Istnienie klas społecznych często pomijane jest w mediach główno-nurtowych, a jeżeli już pada termin „klasa” trudno nie odnieść wrażenia, że na świeci...
Po raz 44 spotykamy się na łamach anarchistycznego periodyku „Inny Świat”. Tym razem, nieco szerzej, podjęliśmy dwa, a nawet trzy tematy... Niejako te...
Tureckie władze w osobie prezydenta Erdoğana rozpoczęły zmasowaną kampanię prześladowania zamieszkałej w tym kraju mniejszości kurdyjskiej. Wszystko z...
Jak blisko jesteśmy nienawiści Niemców lat trzydziestych do „obcych”? W ostatnią sobotę zorganizowano manifestacje skierowane przeciwko uchodźcom z kr...
Bardzo duża część uchodźców, przedstawianych jako Syryjczycy, jest tak naprawdę Kurdami, zamieszkującymi Syrię. Kurdowie od lat toczą walkę o stworzen...
1) Nie rozumiem, gdzie opowieść Franckiewicza zaprzecza fakty w stanowisku AST. On tylko podtwierdził wszystko.
2) Maidan i akcją nacjonalistyczną nie da się porównywać, to poprostu smieszno. Maidan był wystąpieniem "ogólnonarodowym" i ekstraordynarnym, na jakim trzeba było walczyć o hegemonię tam gdzie byli tacy możliwosci. W Charkowie (nie w Kijowie) oni byli; tam AST razem z liberałami stali osnową organizacyjną Maidanu, i nacjonalistów trzymali na marginesie. Ta organizacja zawsze była przeciwko współpracy z narodowcami.
3) "Dzień Woli" jest datą nacjonalistyczną. Z "historią białoruskiej lewicy" jest ona związana nie bardziej niż Dzień Niepodległośći w Ukrainie albo w Polsce: w całej Europie Wschodniej XIX-XX w. nacjonalizm był związany z lewicą. Ale teraz dziwni są anarchisci biąrące udział w takich demonstracjach. AST wielokrotno pikietowała ambasadą Białorusi w Kijowie, domagając uwolnienia anarchistów uwiąznionych (w tym i Franckiewicza), i nigdy nie potrzebowała w tym pomocy od Prawego Sektoru albo białoruskich patriotów. Książką Aliniewicza też rozpowszechniały w Ukrainie m.in. członkowie AST, też bez udziału prawicowców.
4) Zauważenia o "czystości anarchistycznej" brzmią smiesznie i nie potrzebują odpowiedzi.
5) Nic iz dopisu Aleksandra nie swiadczy o tym, że przemoc fizyczna ma być tolerowana w srodowisku anarchistycznym albo że taka przemoc nie miała miejsca w opisanym przypadku.
Protest przeciwko zawłaszczaniu tegorocznego marszu antyfaszystowskiego 11 listopada przez partię Razem i współpracujące z nią organizacje, podpisaneg...
Manchester Solidarity Federation sprzeciwia się zarówno opcji "in" jak i "out". W sprawie referendum dotyczącego członkostwa w Unii Europejskiej wyraż...
Nie należy jednak zbyt na to liczyć. Można być niemal pewnym, iż żaden uczony nie ośmieli się dziś traktować człowieka tak, jak traktuje królika; trze...
Mówiłem już, gdzie szukać zasadniczej praktycznej przyczyny potężnego jeszcze obecnie oddziaływania wierzeń religijnych na masy ludowe. Owe właściwe i...
W dniach 25-26 czerwca, anarchosyndykaliści spotkali się na konferencji pod Madrytem, by omówić powstanie nowej federacji i utworzenie na nowo anarch...
„Omawiając działalność i rolę anarchistów w rewolucji, Kropotkin powiedział: ‘My, anarchiści rozmawialiśmy dużo o rewolucjach, ale niewielu z nas zost...
Jak się okazuje, kulturalne elity zaczęły dyskutować o warunkach pracy w restauracjach i barach, gdzie są stałymi bywalcami. Pomimo faktu, że wiele sz...
1) Nie rozumiem, gdzie
1) Nie rozumiem, gdzie opowieść Franckiewicza zaprzecza fakty w stanowisku AST. On tylko podtwierdził wszystko.
2) Maidan i akcją nacjonalistyczną nie da się porównywać, to poprostu smieszno. Maidan był wystąpieniem "ogólnonarodowym" i ekstraordynarnym, na jakim trzeba było walczyć o hegemonię tam gdzie byli tacy możliwosci. W Charkowie (nie w Kijowie) oni byli; tam AST razem z liberałami stali osnową organizacyjną Maidanu, i nacjonalistów trzymali na marginesie. Ta organizacja zawsze była przeciwko współpracy z narodowcami.
3) "Dzień Woli" jest datą nacjonalistyczną. Z "historią białoruskiej lewicy" jest ona związana nie bardziej niż Dzień Niepodległośći w Ukrainie albo w Polsce: w całej Europie Wschodniej XIX-XX w. nacjonalizm był związany z lewicą. Ale teraz dziwni są anarchisci biąrące udział w takich demonstracjach. AST wielokrotno pikietowała ambasadą Białorusi w Kijowie, domagając uwolnienia anarchistów uwiąznionych (w tym i Franckiewicza), i nigdy nie potrzebowała w tym pomocy od Prawego Sektoru albo białoruskich patriotów. Książką Aliniewicza też rozpowszechniały w Ukrainie m.in. członkowie AST, też bez udziału prawicowców.
4) Zauważenia o "czystości anarchistycznej" brzmią smiesznie i nie potrzebują odpowiedzi.
5) Nic iz dopisu Aleksandra nie swiadczy o tym, że przemoc fizyczna ma być tolerowana w srodowisku anarchistycznym albo że taka przemoc nie miała miejsca w opisanym przypadku.