Dodaj nową odpowiedź
Rygory wobec rosyjskich organizacji społecznych
Tomasso, Nie, 2007-03-25 11:48 Świat | Represje | Tacy są politycyJuż nawet powiązani z Kremlem działacze organizacji pozarządowych apelują do prezydenta o zmianę drakońskiej ustawy, która reguluje ich działalność. Rosyjskie prawo o organizacjach pozarządowych (NGO) weszło w życie w kwietniu ubiegłego roku.
Ustawa nakłada na NGO biurokratyczne wymogi, które - jak wczoraj ujawniono - także w opinii działaczy współpracujących z Kremlem doprowadzą wkrótce do zamknięcia tysięcy organizacji. Nawet najmniejsze organizacje muszą bowiem pisać szczegółowe sprawozdania ze swej pracy, przedstawiać urzędnikom dokładne spisy uczestników wszystkich spotkań oraz rejestr doniesień medialnych na temat swej działalności.
Ustawa powoduje tłamszeniu niezależnych ugrupowań i blokowaniu rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Niewypełnienie ustawowych wymogów (lub nawet niewielkie błędy w protokołach) mogą doprowadzić do delegalizacji NGO. Ełła Pamfiłowa z prezydenckiej rady ds. praw człowieka szacuje, że blisko pół miliona rosyjskich organizacji niekomercyjnych musi rocznie wydać równowartość 220-700 mln zł na obsługę prawną narzuconą przez ustawę. Wiele rosyjskich organizacji nie stać na księgowych oraz adwokatów, a biurokratyczna skrupulatność w wyszukiwaniu najdrobniejszych błędów bywa politycznym narzędziem nacisku na niepokornych. Dotychczas od tej zasady udało się uciec tylko rosyjskim związkom wyznaniowym, które pierwotnie na mocy tej samej ustawy były formalnie zobowiązane m.in. do wykazywania nazwisk wszystkich wiernych składających nawet najmniejsze datki podczas nabożeństw. NGO z definicji nie angażują się w działania polityczne. Szkolą jednak obserwatorów wyborczych i wspomagają wolność słowa, co istotnie jest ciosem w sterowaną demokrację w Rosji.