Dodaj nową odpowiedź
Marks to "groźny anarchista"
Vino, Wto, 2007-04-03 20:49 Blog | Ironia/Humor | Ruch anarchistycznyDłuższy czas na rynku wydawniczym obserwuję zjawisko, które z każdym rokiem zdaje się nasilać. Wychodzi mianowicie moc książek historycznych, które prezentują tzw. obiektywny punkt widzenia. Wiele z tych publikacji dotyczy postaci, które tworzyły ruch lewicowy na przestrzeni dziejów, a które zbrzydły zdecydowanie mieszkańcom Kraju Nadwiślańskiego. Publikacje na ich temat były bowiem pisane obrzydliwym, wręcz martyrologicznym językiem pełnym idealizacji. Do tego zawierały mnóstwo przekłamań historycznych.
Teraz natomiast króluje ów „obiektywizm”. Natknąłem się dzisiaj w księgarni na książkę pt. „Karol Marks” Francisa Wheena. Pełen złych przeczuć przystąpiłem do czytania krótkiego opisu treści, który często znajduje się na okładce. Pierwsze zdanie (!) zbiło mnie z tropu swoim „obiektywizmem” i znajomością tematu. Nie doczytałem zajawki do końca. Sami oceńcie, czy można nie p…, znaczy nie podrapać się w głowę, jak się czyta zupełnie z początku następujące słowa: „ Świeckie bóstwo komunizmu, a zarazem szatan wcielony, obwiniany o całe zło XX wieku. Śledzony przez pruskich szpiegów groźny anarchista i wiktoriański ojciec rodziny." Pomijam już takie określenia jak „szatan wcielony”, ale skoro Marks był anarchistą, to może przyczyny rozpadu pierwszej międzynarodówki wynikły z nieporozumienia? Jej część (w której był Bakunin, a określał ją jako antyautorytarną), wystąpiła z niej w 1872, bo uważała przywództwo Marksa i jego zwolenników za centralistyczne. A tu się nagle okazuje, że Karol był anarchistą, to może się nie dogadali? A może autor „Kapitału” był tajnym agentem Międzynarodowych Braci, a ów zarzucany mu centralizm wprowadził dla niepoznaki?
Dla przeciwwagi, w książce Edwarda Radzińskiego pt. „Aleksander II - Ostatni wielki car” możemy przeczytać o Bakuninie, który jest rzekomo odpowiedzialny za „rozpropagowanie marksizmu w Rosji”, oraz, że „był jego [marksizmu] główny, propagatorem”. Pomijam już, że w książce znajduje się bardzo duża ilość „faktów” niezgodnych z prawdą, a większość sylwetek terrorystów Narodnej Woli opracowanych przez autora, to zwykłe paszkwile. Wracając do Bakunina - w 1869 roku w Locarno przełożył na Rosyjski I tom „Kapitału”, jednak było to jeszcze przed rozpadem międzynarodówki. Można więc powiedzieć, że miał wkład w popularyzację marksizmu w Rosji. Jednak po konflikcie teoretycznie wspierał ruch narodnicki, w którym w większości odrzucano marksizm i dialektykę na rzecz teorii dziejów wywodzącej się od Hercena. Napisanie, że Bakunin był „głównym propagatorem marksizmu” jest zwyczajnym przekłamaniem.
„Obiektywne książki” zawierające „nowe punkty spojrzenia” ukazują zatem historię w dość ciekawy sposób. Marks bakuninista i Bakunin marksista to specyficzne zestawienie, nie jest jednak do śmiechu, gdy zaczyna się dyskusję na owe tematy z pseudo-inteligentem albo podatnym na manipulację i nie dociekliwym studencikiem, którzy w dyskusji używają kretyńskich wręcz przekłamań zawartych w opisywanych publikacjach jako historycznych faktów. Dopóki tego typu książki będą uchodzić za opiniotwórcze, o wysokim poziomie dysput na opisywane przez nie tematy możemy zapomnieć.