Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Czytelnik CIA (niezweryfikowane), Czw, 2014-07-10 17:05
W 1936 roku hiszpańska CNT stojąc w obliczu wyborów pomiędzy Frontem Ludowym, a rządami proto-faszystowskimi wydała następujący komunikat do klasy robotniczej: „Nie zachęcamy was ani do głosowania ani do niegłosowania, jednak szykujcie się do wojny”.
Chodziło o wybory parlamentarne do władz panstwa a nie o lokalne. W lokalnych wyborach w Hiszpanii anarchiści brali udział już wcześniej i czasami wygrywali, ale nie po to, żeby za pomoca tych wyborów wprowadzać anarchizm. Traktowali to jako częśc wpływów ruchu anarchistycznego, jako wsparcie dla ruchu zajmującego się głównie czyms innym tzn właśnie oddolnym organizowaniem się pracowników i dążeniem do rewolucji. I ruch się rozrastał.
Błąd autora polega na tym, że nie bierze tego w ogóle pod uwagę, są tu tylko argumenty przeciwko "obalaniu kapitalizmu w głosowaniu" w wyborach do władz centralnych, tzn tylko przeciwko typowej propaństwowej lewicy.
Jeśli chodzi o budżet partycypacyjny to z nim jest tak samo jak z referendami. Oczywiście że organizowanie pojedynczych referendów to nie jest anarchizm ale czy to znaczy że nie powinno się brać w nich udziału kiedy są? Referenda to demokracja bezpośrednia tylko że mocno okrojona, tak samo jak budżet partycypacyjny
Różne ruchy na rzecz lokalnej demokracji nie są stricte anarchistyczne ale trzeba w nich działać i współpracować, mogą stać się bardziej wolnościowo-lewicowe - ale tylko pod warunkiem że będzie się to robić, inaczej zostaną przechwycone przez partie albo same przekształcą się w partie
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
W 1936 roku hiszpańska CNT
W 1936 roku hiszpańska CNT stojąc w obliczu wyborów pomiędzy Frontem Ludowym, a rządami proto-faszystowskimi wydała następujący komunikat do klasy robotniczej: „Nie zachęcamy was ani do głosowania ani do niegłosowania, jednak szykujcie się do wojny”.
Chodziło o wybory parlamentarne do władz panstwa a nie o lokalne. W lokalnych wyborach w Hiszpanii anarchiści brali udział już wcześniej i czasami wygrywali, ale nie po to, żeby za pomoca tych wyborów wprowadzać anarchizm. Traktowali to jako częśc wpływów ruchu anarchistycznego, jako wsparcie dla ruchu zajmującego się głównie czyms innym tzn właśnie oddolnym organizowaniem się pracowników i dążeniem do rewolucji. I ruch się rozrastał.
Błąd autora polega na tym, że nie bierze tego w ogóle pod uwagę, są tu tylko argumenty przeciwko "obalaniu kapitalizmu w głosowaniu" w wyborach do władz centralnych, tzn tylko przeciwko typowej propaństwowej lewicy.
Jeśli chodzi o budżet partycypacyjny to z nim jest tak samo jak z referendami. Oczywiście że organizowanie pojedynczych referendów to nie jest anarchizm ale czy to znaczy że nie powinno się brać w nich udziału kiedy są? Referenda to demokracja bezpośrednia tylko że mocno okrojona, tak samo jak budżet partycypacyjny
Różne ruchy na rzecz lokalnej demokracji nie są stricte anarchistyczne ale trzeba w nich działać i współpracować, mogą stać się bardziej wolnościowo-lewicowe - ale tylko pod warunkiem że będzie się to robić, inaczej zostaną przechwycone przez partie albo same przekształcą się w partie