Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
Na zachodzie "wszechobecna propaganda wojenna" raczej nie bardzo służy kontroli społeczeństwa. Jarają się tym marginalne grupki, traktowane jako freaki. Pojedź gdzieś na zachó, i poznaj ludzi, posiedź z nimi. Ani o polityce, ani o Ukrainie, nie chcą zanadto rozmawiać. Większość czuje do tego mocną niechęć, często to jest dla nich zawracanie głowy od spraw na co dzień ich pochłaniających, w tym konsumpcjii, rozrywce związanych z mediami. Problem jest na tyle poważny, że np. na Wyspach obawiają się kto by właściwie walczył, gdyby doszło do rozróby światowej. Ludzie są w stosunku do lat XX wieku potwornie rozleniwieni, niezdolni do dyscypliny i samokontroli, nastawieni na przyjemność i zbywanie zycia. Wspólny wróg tu nie jednoczy, zachodnie kraje mają innego wroga. To przypakowany murzyn bujający się na boki, zagradzający w zaułku londyńskim drogę, i natarczywie próbujący sprzedać narkotyki; albo dziwadła obwiązane prześcieradłami, z brodami, obcinający zewnętrzne narządy płciowe dziewczynkom.
Położenie znaku równości między wschodnimi oligarchami, a "oligarchami" zachodnimi - to jest dla mnie niesamowite. Co masz na myśli mówiąc o agresywności zachodnich, nie wiem. Chyba jednak widać, że nie przeszkadza Ci rosyjski model sprawowania włądzy, ani prowadzenia biznesu, tak jak nie przeszkadza Ci ich ogólna kulturowość. Znam trochę specyfikę wschodnią, i dla mnie jest jasne, że to jest zupełnie odrębna kultura. Ta odrębność to nie inny alfabet i inny rodzaj interpretacji chrześcijaństwa, ale głeboko zakorzenione zupełnie inne podejście do jednostki, moralności, życia, empatii. Trochę mnie brzydzi takie podejście do sprawy, tak jak mnie brzydzi ten warszawski pajac w okularkach i z trockistowską bródką, który na prawackiej demonstracyjce prorosyjskiej wyskoczył nie dawno w Warszawie. Mianując się anarchistą ...
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
Na zachodzie "wszechobecna
Na zachodzie "wszechobecna propaganda wojenna" raczej nie bardzo służy kontroli społeczeństwa. Jarają się tym marginalne grupki, traktowane jako freaki. Pojedź gdzieś na zachó, i poznaj ludzi, posiedź z nimi. Ani o polityce, ani o Ukrainie, nie chcą zanadto rozmawiać. Większość czuje do tego mocną niechęć, często to jest dla nich zawracanie głowy od spraw na co dzień ich pochłaniających, w tym konsumpcjii, rozrywce związanych z mediami. Problem jest na tyle poważny, że np. na Wyspach obawiają się kto by właściwie walczył, gdyby doszło do rozróby światowej. Ludzie są w stosunku do lat XX wieku potwornie rozleniwieni, niezdolni do dyscypliny i samokontroli, nastawieni na przyjemność i zbywanie zycia. Wspólny wróg tu nie jednoczy, zachodnie kraje mają innego wroga. To przypakowany murzyn bujający się na boki, zagradzający w zaułku londyńskim drogę, i natarczywie próbujący sprzedać narkotyki; albo dziwadła obwiązane prześcieradłami, z brodami, obcinający zewnętrzne narządy płciowe dziewczynkom.
Położenie znaku równości między wschodnimi oligarchami, a "oligarchami" zachodnimi - to jest dla mnie niesamowite. Co masz na myśli mówiąc o agresywności zachodnich, nie wiem. Chyba jednak widać, że nie przeszkadza Ci rosyjski model sprawowania włądzy, ani prowadzenia biznesu, tak jak nie przeszkadza Ci ich ogólna kulturowość. Znam trochę specyfikę wschodnią, i dla mnie jest jasne, że to jest zupełnie odrębna kultura. Ta odrębność to nie inny alfabet i inny rodzaj interpretacji chrześcijaństwa, ale głeboko zakorzenione zupełnie inne podejście do jednostki, moralności, życia, empatii. Trochę mnie brzydzi takie podejście do sprawy, tak jak mnie brzydzi ten warszawski pajac w okularkach i z trockistowską bródką, który na prawackiej demonstracyjce prorosyjskiej wyskoczył nie dawno w Warszawie. Mianując się anarchistą ...