Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Grzywna od 100 do 600 euro grozi m.in. za:
- organizowanie zgromadzeń i manifestacji w miejscach publicznych bez powiadomienia odpowiednich organów lub z pominięciem zmian lub zakazów wydanych przez te organy
- brak szacunku dla funkcjonariuszy "sił porządkowych"
- udział w okupacji "dróg publicznych"
- udział w okupacji "cudzych" nieruchomości i przebywanie w nich wbrew woli "właściciela"
- brak wymaganego prawem dokumentu tożsamości, niezgłoszenie jego utraty lub odmowa zwrotu w sytuacjach przewidzianych prawem
- zgubienie dokumentu tożsamości lub paszportu trzy razy (lub więcej) w ciągu roku
- zniszczenie ruchomości lub nieruchomości prywatnych lub publicznych znajdujących się na "drogach publicznych"
- wspinanie się na budynki lub pomniki bez zezwolenia
Grzywna od 601 do 30.000 euro grozi m.in. za:
- zakłócanie "porządku publicznego" w czasie "wydarzeń publicznych" (państwowych, religijnych, sportowych), w których uczestniczy wiele osób
- poważne zakłócenie "bezpieczeństwa publicznego" w trakcie zgromadzeń lub manifestacji przed siedzibą parlamentu i innych budynków administracji publicznej
- poważne nieposłuszeństwo na "drogach publicznych"
- czynne lub bierne przeszkadzanie "służbom porządkowym" w sytuacji w sytuacji zagrożenia osób lub dóbr
- nieposłuszeństwo wobec "służb porządkowych"
- odmowa identyfikacji lub podanie nieprawdziwych danych osobowych
- odmowa odstąpienia od zgromadzeni lub manifestacji na polecenie "służb porządkowych"
- wchodzenie na teren infrastruktury lub instalacji "ważnych społecznie" i zakłócanie ich funkcjonowania
- odmowa współpracy ze "służbami porządkowymi" w czasie dochodzenia lub działań prewencyjnych gdy zarządzają zakończenie zgromadzenia lub manifestacji
- blokowanie drogi publicznej
- używanie wizerunków lub danych personalnych funkcjonariuszy "sił bezpieczeństwa" lub "chronionych instalacji"
Grzywna od 30.001 do 600.000 euro grozi m.in. za:
- zgromadzenia publiczne z pominięciem zakazu wydanego ze "względów bezpieczeństwa"
***
No i tu dochodzimy do zagadki, dlaczego tzw. lewica uparcie tkwi w przekonaniu, że "zachodni model demokracji" różni się od tego co jest w Rosji czy Chinach? Przecież to dokładnie to samo, co prawda w państwach zachodnich zazwyczaj zezwala się obywatelom przemaszerować z punktu A do punktu B w jakiejś manifestacji (która i tak nic nie zmieni) ale musi się to odbywać ściśle według zasad określonych przez państwo (czyli manifestować możemy ale tylko wtedy gdy "władcy" są daleko i grają sobie w golfa), jakiekolwiek odstępstwo od narzuconych zasad skutkuje zastosowaniem starych sprawdzonych metod "kontroli tłumu" - pałki, armatki wodne, gaz łzawiący, czy kary finansowe. Skoro nie ma wyraźnej różnicy jakościowej to po co czepiać się szczegółów? (Różnice wynikają z lokalnej kultury i stabilności regionu). Tak szczerze, chyba lepiej wyznaczyć wyraźną linię podziału - tutaj my, tam oni - a nie udawać, że gramy w tej samej drużynie. Jawna wrogość wydaje mi się bardziej naturalna i ludzka niż wciskanie kitu o tym, że to wszystko dla mojego dobra.
Trochę to dziwne, że rząd w Madrycie zdecydował się na powrót do metod bezpośrednich, zwłaszcza biorąc pod uwagę ogólną bierność społeczeństwa. Być może jednak jest to właśnie wyraz pewności w stosowane techniki sterowania, tak niewielka część społeczeństwa bywa nieposłuszna, że bierne masy wierzące ślepo w pseudoideologiczne bzdury pozwolą dobić przysłowiowy "gwóźdź do trumny" i dobić resztki niepokornych. Cokolwiek zamierza "władza" ciekawi mnie jedno, czy zdaje sobie sprawę z tego, że to może zradykalizować większą część społeczeństwa poprzez zepchnięcie jej poza granicę prawa - do niedawna każdy mógł wyładować złość w sporadycznych manifestacjach i później powrócić do "grzecznego życia leminga", teraz takie zachowanie może nieść za sobą konsekwencje uniemożliwiające powrót na "łono systemu". Czyli spontaniczna reakcja na jakieś wydarzenie może doprowadzić do trwałego wyjścia poza system, co w konsekwencji może doprowadzić do powstania stałej opozycji działającej poza prawem. Może jest to dążenie do jawnej konfrontacji? To już było, w okresie poprzedzającym pierwsze rewolucje socjalistyczne ugrupowania pozasystemowe obligowały swoich członków do podejmowania działań niezgodnych z prawem aby nie mogli oni przyłączyć się do systemowej nomenklatury, ale to chyba nie z tej strony?
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Może więcej
Może więcej szczegółów.
Grzywna od 100 do 600 euro grozi m.in. za:
- organizowanie zgromadzeń i manifestacji w miejscach publicznych bez powiadomienia odpowiednich organów lub z pominięciem zmian lub zakazów wydanych przez te organy
- brak szacunku dla funkcjonariuszy "sił porządkowych"
- udział w okupacji "dróg publicznych"
- udział w okupacji "cudzych" nieruchomości i przebywanie w nich wbrew woli "właściciela"
- brak wymaganego prawem dokumentu tożsamości, niezgłoszenie jego utraty lub odmowa zwrotu w sytuacjach przewidzianych prawem
- zgubienie dokumentu tożsamości lub paszportu trzy razy (lub więcej) w ciągu roku
- zniszczenie ruchomości lub nieruchomości prywatnych lub publicznych znajdujących się na "drogach publicznych"
- wspinanie się na budynki lub pomniki bez zezwolenia
Grzywna od 601 do 30.000 euro grozi m.in. za:
- zakłócanie "porządku publicznego" w czasie "wydarzeń publicznych" (państwowych, religijnych, sportowych), w których uczestniczy wiele osób
- poważne zakłócenie "bezpieczeństwa publicznego" w trakcie zgromadzeń lub manifestacji przed siedzibą parlamentu i innych budynków administracji publicznej
- poważne nieposłuszeństwo na "drogach publicznych"
- czynne lub bierne przeszkadzanie "służbom porządkowym" w sytuacji w sytuacji zagrożenia osób lub dóbr
- nieposłuszeństwo wobec "służb porządkowych"
- odmowa identyfikacji lub podanie nieprawdziwych danych osobowych
- odmowa odstąpienia od zgromadzeni lub manifestacji na polecenie "służb porządkowych"
- wchodzenie na teren infrastruktury lub instalacji "ważnych społecznie" i zakłócanie ich funkcjonowania
- odmowa współpracy ze "służbami porządkowymi" w czasie dochodzenia lub działań prewencyjnych gdy zarządzają zakończenie zgromadzenia lub manifestacji
- blokowanie drogi publicznej
- używanie wizerunków lub danych personalnych funkcjonariuszy "sił bezpieczeństwa" lub "chronionych instalacji"
Grzywna od 30.001 do 600.000 euro grozi m.in. za:
- zgromadzenia publiczne z pominięciem zakazu wydanego ze "względów bezpieczeństwa"
***
No i tu dochodzimy do zagadki, dlaczego tzw. lewica uparcie tkwi w przekonaniu, że "zachodni model demokracji" różni się od tego co jest w Rosji czy Chinach? Przecież to dokładnie to samo, co prawda w państwach zachodnich zazwyczaj zezwala się obywatelom przemaszerować z punktu A do punktu B w jakiejś manifestacji (która i tak nic nie zmieni) ale musi się to odbywać ściśle według zasad określonych przez państwo (czyli manifestować możemy ale tylko wtedy gdy "władcy" są daleko i grają sobie w golfa), jakiekolwiek odstępstwo od narzuconych zasad skutkuje zastosowaniem starych sprawdzonych metod "kontroli tłumu" - pałki, armatki wodne, gaz łzawiący, czy kary finansowe. Skoro nie ma wyraźnej różnicy jakościowej to po co czepiać się szczegółów? (Różnice wynikają z lokalnej kultury i stabilności regionu). Tak szczerze, chyba lepiej wyznaczyć wyraźną linię podziału - tutaj my, tam oni - a nie udawać, że gramy w tej samej drużynie. Jawna wrogość wydaje mi się bardziej naturalna i ludzka niż wciskanie kitu o tym, że to wszystko dla mojego dobra.
Trochę to dziwne, że rząd w Madrycie zdecydował się na powrót do metod bezpośrednich, zwłaszcza biorąc pod uwagę ogólną bierność społeczeństwa. Być może jednak jest to właśnie wyraz pewności w stosowane techniki sterowania, tak niewielka część społeczeństwa bywa nieposłuszna, że bierne masy wierzące ślepo w pseudoideologiczne bzdury pozwolą dobić przysłowiowy "gwóźdź do trumny" i dobić resztki niepokornych. Cokolwiek zamierza "władza" ciekawi mnie jedno, czy zdaje sobie sprawę z tego, że to może zradykalizować większą część społeczeństwa poprzez zepchnięcie jej poza granicę prawa - do niedawna każdy mógł wyładować złość w sporadycznych manifestacjach i później powrócić do "grzecznego życia leminga", teraz takie zachowanie może nieść za sobą konsekwencje uniemożliwiające powrót na "łono systemu". Czyli spontaniczna reakcja na jakieś wydarzenie może doprowadzić do trwałego wyjścia poza system, co w konsekwencji może doprowadzić do powstania stałej opozycji działającej poza prawem. Może jest to dążenie do jawnej konfrontacji? To już było, w okresie poprzedzającym pierwsze rewolucje socjalistyczne ugrupowania pozasystemowe obligowały swoich członków do podejmowania działań niezgodnych z prawem aby nie mogli oni przyłączyć się do systemowej nomenklatury, ale to chyba nie z tej strony?
Raz, dwa, trzy... omijamy "filtr antyspamowy"....