Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Temat sytuacji na Ukrainie był już chyba przerabiany z każdej możliwej strony w mediach wszelakich, możemy zatem sobie pozwolić na wstępne refleksje. Przede wszystkim jest to konflikt kapitału zachodniego z rosyjskim, nie żadna walka klas, walka o wolność czy cokolwiek innego. Przeciętny mieszkaniec Ukrainy w tym całym cyrku może jedynie stracić, zyskać nic nie zyska. Polityka realizowana przez formalne władze Polski to klasyczna burza w szklance wody, prowojenna propaganda mająca raczej na celu odwrócenie uwagi od fatalnej sytuacji w kraju, niż faktyczne działania. Można to oczywiście doskonale wykorzystać do uzasadnienia antyspołecznych działań rządu, typowy scenariusz... na najbliższe dni mamy jednak temat JP2 zmiksowany z patriotyzmem i innymi bzdetami. Ciekawa i dość zabawna jest postawa Polaków w stosunku do Rosji - o ile chętnie i zadziwiająco łatwo wybaczają Niemcom zaszłości historyczne, o tyle Rosji gotowi są wypominać grzechy z czasów średniowiecza, to oczywiście efekt propagandy ale chyba nie tylko, może zazdroszczą Rosjanom (i mieszkańcom innych państw pozostających w rosyjskiej strefie wpływów), że oni chociaż mają swoją własną oligarchię, bo Polacy mają jedynie namiestników wyznaczanych przez zachodnie korporacje. A może coś innego jest tego przyczyną, coś co jest w stanie pokonać nawet naturalną bliskość kulturową i popycha ludzi do poddaństwa wobec każdej siły stojącej w opozycji do Rosji. W tym wszystkim wyraźnie przebija się kolejne ciekawe zjawisko, media ze zgrozą informują o bogactwie wschodnich oligarchów, pokazują wspaniałe rezydencje, limuzyny, dzieła sztuki, etc. i przedstawiają to jako dowody "zbrodni". Te same media jako coś wspaniałego i naturalnego przedstawiają bogactwo zachodnich oligarchów czy rodzin arystokratycznych. Ludzie to kupują, jaki z tego wniosek? Jeśli ja ukradnę miliony i zamieszkam w pałacu to będę zły, ale już moje dzieci czy wnuki będą otoczone uwielbieniem mas bo ich bogactwo będzie "uświęcone tradycją"? Niby tak, pozostaje jednak kwestia wschodnich oligarchów, którzy po przekroczeniu magicznej kreski narysowanej na ziemi stają się dobrzy, choć pochodzenie ich majątków także powinno wzbudzać spore kontrowersje - czyli może nawet kradnąc miliony mogę od razu stać się dobry jeśli przytulę się do odpowiedniego towarzystwa? O co w tym wszystkim chodzi? Kto z kim walczy i o co? Walczą bogaci z bogatymi, ale nie robią tego osobiście, tak jak zawsze napuszczają na siebie biednych.... To nie jest moja wojna. To nie jest nasza wojna.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Temat sytuacji na Ukrainie
Temat sytuacji na Ukrainie był już chyba przerabiany z każdej możliwej strony w mediach wszelakich, możemy zatem sobie pozwolić na wstępne refleksje. Przede wszystkim jest to konflikt kapitału zachodniego z rosyjskim, nie żadna walka klas, walka o wolność czy cokolwiek innego. Przeciętny mieszkaniec Ukrainy w tym całym cyrku może jedynie stracić, zyskać nic nie zyska. Polityka realizowana przez formalne władze Polski to klasyczna burza w szklance wody, prowojenna propaganda mająca raczej na celu odwrócenie uwagi od fatalnej sytuacji w kraju, niż faktyczne działania. Można to oczywiście doskonale wykorzystać do uzasadnienia antyspołecznych działań rządu, typowy scenariusz... na najbliższe dni mamy jednak temat JP2 zmiksowany z patriotyzmem i innymi bzdetami. Ciekawa i dość zabawna jest postawa Polaków w stosunku do Rosji - o ile chętnie i zadziwiająco łatwo wybaczają Niemcom zaszłości historyczne, o tyle Rosji gotowi są wypominać grzechy z czasów średniowiecza, to oczywiście efekt propagandy ale chyba nie tylko, może zazdroszczą Rosjanom (i mieszkańcom innych państw pozostających w rosyjskiej strefie wpływów), że oni chociaż mają swoją własną oligarchię, bo Polacy mają jedynie namiestników wyznaczanych przez zachodnie korporacje. A może coś innego jest tego przyczyną, coś co jest w stanie pokonać nawet naturalną bliskość kulturową i popycha ludzi do poddaństwa wobec każdej siły stojącej w opozycji do Rosji. W tym wszystkim wyraźnie przebija się kolejne ciekawe zjawisko, media ze zgrozą informują o bogactwie wschodnich oligarchów, pokazują wspaniałe rezydencje, limuzyny, dzieła sztuki, etc. i przedstawiają to jako dowody "zbrodni". Te same media jako coś wspaniałego i naturalnego przedstawiają bogactwo zachodnich oligarchów czy rodzin arystokratycznych. Ludzie to kupują, jaki z tego wniosek? Jeśli ja ukradnę miliony i zamieszkam w pałacu to będę zły, ale już moje dzieci czy wnuki będą otoczone uwielbieniem mas bo ich bogactwo będzie "uświęcone tradycją"? Niby tak, pozostaje jednak kwestia wschodnich oligarchów, którzy po przekroczeniu magicznej kreski narysowanej na ziemi stają się dobrzy, choć pochodzenie ich majątków także powinno wzbudzać spore kontrowersje - czyli może nawet kradnąc miliony mogę od razu stać się dobry jeśli przytulę się do odpowiedniego towarzystwa? O co w tym wszystkim chodzi? Kto z kim walczy i o co? Walczą bogaci z bogatymi, ale nie robią tego osobiście, tak jak zawsze napuszczają na siebie biednych.... To nie jest moja wojna. To nie jest nasza wojna.