Dodaj nową odpowiedź

Jak słyszę aktywizm, to mi

Jak słyszę aktywizm, to mi się mdło robi. Przynajmniej ten taki tradycyjnie polskoanarchistyczny, nie mówiąc o jego społeczniackim odcieniu. Natomiast skoro się chce docierać do ludzi z ideami, sposobami, rozwiązaniami, to droga popkultury jest jedną z najcenniejszych. Problem usilnie niedostrzegany przez właśnie aktywistycznie nastawionych jest taki, że na aktywistę dzisiejsza młodzież ale też i ludzie dorośli reagują obrzydzeniem. To jest dla nich ramota, pleśń, nadkakiwanie i coś kompletnie z innych czasów. Język zaangażowany, okazywanie szczerości intencji, merytoryczność - to jest obce współczesnym ludziom.
Byłoby dobrze, gdyby środowisko aktywistyczne wytworzyło swoich celebrytów. Niestety, wbrew pozorom, aby zostać celebrytom, z pozoru idiotą znanym z bycia znanym, trzeba dużo sprytu i wiele pracy. Z pracą, konsekwencją, wyrzeczeniami jak jest w środowisku @ to wiadomo.
Przykładem jest weganizm/wegetarianizm, który dzięki właśnie celebrytom, modom, aktorom zaczął docierać do ludzi, nie zaś z powodu przedstawienia faktów.

Taki świat, don Norbo.

Odpowiedz



Zawartość tego pola nie będzie udostępniana publicznie.


*

  • Adresy www i e-mail są automatycznie konwertowane na łącza.
  • Możesz używać oznaczeń [inline:xx] żeby pokazać pliki lub obrazki razem z tekstem.
  • Dozwolone znaczniki HTML: <a> <em> <strong> <cite> <ul> <ol> <li> <blockquote> <small>
  • Znaki końca linii i akapitu dodawane są automatycznie.