Dodaj nową odpowiedź

WTF :)Przecież sam

WTF :)

Przecież sam napisałeś że państwo jest "sterowane" a jak to podjąłem i właściwie cie cytuję to z oburzeniem odrzucasz swoje własne poglądy i piszesz że państwo nie jest sterowane bo to nie statek :-D

Chcesz zastąpić pojęcia państwo i społeczeństwo czymś innym, bo zmieniły się od XIX wieku na tyle że już nie są państwem i społeczeństwem? wyjątkowo ciekawe masz pomysły :) Dobra, to zastąp i napisz w takim razie jakich pojęć chcesz używać, zobaczymy

Ja jednak, podobnie jak 99,99% procent ludzi na razie pozostanę przy pojęciach państwo i społeczeństwo.

Ponadto, wyobraź sobie że nie zmieniły się od XIX wieku aż tak bardzo. Skoro już mamy analogię statku - ma kapitana oraz oficerów i marynarzy a także pasażerów od których niewiele zależy chyba ze się zbuntują :)) Ma tez właścicieli którzy mogą zmieniać kapitanów i załogę gdyż są - uwaga wazne słówko do zapamiętania - kapitalistami :)

Nie wiem jakie to rózne klasy masz na myśli skoro wcześniej napisałeś to co napisałeś - "klasę biznesu", "klase kapitału" i "klasę mafii"? No popatrz, trzy klasy się zrobiły z jednej, cóż za różnica w porównaniu z XIX w. :))) Dodaj jeszcze do tego "klase pracodawców" i już będziesz miec aż cztery różne klasy rzadzące państwem. Całkowity przewrót w porównaniu z czasami starożytnymi (bismarck, Napoleon)

A poważnie mówiąc, to co się zmieniło od XIX to większa ilość ludzi właśnie takich jak ty, którzy mają iluzję, że głosując w wyborach faktycznie "rządzą" jakims państwem w ramach demokracji.

Jak dużo jest tych ludzi - nie jest to większość, bo większość nie chodzi na wybory doskonale zdając sobie sprawę z tego, że niewiele zmieniają.

Jednak jest ich więcej niż w XIX kiedy rządzący woleli strzelac niż manipulować ludźmi. tylko że twoje poglądy to skutek tych manipulacji.
Ideologia "społeczeństwa obywatelskiego" to też element tych manipulacji.

Co do "działania wewnątrz systemu", to wszyscy działamy w pewnym sensie wewnątrz systemu, nawet jego przeciwnicy. Żyjemy przecież w tym systemie.
Ale to nie znaczy że należy go popierać jak to robisz, albo miec jakies iluzje że można go zreformować do tego stopnia że zniknie wyzysk albo władza.

Nie da się tego zrobić. Obecny system opiera się na wyzysku i władzy. Znikną tylko razem z nim co znaczy ze jest niereformowalny. Nawet jak na jakiś czas będa mniej opresyjne to kwestia czasu zanim ktoś te reformy wycofa.

Przeciez tak się dzieje w ekonomii. Socjaldemokraci chcieli zreformować kapitalizm i po kilkudzisięciu latach ich reformy są likwidowane przez wolnorynkowych fanatyków.

W polityce jest to samo. Nie ma już tego twojego Bismarcka i niby panuje demokracja ale nawet jak ekonomiczne elity nie są w stanie rządzić bezpośrednio to rządzą zakulisowo, na zasadzie mafii.
Totalitaryzmu formalnie nie ma, za to nieformalnie ludzie sa coraz bardziej kontrolowani i inwigilowani przez władze (inwigilowani znacznie bardziej niż w XIX wieku)

Piszesz w tym momencie, że trzeba "wejść do gry i narzucić własne zasady". Jakie są te Twoje zasady - tego nie napisałeś.

Anarchiści najogólniej mówiąc są zwolennikami równości i wolności. Tego się nie da narzucić. Jak chcesz ludziom narzucić wolność? Wolności nie da sie narzucić, ludzie musza ją zdobyć sami.

Jak chcesz narzucić równość? Tego tez nie da się zrobić, bo ten kto narzuca coś komuś, nie jest mu równy tylko stoi wyżej. Wbrew pozorom równości też nie da się narzucić.

Wolnośc i równość muszą być wprowadzone w wolnościowy i egalitarny sposób przez samych pracowników, jeśli tu jest jakiś przymus to tylko wobec tych którzy chieliby wyzyskiwać albo odbierać ludziom wolność. Ale to nie byłoby "narzucanie", to byłaby obrona przed narzucaniem

Żeby to wszystko zrobić to trzeba się organizować i dopóki ludzie sie nie zorganizują sami, to nic z tego nie wyjdzie.
Nawoływanie do reformowania systemu i głosowania tego nie ułatwia bo zamias zachęcac ludzi zeby się sami organizowali to znowu rozpowszechnia się jakies iluzje, że jak odda się władzę tej czy tamtej grupie/partii to zapanuje dobrobyt i powszechne szczęście.

Ja nie jestem totalnym przeciwnikiem lokalnych wyborów, bo na lokalne władze można łatwiej oddolnie wpływac niż na władze centralne państwa. Ale to i tak znaczy że ludzie musza się organizowac zeby na te władze wpływać. To znaczy jak już lokalne wybory to obok oddolnej organizacji a nie zamiast. A także nie jako cel sam w sobie tylko jako jeden ze srodków (na pewno nie jedyny środek rozwiązujący wszystkie problemy) które moga jakos tam pomóc, bo załatwiałoby się bieżące drobne sprawy na lokalnym poziomie pod społeczną kontrolą (której na razie nie ma)

Gdyby ktos przedstawił taki plan społecznej kontroli razem ze startem w lokalnych wyborach to byłaby inna rozmowa, ale nie słyszałem o czymś takim

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.