rozwiązaniami zagospodarowywania przestrzeni, to jest nie tylko mocny trend, ale też konieczność. Polska jest bardzo zapóźniona, ale że ruch anarchistyczny myśli o instytucji mieszkania w tak archaiczny sposób, to mnie zdumiewa. Postulowane mieszkalnictwo socjalne, winno być własnie tak budowane - małe mieszkanka, z jak najnowocześniejszych materiałów, gdzie dosłownie w ścianach poukrywane są meble i urządzenia agd.
A tu czytam, że powinno być ze 100 metrów kwadratowych na mieszkańca, może jeszcze dworek? Ciekawe, że kiedyś środowiska alternatywne celowały w samowystarczalnośc, mieszkania traktowały jak sypialnię, bo "w domach to ludzie umierają". Lofty, przestrzenie poindustrialne, strychy, suszarnie, piwnice - to przerabiano na zachodzie i u nas na przestrzenie mieszkalne. A tu jak jest coś ciekawego, coś się rusza, to jest i tak źle. Czy ruch anarchistyczny w Polsce ma w ogóle cokolwiek do zaproponowania, oprócz standardowego narzekania na rzeczywistość, i wynajdywania rzeczy, do których można się przypierdolić?
"Czyli życie człowieka sprowadzane jest do dwóch zasadniczych czynności: pracy i konsumpcji." I już mogę się domyślać o co chodzi. Wam jest za dobrze. Konstruujecie cale teorie organizacji wspólnot, a nie potraficie zmierzyć się z najprostszymi i oczywistymi prawidłami życia. Tak, życie homo sapiens zawsze na tym polegało, a tak jak jedna osoba napisała powyżej, dodać do tego należy prokreację. Od kiedy pojawiło się pojęcie wolnego czasu, to sytuacja się zmieniła, a teraz wydaje się, że to ów wolny czas dominuje w życiu człowieka - i w owym wolnym czasie mnożą się różne historie quasirewolucyjne i teoretyczne. Historia zresztą wyraźnie mówi, że ruchawki społeczne i rewolucje zaczynały się nie wtedy, kiedy ludziom było naprawdę źle, ale właśnie wtedy, kiedy zaczęli coś od władzy dostawać.
Norbo, a co proponujesz? Gospodarkę feudalną i industrialny prymat przemysłu ciężkiego zostawiliśmy za sobą. No i co to są te dobra podstawowe, których gospodarka globalna nie chce wytwarzać? Nie mierz wszystkich swoją miarą - coraz więcej jest ludzi w Polsce, dla których robienie jedzenia w domu to jest właśnie luksus, a ich podstawowe potrzeby to takie: http://mrvintage.pl/ .
Także drodzy anarchiści (nie napiszę w formie żeńskiej parytetowo, bo nie widzę tu zbyt wiele kobiet udzielających się), zejdźcie na ziemię, i rozglądnijcie się w rzeczywistości bardziej. W innym razie, zasklepicie się całkowicie w 19 wiecznych teoriach, reprezentując ludzi, których życie przypomina bigos. Bigos jest robiony z byle czego, smakuje byle jak, wygląda tak samo, ale jest pożywny, ciepły, sycący. Jest bigos, jest dobrze, nie ma bigosu, jest źle. Dajcie nam bigos, bo się nam należy! I więcej nie chcemy.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Z niedowierzaniem czytam
Z niedowierzaniem czytam komentarze. Zaczynam powoli rozumieć, dlaczego jest takie nikłe popracie dla anarchizmu w tzw. społeczeństwie. Przecież to jest dobra wiadomość, i nie trzeba wertować czasopism poświęconym architekturze, inżynierii społecznej czy analiz z różnych dziedzin socjologii. Małe mieszkania, pomysłowo i użytecznie zaprojektowane, z nowoczesnymi rozwiązaniami zagospodarowywania przestrzeni, to jest nie tylko mocny trend, ale też konieczność. Polska jest bardzo zapóźniona, ale że ruch anarchistyczny myśli o instytucji mieszkania w tak archaiczny sposób, to mnie zdumiewa. Postulowane mieszkalnictwo socjalne, winno być własnie tak budowane - małe mieszkanka, z jak najnowocześniejszych materiałów, gdzie dosłownie w ścianach poukrywane są meble i urządzenia agd.
A tu czytam, że powinno być ze 100 metrów kwadratowych na mieszkańca, może jeszcze dworek? Ciekawe, że kiedyś środowiska alternatywne celowały w samowystarczalnośc, mieszkania traktowały jak sypialnię, bo "w domach to ludzie umierają". Lofty, przestrzenie poindustrialne, strychy, suszarnie, piwnice - to przerabiano na zachodzie i u nas na przestrzenie mieszkalne. A tu jak jest coś ciekawego, coś się rusza, to jest i tak źle. Czy ruch anarchistyczny w Polsce ma w ogóle cokolwiek do zaproponowania, oprócz standardowego narzekania na rzeczywistość, i wynajdywania rzeczy, do których można się przypierdolić?
"Czyli życie człowieka sprowadzane jest do dwóch zasadniczych czynności: pracy i konsumpcji." I już mogę się domyślać o co chodzi. Wam jest za dobrze. Konstruujecie cale teorie organizacji wspólnot, a nie potraficie zmierzyć się z najprostszymi i oczywistymi prawidłami życia. Tak, życie homo sapiens zawsze na tym polegało, a tak jak jedna osoba napisała powyżej, dodać do tego należy prokreację. Od kiedy pojawiło się pojęcie wolnego czasu, to sytuacja się zmieniła, a teraz wydaje się, że to ów wolny czas dominuje w życiu człowieka - i w owym wolnym czasie mnożą się różne historie quasirewolucyjne i teoretyczne. Historia zresztą wyraźnie mówi, że ruchawki społeczne i rewolucje zaczynały się nie wtedy, kiedy ludziom było naprawdę źle, ale właśnie wtedy, kiedy zaczęli coś od władzy dostawać.
Norbo, a co proponujesz? Gospodarkę feudalną i industrialny prymat przemysłu ciężkiego zostawiliśmy za sobą. No i co to są te dobra podstawowe, których gospodarka globalna nie chce wytwarzać? Nie mierz wszystkich swoją miarą - coraz więcej jest ludzi w Polsce, dla których robienie jedzenia w domu to jest właśnie luksus, a ich podstawowe potrzeby to takie: http://mrvintage.pl/ .
Także drodzy anarchiści (nie napiszę w formie żeńskiej parytetowo, bo nie widzę tu zbyt wiele kobiet udzielających się), zejdźcie na ziemię, i rozglądnijcie się w rzeczywistości bardziej. W innym razie, zasklepicie się całkowicie w 19 wiecznych teoriach, reprezentując ludzi, których życie przypomina bigos. Bigos jest robiony z byle czego, smakuje byle jak, wygląda tak samo, ale jest pożywny, ciepły, sycący. Jest bigos, jest dobrze, nie ma bigosu, jest źle. Dajcie nam bigos, bo się nam należy! I więcej nie chcemy.